Dziękuje wszystkim za odzew

Dzisiaj kocina jest juz spokojna. Wczoraj jeszcze troszke łaził nerwowo, ale kiedy powiedziałysmy mu żeby wreszcie sie położył posłuchał. To wyjatkowo mądry kotuch
Opowiem Wam całą historie, która najprawdopodobniej wpłynęła na jego dziwne zachowanie. Otóż byłysmy wczoraj z mamą w piwnicy, żeby pozamykać okienka w piwnicy, bo sąsiedzi mieli pretensje, ze koty tam przesiadują (

) (i tak na zime znowu je otworze więc nie ma w ogóle dyskusji

). Fakt ze w piwnicy śmierdzi potwornie kocurem i zaczęły się schodzić koty z okolicznych rejonów... No i jak wracałysmy z tej piwnicy jeszcze przystawałysmy przy oknach na klatce i podziwiałyśmy okoliczne koty. Dla Kociewicza to już był wstrząs. Miauczał jak oszalały i drapał w drzwi - z tęsknoty i zazdrości (straszliwy z niego zazdrośnik). Ale poza tym przyniosłyśmy na butach i ubraniach zapachy innych kotów... i od tego się zaczęło.
Kociewicz mimo ze jest wukastrowany lata po nocach i chętnie dołączyłby się do okolicznych walczących kocurów, a kiedy jakaś kotka się goni jemu tez coś tam czasem zagra...
Ale będe go obserwować, bo to wszystko jest dość dziwne

Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)