Miodzio odebrał właśnie swoja klatkę!!! :lol: Dziękujemy Zosiu
Niestety poczuł sie gorzej. Jeszcze jak wróciłam z pracy czuł się nieźle- siedział w transporterze i śpiewał. Nie wiem czy to przez podróż ( w samochodzie jednak trzęsia a on ma złamany kręgosłup przecież) czy się zestresował w klinice (dr Ewa oczyściła mu dzisiaj ranę i grzebała "w kocie"- cytat. Faktycznie wygląda teraz dobrze ale widok był.... tylko dla osób o mocnych nerwach) ale
Miodzio nam błyskawicznie oklapł. Wygląda jak wczoraj wieczorem. Różnica jest tylko taka, że dzisiaj nie moge tego wytłumaczyć
temperaturą bo miał mierzona i miał
normalną.
Nie zjadł kolacji. Wąchał miskę, wąchał ale nawet nie polizał. A teraz leży znowu flaczek..... Wodę mu strzykawką wlałam. I znowu upiecze mu sie wieczorne pranie pupy.... Nie chcę go juz ruszać. Dr Ewa mówi, że to może byc od złamanego kręgosłupa- coś się mogło przesunąć. Jeżeli do jutra stan sie nie poprawi mamy go prześwietlić.
Prosimy o bardzo mocne kciuki. Nie jest dobrze.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker