Zaczynam sie mocno niepokoic. Do veta nie moge sie dodzwonic, ale i tak za godzinke pojedziemy. Nie jest dobrze, jest gorzej.
Zmieniajac piasek w kuwecie, przejrzalam wszystkie qpki Sissi.
No i znalazlam w ciemnym kaciku zasypane slady biegunki! Zaraz potem przyszla, i probowala znow oddac, meczyla sie, plakala przerazliwie, i ustawiala na wszystkie sposoby. W koncu poszlo troche rzadkiej masy. Nie widzialam krwi ani robakow, ale won byla mega intensywna. Nawet nie ma specjalnie sily sie umyc. Chodzi bardzo powolutku. Widac, ze meczy sie bidulka. Widze tez na slepkach trzecia powieke, jesli prawidlowo rozpoznaje: cos jakby mgla, oczy zrobily sie jasne i niewyrazne.
Cos jest bardzo nie tak, i Misiaczek tez to czuje. Nie odstepuje jej teraz na krok. Wskrabala sie jakos do swojej niszy w kuchni, Toto siedzi i pilnuje na szafce obok.
Niech oni odbiora w koncu ten telefon!