Ja co prawda jestem milosniczka dachowcow, ale moi dawni sasiedzi sprawili sobie 2 lata temu 2 bengale. Koty bawily sie bardzo zywo w ogrodku

- polowaly na wszystko: motyle, ptaki i... psa sasiada, ktory byl wielkosci owczarka niemieckiego

Kociaki wspinaly sie tez chetnie po drzewach i gonily sie wzajemnie na nich (gdy jeden byl na pniu, pare metrow nad ziemia - drugi wskakiwal na to drzewo z niesamowita predkoscia, gonily sie troche na drzewie a potem zeskakiwaly z niego - oczywiscie z porzadnych kilku metrow nad ziemia

). nie wiem czy wszystkie bengale sa takie, ale te byly naprawde nieustraszone!
poza tym byly strasznie kochane - gdy jeszcze byly male kotka lubila siedziec Ulrike (mojej sasiadce) na ramieniu - gdy podrosla ciezko jej bylo sie tam zmiescic

, ale byla typowym kotem-przylepem: chodzila za Ulrike krok w krok.
Co do wydajacych dzwiekow to ja nie zauwazylam nic nietypowego, ale widywalam te koty tylko gdy hasaly w ogrodku no i gdy od czasu do czasu wpadalam do Ulrike na kawe, wiec nie mialam okazji jakos sie im przysluchac
Mam nadzieje, ze macie dom z ogrodem, bo nie wyobrazam sobie, ze bengala mozna w 100% udomowic?
pozdrawiam!