all pisze:Mruczanka pisze:carmella pisze:9% tyczy sie miesa krolika lub tunczyka, pozostała cześć miesną stanowi zdaje sie drob.
Słuchajcie, jak sie tak zastanawiam...czy podobnie nie może być z Whiskasem/Kitekatem etc.? Na op. KK z kurczakiem jest napisane "mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (
kurczak min. 4%). A może oprócz tego jest, dajmy na to, 10% innego miesa??
To tylko teoria, nie krzyczcie.... 
O właśnie. Sama jestem ciekawa. Może w whiskasie są tylko te uzależniacze ale nie jest bardziej szkodliwy od innych karm... Może to wszystko to tylko stereotyp... Przecież jak by koty od tego zdychały to nikt by nie kupował i firma by splajtowała... Ja się nie spotkałam do tej pory z niczym krytycznym na temat whiskasa oprócz tego, że zapach jest sztuczny i potem kot nie będzie chciał jeśc nic innego.
a ja ogladal wyniki badan krwi kota po 3 latach jedzenia friskisu, whiskacza i kitekata. I dziwie sie, ze mu watroba nie zgnila.
Widzialam rowniez kota wysrywajacego wlasne jelita po kitekacie.
Oraz owrzodzenia, guzy i nadzerki na kocich jelitach po 8 latach karmienia. Po sekcji. A kot wygladal jak okaz zdrowia. Po prostu pewnego dnia przestal jesc i sobie umarl. Stad sekcja - bo jak zdrowy kot mogl sobie ot tak umrzec?
No cos w tym jest. Np. soja - kotu do niczego nie potrzebna, ale pieknie zwieksza ilosc bialka w skladzie. Sa konserwanty dopuszczone w UE... Tylko dopuszczone. Sa poprawiacze zapachu i smaku. Jest pulpa buraczana i wytloczki (stad karmel w zarciu - niestety, dla kota niekonieczie zdrowy). A, i witaminy. Chimiczne, niestety.
To, co jest w tej karmie, jest teoretycznie dopuszczone w UE. Ale nie razem, niestety.