Zenek - mój "nieuleczalny"alergik

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon maja 01, 2006 13:20

To dobrze, że to już. Nie ma co zwlekać. Trzymam kciuki, żeby nic nowego nie przeszkodziło i żeby zabiego przeszedł pomyślnie.

U Babuni na szczęście okazało się, że ten miękki guzek to jakś wypełniona płynem torbiel, po przekłuciu po prostu znikła.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon maja 01, 2006 17:02

To potrzymamy za Zenka

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon maja 01, 2006 18:20

Dzięki za kciuki. Przydadzą się.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 02, 2006 19:36

A oto najnowszy portret mojego misia-pieguska:
Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 04, 2006 12:25

Jestem wykończona. Nie spałam większość nocy, bo mam jakieś czarne myśli. Tydzień temu byłam pełna optymizmu ale teraz się łamię. Węzły chłonne znowu powiększonee i już nie tak miękkie. Zauważyłam to dzisiaj w nocy choć codziennie dokładnie obmacuję kicia. On zawsze po 4-ej w nocy zmienia miejsce spania z okolicy moich nóg na poduszkę. Dzisiaj był bardzo miziasty, rozmruczany i przytulał swój mokry nosek do mojej buzi a mi się chciało ryczeć. Ciąglę myślę, że coś przegapiłam, że powinnam była bardziej naciskać na weterynarzy aby to wycięli (choć już nie wiem ile razy prosiłam aby się tym zajęli). Straciłam kiedyś psa z powodu raka. Od wykrycia guza do konieczności uśpienia (miał przerzut na kręgosłup) nie minęło nawet trzy miesiące. Może dlatego tak się martwię, ale przecież z Zenkiem musi być inaczej. Jutro zabieg i chyba osiwieję z nerwów. Oby tylko badania guzka nie potwierdziły moich czarnych myśli. Nie powinnam nawet tak myśleć. :(

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 05, 2006 11:28

Zostawiłam misia w lecznicy :cry: o 10-tej. Teraz już pewnie po zabiegu ale mam dzwonić dopiero po 15-tej. Lekarka mnie uspokoiła, że takich węzłów chłonnych się nie wycina, bo są miękkie i nie powinny oznaczać nic groźnego. Panikara ze mnie. Guzek będzie oddany na badania histopatologiczne i dopiero gdyby wynik był niepokojący to będziemy dalej decydować. Strasznie się bał mój rudzielec a ja chyba nie mniej niż on.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 05, 2006 11:33

Sylwko, nie poddawaj się czarnym myślom, bo i Zenek to wyczuje. Musi być dobrze. jestem sercem z wami.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 05, 2006 19:15

Jestem wykończona. Zenek już w domu ale nie jest łatwo. Rana ma jakieś 5cm. Jest w takim miejscu, że każdy ruch ogona go drażni. Po zszyciu widać, że lekarka wycięła również kawałek skóry. Mówiła, że to wygląda na tłuszczaka ale za tydzień mają być wyniki z histopatologii i mam nadzieję, że nic złego z nich nie wyjdzie. Odebrałam kicia już wybudzonego. Siedział w transporterze i strasznie się wkurzał. Miałam problemy z dojechaniem do domu bo wariował. Po wejściu do mieszkania od razu poczłapał do kuwety. Biedactwo, strasznie mu się chciało siku. A potem się zaczęło. Najpierw jeść. Dałam mu trochę saszetki RC, bo się wdrapywał na mnie i na meble. Najgorsze, że każdy ruch ogonem doprowadza go do szału. Próbował wskakiwać wszędzie a ja biegałam za nim. Denerwował się tak, że mnie gryzł. Zrobiłam mu legowisko w dużym kartonie aby się nie urażał ale nie sposób było go w tym utrzymać. Wyrywał się a jak zamknęłam to wydrapywał pudełko. Nie da się opisać. Wreszcie mi się udało go ugłaskać, choć śpi bardzo płytko i już kilka razy wyszedł z pudełka. Głaskanie go uspokaja, więc koczuję przy nim (już kilka razy przerywałam pisanie). Kurcze może tym razem się udało i pośpi dłużej, bo jest wykończony (ja też). Mój mały miś wygląda jak nieszczęście ale czuję, że musi być dobrze.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 07, 2006 21:44

Na kota po zabiegu to Zenek zupełnie nie wygląda (poza brakami w futrze). Wczoraj (dzień po zabiegu) już zachciało mu się ganiać za myszą. Zwariował. Musiałam temperować jego zapędy. Zaszyta ranka wygląda tak:
Obrazek
Obrazek
Niestety miejsce ranki jest dośyć nieszczęsliwe, bo kicio potwornie się stresuje. Merda nerwowo ogonem, próbuje się do tego dorwać i aż piszczy. Biedactwo. Niestety już mu się udaje dostać do tego jęzorkiem. Zastosowałam wiec metodę kaftanikową. Niestety standardowy kubraczek nijak nie chronił przed lizaniem rany dlatego po kilkakrotnych próbach opracowaliśmy patent własny. Sami zobaczcie jak kawaler super wygląda:
Obrazek
Obrazek
Zenek nie jest tak zachwycony.
Troszkę mnie martwi, bo czekamy na kupę od zabiegu i nic. Jak do jutra się nie pojawi to zacznę działać. Jak dobrze, że mamy to już za sobą.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 07, 2006 21:51

O kupala póki co nie musisz się martwić ;) Koty po narkozie mają spowolniony metabolizm, poza tym chyba dużo nie jadł przed zabiegiem i miał głodówkę. Po zabiegu chyba też nie.
Więc nawet jak kupka nie pojawi się 3 dni po zabiegu, nie ma się co martwić. Przy 4 dniu można już działać, parafina i te sprawy, jak nie poskutkuje to wet.
Pozdrawiam i trzymaj się! :)
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt maja 12, 2006 15:26

To był tylko tłuszczak (to wynika z badań histopatologicznych). Ale się cieszę. W przyszłym tygodniu będzie ściąganie szwów i zapomnimy mam nadzieję o sprawie. Teraz nie jest łatwo, bo się kot potwornie denerwuje. Jak nie ma kubraczka to muszę go śledzić. Nie można go na chwilę spuścić z oczu, bo od razu się liże. Na noc kubraczek jest obowiązkowy. Dzięki kubraczkowi śpimy całą noc bez budzenia (kot wpada w deprechę i nie rozrabia) ale Zenek nawet nie chce wstać na śniadanie takiego ma doła. Oj kamień spadł mi z serca.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 12, 2006 15:30

bardzo sie cieszę :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 12, 2006 16:03

:piwa: Za zdrówko Zenka :)
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Pt maja 12, 2006 16:07

Super, bardzo się cieszę :D :D a zdjęcia w kubraczku są zjawiskowe :1luvu:
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Czw maja 25, 2006 10:40

Prawie miesiąc temu (20 kwietnia) Zenek zaczął brać antybiotyki aby zbić wysokie leukocyty przed zabiegiem wycięcia guzka. Zawsze miał problemy z kupalem, bo często był on nie do końca uformowany ale od chwili rozpoczęcia leczenia jest tragedia. Dostawał najpierw Lakcid potem Trilac ale bez pozytywnych wyników. Kupal nie jest wodnisty a raczej półpłynny, galaretowaty, błyszczący ze sporą ilością śluzu, jasny ale nie bardzo jasny (przepraszam za powalający opis). 16-tego maja byliśmy u lekarza i wpadły nam do głowy lamblie (był dawniej badany ale nigdy nie wyszły). 17, 18, 19 tego dostał rano aniprazol. Nic to nie zmieniło. Wykluczyłam z diety wszystkie dodatki (podstawa jest Trovet RRD ale dawałam saszetki RC Sensitivity Control - kaczka+ryż, Uropet i witaminki Gimpet) i dalej tak samo. Wczoraj dostał zastrzyk - antybiotyk o przedłużonym działaniu (nazwy nie znam). Dzisiaj zapakowałam kupala i jeździłam po mieście w poszukiwaniu labu gdzie można zbadać aktywność trypsyny w kale, bo może to trzustka. Już po prostu nie daję rady. Wet poleciła mi Diagnostykę - nie robią, dzwoniłam do krakvetu, bo myślałam, że wiedzą gdzie - nie wiedzą, byłam jeszcze w dużym labie w szpitalu na Skawińskiej popytałam pań, one popytały dalej i wciąż nie wiem gdzie to zbadać. Porażka. I tak kupal się przeterminował. Może wy wiecie gdzie w Krakowie zrobić te badania (chyba zadzwonię jeszcze do Arki). A może macie inne pomysły co jeszcze zbadać (myśle o amylazie we krwi - była kiedys badana i byla OK ale dawno temu). Zenek nie chudnie, nie wymiotuje ale zauważyłam, że szybko się męczy, jest mało aktywny w dzień i przesypia całą noc (wcześniej tak nie było), nie budzi się na śniadanie, nie domaga się rano jedzenia a to już jest bardzo dziwne. Do tego ma lekko wysuszone opuszki i leciutki łupież (boje się, że może ma niedobory witamin - wycofałam z diety olej z wiesiołka jak zaczęła się rewolucja). Dużo pije i wczoraj mnie zaskoczył bo od wieczora do rana sikał 4 razy (nigdy tak nie było). Może powinnam zbadać glukozę? Ale się rozpisałam. Pomocy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: askaaa88, Google [Bot] i 76 gości