Kreska i Jeżyk - mały update... zdjęcia str. 91.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 22, 2006 19:22

Biznes ma szlaban :!: :twisted: (znow wskoczyl Dziad na uchylone okno :cry: )
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 22, 2006 20:07

Super zdjątka Agatko...fajne są te skróty, ja też znów nawstawiałam 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie kwi 23, 2006 18:21

Morderca pluszowych bananów. :) Fajna fotka. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie kwi 23, 2006 20:05

Czesc Jezu, moj przyrodni braciszku (badz co badz nasza mam Eve nas wychowala).
Chcialam Ci powiedziec, ze strasznie mi sie podobasz - jestesmy do siebie bardzo podobni.
To nic, ze jestes gapowaty, ja troche tez, ale moim duzym to nie przeszkadza. Moja Duza sie ciagle Toba zachwyca i sprawdza co u Ciebie, bo ponoc dlugo bila sie z myslami apropos Ciebie - nie wiem co to znaczy, ale chyba chciala nam Cie sprowadzic do domu... ona chyba wogole jest troche nie tego, bo mowi do mnie czasem: "Ryzyku, ryzyku, Ty niegrzeczny chlopczyku" - mysle, ze brakuje jej jakiegos kocura... szkoda, ze nie sprowadzila, bo chcialam Ci zaproponowac, zebys nie spoufalal sie za bardzo z Kreska, ale zawarl blizsza znajomosc ze mna, na poczatku moze byc korespondencyjna :oops:
Bardzo pasujemy do siebie, nie uwazasz? Lavazza dla przyjaciol Lavisia :)

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon kwi 24, 2006 13:58

piegusek pisze:Czesc Jezu, moj przyrodni braciszku (badz co badz nasza mam Eve nas wychowala).
Chcialam Ci powiedziec, ze strasznie mi sie podobasz - jestesmy do siebie bardzo podobni.
To nic, ze jestes gapowaty, ja troche tez, ale moim duzym to nie przeszkadza. Moja Duza sie ciagle Toba zachwyca i sprawdza co u Ciebie, bo ponoc dlugo bila sie z myslami apropos Ciebie - nie wiem co to znaczy, ale chyba chciala nam Cie sprowadzic do domu... ona chyba wogole jest troche nie tego, bo mowi do mnie czasem: "Ryzyku, ryzyku, Ty niegrzeczny chlopczyku" - mysle, ze brakuje jej jakiegos kocura... szkoda, ze nie sprowadzila, bo chcialam Ci zaproponowac, zebys nie spoufalal sie za bardzo z Kreska, ale zawarl blizsza znajomosc ze mna, na poczatku moze byc korespondencyjna :oops:
Bardzo pasujemy do siebie, nie uwazasz? Lavazza dla przyjaciol Lavisia :)


Kochana Lavisiu,
bardzo pochlebia mi twoja propozycja... zarumieniłem się aż po koniec ogona. Ja wiem, że mój urok i styl beztroskiego, szalonego i trochę narwanego romantyka działa na wszystkie kociczki, ale musisz wiedzieć, że od trzech tygodni nie marzę o niczym innym jak tylko o przytuleniu się do jedwabistego futerka pełnego Kresek..
Nie chcę łamać twojego pięknego, delikatnego serduszka, tak podobnego do mojego, ale musisz wiedzieć, że to z Kreską będę dzielił resztę mojego życia.. Bardzo chętnie zaprzyjaźnię się z tobą. Będę często do ciebie pisał... chętnie dowiem się wszystkiego o tobie.. na przykład.. który koci obowiązek lubisz najbardziej? polowania, mizianki, jeeedzonko, patrzenie na ptaszki, leżenie na dywanie??? opowiedz mi wszystko!!!
wiesz, opowiem Kresce, że mam przyjaciółkę. Mam nadzieję, że nie będzie zazdrosna. wyobrażasz sobie, jak ciężkie jest życie z zazdrosną babą u boku?
dobra, kończę Lavisiu, bo Duża chce coś twojej Dużej napisać!
Pa, całuję! Jeżyk


Ja chciałam tylko napisać, że mam dwa najcudowniejsze koty na świecie. I że cieszę się bardzo, że Jeż trafił do mnie... Piegusku, masz czego żałować :lol: :wink:
martwi mnie tylko ten jego ciągnący się w nieskończoność katar..
już nie wiem, co mam robić..
czy ktoś zna naprawdę w 100% pewnego, dobrego weterynarza na Mokotowie???
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 24, 2006 14:04

agacior_ek pisze:Kochana Lavisiu,
bardzo pochlebia mi twoja propozycja... zarumieniłem się aż po koniec ogona. Ja wiem, że mój urok i styl beztroskiego, szalonego i trochę narwanego romantyka działa na wszystkie kociczki, ale musisz wiedzieć, że od trzech tygodni nie marzę o niczym innym jak tylko o przytuleniu się do jedwabistego futerka pełnego Kresek..
Nie chcę łamać twojego pięknego, delikatnego serduszka, tak podobnego do mojego, ale musisz wiedzieć, że to z Kreską będę dzielił resztę mojego życia.. Bardzo chętnie zaprzyjaźnię się z tobą. Będę często do ciebie pisał... chętnie dowiem się wszystkiego o tobie.. na przykład.. który koci obowiązek lubisz najbardziej? polowania, mizianki, jeeedzonko, patrzenie na ptaszki, leżenie na dywanie??? opowiedz mi wszystko!!!
wiesz, opowiem Kresce, że mam przyjaciółkę. Mam nadzieję, że nie będzie zazdrosna. wyobrażasz sobie, jak ciężkie jest życie z zazdrosną babą u boku?
dobra, kończę Lavisiu, bo Duża chce coś twojej Dużej napisać!
Pa, całuję! Jeżyk


No coz... nie ukrywam, ze jestem troche rozczarowana, ale coz zrobic... jesli chodzi o mnie, to najbardziej lubie spac, moi duzi robia konkurs za kazdym razem jak wracaja z pracy, ktory nosi nazwe: "zgadnij gdzie jest Lavisia" - odpowiedz za kazdym razem jest taka sama - w lozku :lol: Na drugim miejscu jest spanie na glowie Duzej i ugniatanie jej wlosow, wbijanie sie w skore glowy przy okazji - ja to nazywam masaz relaksujacy...
Lubie tez pomiaukiwac, taka jestem wrazliwa, krucha istotka.
To tyle, pozdrow ode mnie Kreske szczesciare :)

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon kwi 24, 2006 14:07

agacior_ek pisze:
Ja chciałam tylko napisać, że mam dwa najcudowniejsze koty na świecie. I że cieszę się bardzo, że Jeż trafił do mnie... Piegusku, masz czego żałować :lol: :wink:


Oj, ja to bym wziela wszystkie koty do siebie, a juz szczegolnie od eve69... kiedys na pewno przygarne jeszcze kawalera dla moich trzech panienek :twisted:

agacior_ek pisze:martwi mnie tylko ten jego ciągnący się w nieskończoność katar..
już nie wiem, co mam robić..
czy ktoś zna naprawdę w 100% pewnego, dobrego weterynarza na Mokotowie???


Weta nie polece, ale nie wiem czy pisalam Ci o scanomune - moze warto Jezowi podac na podniesienie odpornosci?

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon kwi 24, 2006 14:14

piegusek pisze:Oj, ja to bym wziela wszystkie koty do siebie, a juz szczegolnie od eve69... kiedys na pewno przygarne jeszcze kawalera dla moich trzech panienek :twisted:


polecam gorąco!! na przykładzie Jeża widzę, że koci mężczyźni są cudowni, choć tak różni od panienek! cieszę się, że mam kocurka, choc jak pisałam w wątku Izy, gdyby nie fakt dokacania, nie spróbowałabym tego... nawet nie wiedziałam ile tracę!!! :lol:

piegusek pisze:Weta nie polece, ale nie wiem czy pisalam Ci o scanomune - moze warto Jezowi podac na podniesienie odpornosci?


Jeż bierze scanomune u mnie już dwa tygodnie. Choc katar robi się już "płytki" tzn. słychać, że JEż nie wydala już wydzieliny gdzieś z głębi układu oddechowego tylko z samego noska.. ale i tak się martwię..
juz 10 dni antybiotyku. Dziś będę dzwoniła do mojego dotychczasowego lekarza z pytaniem, co robimy dalej.
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 26, 2006 21:29

wiedziałam, że kiedyś do tego dojdzie. ba! nawet sama tego chciałam! no i mam... NIEPRZESPANE NOCE!!!
kocia komitywa rodzi się, jak Duzi nie patrzą... od trzech dni (a raczej nocy), koty zapewniają nam niezłą rozrywkę... chyba wszyscy wiecie doskonale, że 5 rano to najcudowniejsza pora na wyścigi i zabawę różnymi hałasującymi przedmiotami! im większy huk, tym lepiej! Dziś to nawet Duzi ułatwili kotom robienie nocnego rumoru, bo mama zostawiła w przedpokoju plastikowe, pięciolitrowe bańki na wodę. nawet nie wiecie, jaka to radocha wpaść w te banki z pełnej prędkości.. one tak cudownie sie przewracają, uderzają się o siebie i o podłoge! miodzio normalnie!
Jak Kreska się już zmęczy, to Jeżyk bawi się na mnie... gryzie mi nogi, włosy, skacze sobie po mnie.. (to akurat jest przyjemne i pomaga zasnąć po tych wszystkich wcześniejszych wrażeniach).
Efekt jest taki, że Kreska chodzi w dzien półprzytomna, bo ona noce raczej zawsze przesypiała.
Ale jeśli mam być w 100% szczera, to jeszcze nigdy nie cieszyłam się tak z pobudki o 5 am. widziesz dwie szalone uśmiechnięte kocie mordki to naprawdę przyjemność.. no i widać, że koty po tych nocnych eskapadach zaczynają trzymać sztamę. Dziś nawet spały obok siebie.. nie przytulone, ale na jednej kanapie, w odległości 10 cm. Po 3,5 tygodnia od dokocenia.. jak dla mnie bomba!
Martwią mnie tylko dwie rzeczy: nadwrażliwi na hałas sąsiedzi i faflunienie Jeża.. Jeż juz nie kicha, ale jeszcze nos ma zajęty :( jedziemy na scanomune!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 26, 2006 21:58

Cudowne wiadomości, tak trzymać kochane kotuchy....tylko dajcie pospać pańci bo Was rozdzieli :D
Przejdzie im, moje już mają etap gonitw za sobą, teraz razem kombinują, to może być groźniejsze, co dwie główki to nie jedna...a Sonia to się zmienia okrutnie. Z Zazdrości, że Otis wszystko pierwszy nawet ona teraz wita mnie w progu i jak słyszy dzwonek to przyczaja się na blacie i najpierw sprawdza kto zacz, a potem dopiero ucieka :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie kwi 30, 2006 10:48

długi weekend miałam spędzić w górach, ale z powodu choroby Towarzysza Podróży zostałam. I zamiast sie relaksować, martwię się zdrowiem Jeza :)
Katar wciąż nie ustępuje. Antybiotyk dawałam 12 dni. We wtorek odstawiłam i jesteśmy znów na scanomune. Przy antybiotyku kataru prawie prawie nie było. W środę kot czuł się jeszcze swietnie, w czwartek spadek formy. Od wczoraj forma znowu lepsza, ale katar ustawił się na stałym poziomie sprzed antybiotyku. Jest oczywiście dużo lepiej, niż jak Jeż do nas przyszedł.. Stan jego nosa jest nieporównanie cudowny. Ale ile może ciągnąć się taki katar.. to już miesiąc :?
I znowu nie wiem, co robić. Chciałabym pojechać na Białobrzeską, ale nie mam transportu. Ciągnąć kota z mokotowa na ochotę autobusem nie chcę i nie będę. Stres pogorszy jego stan.
Mogłabym go zostawic na scanomune, ale to oznacza, że przy badaniu krwi znowu leukocyty będą bardzo wysokie.
Ciągle brzmią mi w uszach słowa weta: trzeba powtórzyć test na białaczkę...
Boję się, że tak ciągnąca się infekcja w końcu zaszkodzi całemu organizmowi.
W związku z tym pilnie szukam na 100% sprawdzonego weta na dolym mokotowie...
A stosunki między kocie są dobre... teraz to tylko tęsknię za widokiem dwóch przytulonych i myjących się futer :)
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 30, 2006 11:28

przy takich sugestiach, jak niedobor odpornosci, bialaczka wybralabym sie do Jagielskiego- to jego dziedzina
oczywiscie to jest stres dla kota
ale trzeba to raz na zawsze rozstrzygnac
Jez jezdzil juz z Gdanska do Tczewa
wiec mysle,ze wytrzyma i podroz z mokotowa na ochote :wink:

mi sie z Karmelkiem nie raz zdarzala podroz na Bialobrzeska i autobusem i taksowka
tak naprawde kazda wizyta u weta jest stresem
czy daleko czy blisko
a kiedy raz czy dwa probowalam oszczedzic mu jazdy z zoliborza na ochote
skonczylo sie i tak wizyta na bialobrzeskiej wzrosla tylko liczba wizyt i koszty

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie kwi 30, 2006 16:59

Gen, transport na Białobrzeską jednokrotnie to ja mogę wykombinować.. tylko dla mnie decyzja wyboru lecznicy to sprawa trochę szersza. Dojechanie tam gdy będzie się coś działo już nie będzie takie proste.
Ode mnie nie ma nawet bezpośredniego autobusu.
Dlatego wolałabym znaleźć jakąś lecznicę bliżej, która byłaby dla mnie dostępna codziennie a nie tylko wtedy, gdy uda mi się urobić mamę.
Może jest jakiś dobry lekarz na Gagarina?
Wątkowi WECI POLECANI nie ufam, bo nie wiem, kto poleca. Poza tym każda sytuacja jest inna i jednokrotna porażka albo sukces jakiegos lekarza nie mówi wiele o jego kompetencjach.
Pogubiałam się już w tym wszystkim. Biorąc Jeża od Eve nie spodziewałam się, ze tak ciężko będzie nam wyleczyć ten katar. Serce mi się kroi jak patrzę na kota wyraźnie już zmęczonego chorowaniem.
boję się, że on w końcu straci ochotę ... :cry:
aż sobie dizs popłakałam..
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 30, 2006 17:38

Agaciorek trzymaj sie zadnego ryczenia :!: bo nasle na Ciebie Dwukota ;)
Jez napewno sie nie podda :!: ma kochajacy Domek, ma swoja Pancie, ma Kreske zaden kot o ozdrowych zmyslach ;) w tej sytuacji sie nie podda :!:

Moze jednak posluchaj rady Gen i wybierz sie na Bialobrzeska (duzo dziewczyn chwali ta lecznice)
Ja wiem ze od Ciebie daleko, ze kiepski dojazd :( ale dobry wet do ktorego ma sie zaufanie to skarb.
Ja mam lecznice 3 minuty od domu piechota ale wet mi sie nie podoba :evil: bylam w innej lecznicy bo blisko pracy,stosunkowo blisko domu i pracuja cala dobe swiatek i piatek tez mi sie nie podobali :evil:
w koncu w sobote pojechalam prawie na drugi koniec miasta do lecznicy ktora polecaly Dziewczyny z Lodzkiej Osmiornicy - i to jest TEN WET :D
I bede tam jezdzila z Dwukotem mimo ze cholernie daleko :( ze bede musiala kombinowac z transportem ale trudno .. za spokoj ducha trzeba placic ;)

Trzymajcie sie cieplutko
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 30, 2006 18:02

DZięki Gośka..
postaram się, choć to nie łatwe...
czuje, że to wszystko skończy się we wtorek na Białobrzeskiej.. tylko nie chce mi się wierzyć, żeby w Warszawie była tylko jedna lecznica, w której pracuja weci godni zaufania, dociekliwi i kompetentni..
jesli tak jest, to jest to smutne!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 57 gości