» Śro kwi 12, 2006 17:49
Powiedziano mi, że to, iż Milenia wybrała sobie moje kolana na miejsce dochodzenia do siebie, świadczy o jej dużym zaufaniu do mnie... Cieszę się, że na moich kolanach jest jej dobrze, chociaż oglądanie przytomniejącego po narkozie kota nie należy do najprzyjemniejszych... Już ma za sobą nieudaną próbę wskoczenia na parapet...
Ale mi dziiiwnieee... Nie wiem, co się ze mną dzieje... Zawieźli mnie do lekarza, niby wszystko normalnie... A teraz w głowie mi się kręci, straciłam część futerka i nie mogę ustać na nogach... Już nawet to, że nic nie jadłam od wczoraj, nie ma znaczenia... Siedzę na kolanach Dużej, co jej chyba nie do końca odpowiada, ale nie skarży się za bardzo. Nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić, czuję się, jakby coś mi odebrano...