Milusia i Dyzio. Nowe foty kotów - 9.7.09

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 10, 2006 5:50

Milo nam! Miluńka rozkochała w sobie nas wszystkich. Dogadzamy jej jak małemu dziecku, a sprawia to nam wielką przyjemność.
Wkrótce będą nowe zdjęcia!

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31


Post » Pon kwi 10, 2006 15:07

Milusia ma w sobie wdzięk prawdziwej kociej damy - prawda?
Cudne zdjęcia :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon kwi 10, 2006 15:38

Ona jest damą! Wystarczy patrzeć, jak się dostojnie porusza.
Ostatnio lubi siedzieć na schodach w saloniku, no i na parapecie okna w kuchni. Wtedy ma mnie "na oku".
Dziś pospała sobie pod kocykiem w sypialni. Tylko widać było małą gorkę i z jednego końca różowy nosek.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Wto kwi 11, 2006 20:37

Jutro o 12.00 jestem umowiona z Miluńką na sterylkę. Martwie się, jak zniesie zabieg. Przykro mi, gdy pomyślę o wybudzaniu się kotka z narkozy...
Trzymajcie kciuki!

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Wto kwi 11, 2006 20:58

kciuki mocno zaciśnięte, trzymam :ok: trzymam :ok:

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 11, 2006 21:31

Kciuki zacisniete maksymalnie :ok: :ok: :ok:
Jako wlascicielka trzech mlodych panienek - wszystkie maja juz zabieg za soba - powiem Ci, ze nerwy sa okropne, ale wszystko bedzie na pewno dobrze.
Mam nadzieje, ze czytalas watek sterylkowy ;)
Mokre jedzonko przygotowane? Pilnuj, zeby kotenka miala cieplo po operacji.

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto kwi 11, 2006 21:34

To już jutro... trzymam ile sił :ok:. Wszystko będzie dobrze.

Przecież byłam przez pewien czas jej przybraną mamusią

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 12, 2006 5:28

Miluńka dziś rano była zdziwiona, ze nie dostała jedzonka. Chodzi za mną i "dziwnie" na mnie patrzy...
Wątek sterylkowy czytałam, opowiedziała mi też o wszystkim moja starsza córka Ola, która taką operację przeżyła ze swoją Milką-krakowianką, a wybudzanie z narkozy miałam okazję przeżyć 3 razy po różnych operacjach na moim kocurku Kicku... :(
Mam nadzieję, że Milusia przejdzie wszystko bez kompikacji.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Śro kwi 12, 2006 5:56

To trzymajcie też kciuki za mojego rudego Kisiela. On dzisiaj będzie pozbawiany męskości :o
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Śro kwi 12, 2006 15:42

I już po zabiegu. Wet mówił, że wszystko poszlo bez komplikacji. Dali też środek przeciwbólowy i antybiotyk w zastrzyku. Kolejna wizyta w sobotę o antybiotyk.
Miluńkę odseparowaliśmy od "towarzystwa". Fuks koniecznie chcial ją polizać, ale nie pozwolilam. Teraz Miluńka dochodzi do siebie na kolanach joasui.
Jedzonko ma dostać dopiero rano. Będzie chyba strasznie głodna. Nic nie dostaje od wczorajszej kolacji :cry:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Śro kwi 12, 2006 16:00

Cieszę się, że już po i nadal trzymam, żeby rekonwalescencja przeszła jak najłagodniej.
A co do głodu to nie koniecznie. Zwierzęta jak ludzie - mogą chyba po narkozie czuć np. nudności.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 12, 2006 17:42

Biedulka, slania sie na nóżkach...Ale jutro na pewno będzie lepiej! Damy smacznie zjeść, najpierw malą porcyjkę, potem większą...Może wolowinkę? Albo szyneczkę?
Biedne takie maleństwo :cry:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Śro kwi 12, 2006 17:49

Powiedziano mi, że to, iż Milenia wybrała sobie moje kolana na miejsce dochodzenia do siebie, świadczy o jej dużym zaufaniu do mnie... Cieszę się, że na moich kolanach jest jej dobrze, chociaż oglądanie przytomniejącego po narkozie kota nie należy do najprzyjemniejszych... Już ma za sobą nieudaną próbę wskoczenia na parapet...

Ale mi dziiiwnieee... Nie wiem, co się ze mną dzieje... Zawieźli mnie do lekarza, niby wszystko normalnie... A teraz w głowie mi się kręci, straciłam część futerka i nie mogę ustać na nogach... Już nawet to, że nic nie jadłam od wczoraj, nie ma znaczenia... Siedzę na kolanach Dużej, co jej chyba nie do końca odpowiada, ale nie skarży się za bardzo. Nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić, czuję się, jakby coś mi odebrano...

joasui

 
Posty: 148
Od: Sob mar 11, 2006 7:59
Lokalizacja: Wejherowo/Gdańsk

Post » Śro kwi 12, 2006 18:57

Kiedy leży u mnie na kolanach, wydaje się być taka krucha i zupełnie bezbronna... Pociesza mnie tylko myśl, że jutro tylko wygolony brzuszek i opatrunek będzie świadczył o jej bolesnych doświadczeniach - ostatnich na, mamy nadzieję, baaardzo długi czas...

A to, że teraz potrzebuje ciepełka i poczucia bezpieczeństwa, jest aż nazbyt widoczne - zazwyczaj nie wchodzi na kolana, a na branie na ręce reaguje tak, jakby ktoś jej ogromną krzywdę robił - krzyczy i wyrywa się. Teraz sama do nas garnie...

joasui

 
Posty: 148
Od: Sob mar 11, 2006 7:59
Lokalizacja: Wejherowo/Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], pibon, puszatek i 16 gości