BIORĘ CIĘŻARNĄ KOTKĘ - POMÓŻCIE!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie kwi 02, 2006 11:37

mirka_t pisze:Jeśli w schronisku usypia się ślepe mioty to chyba chodzi o regulację nadpopulacji kotów. Dlaczego schronisko jest gotowe wydać tą kotkę Wielbłądzio?


Nie wiem jak to jest w Warszawie, ale w zeszlym roku schronisko w BB wydalo mi, bez zadnego wypytywania sie co mam zamiar zrobic z kocietami, kotke w bardzo wysokiej ciazy. Kotka miala byc aborcyjnie wykastrowana, nie zdazylismy bo w nocy po zabraniu ze schroniska kotka urodzila w lecznicy. Kotki podobno udusily sie , bo kocica nie wylizala ich z pecherzy plodowych - najpewniej ze strachu (chyba , ze ktos jednak w lecznicy podjal decyzje o uspieniu miotu, mimo ze powiedzieli wczesniej, ze nie chca tego robic).
Z reguly schroniska miejskie maja gdzies co potem sie dzieje ze zwierzetami, ale wyadoptowanie = lepsze statystyki.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie kwi 02, 2006 11:42

BTW - obojetnie, czy Wielbladzio dopusci do urodzenia sie tych kociat, czy zdecyduje sie jednak na kastracje aborcyjna, bedzie wylacznie Jej decyzja. Ale oczekiwanie, ze domy tymczasowe przejma za nia odpowiedzialnosc za kocieta, jest, moim zdaniem, przesada.
Wielbladzio oczekuje wsparcia na forum - moge sluzyc w razie czeo rada, jesi bede w stanie. Pieniedzy nie dam - wole przeznaczyc na kastracje. Do domu nie przyjme - wole dac tymczasowy dom kotu, ktory juz jest na swiecie.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie kwi 02, 2006 11:49

A mi w tym wątku szkoda Wielbłądzio, szczegolnie oskarżenia o podrabianie nicków, rzucane ot-tak są bardzo bolesne. Wiem, ze ta osoba przeprosiła, ale czy naprawdę, aż taka nagonka ze wszystkich stron była potrzebna.



Wielbłądzio - ja powiem spokojnie -

Do mnie przemawia globalne myślenie w kategoriach liczebności kociej populacji, jest to argumnet nie do zdarcia. Wystarczy odwiedzić schronisko...

Ja rozumiem, jak trudno to zrozumieć z punktu widzenia, jednej kocicy patrzącej Ci głęboko w oczy... ale czasem trzeba, choć łzy cisną się do gardła.
Pewnie ja też płakałabym jak bóbr - bo nie jestem odporna.

Wczoraj usypialiśmy starego, chorego na raka psa rodzicow mojego narzeczonego. Są decyzje, ktore przynoszą ból, ale są to słuszne decyzje - zrozumiesz to, za jakiś czas.

Domyślam się, jak to boli

Bo decyzję będziesz musiała podjąc Ty.

Czy masz weta, do którego masz zaufanie?
Porozmawiaj z nim spokojnie...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie kwi 02, 2006 11:50

Wielbłądzio, sterylka aborcyjna, to koszmarnie trudna decyzja, kiedyś myślałam, że nie dam rady tego nigdy zrobić, ale musiałam i zawiozłam kotklę na taką sterylkę. I rozumiem, że się bronisz przed tym, jak możesz. Co do uśpienia kociąt po urodzeniu, pewnie nie umiałabym, mimo całej wiedzy, mimo tego, że widziałam kociaki umierające w schronisku, mimo, że umierały też te, które sama z butelki dokarmiałam. Dlatego zastanów się, jeżeli nie jesteś pewna, czy dasz radę je wykarmić, w razie czego wyleczyć, znaleźć im domy samodzielnie, może lepiej zrobić sterylkę?

Być może nie wiesz, co tu się będzie działo niedługo, ile już urodzonych kociąt się pojawi i jaka będzie walka o nie i o znalezienie im domów. I może być tak, że nikt Ci nie będzie mógł pomóc, nawet mimo chęci. Co wtedy? Zastanów się.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Nie kwi 02, 2006 11:50

kota7 pisze:
villia pisze:
enduro pisze:widze ze kolejnym cleem jest postawienie mnie w swietle jaki to ja jestem zly, ze ja nie pomagam kotom i wogole a sie wypowiadam...
mam prawo sie wypowiadac, nie pomagajac i wcale to nie znaczy ze tego nie rozumie co ci ludzie robia..


tak, taki jest cel wsyztskich forumowiczow jak zakladaja jakikolwiek watek.Wlasnie po to,zeby pokazac,ze enduro jest zly. Jakbys nei zalapal, to ironia z mojej strony


Dajcie spokój, dyskutujecie z dzieciakiem przecież. Nie wart jest Waszych nerwów i zaangażownania, w dodatku chamski jest i niedojrzały emocjonalnie. Pewnie w domu nikt go poważnie nie traktuje, to sobie tu ważności dodaje.

chciałeś prowokacji, to ją masz


LOL
dobry żart :lol:
takie pobudki na mnie nie dzialaja, wybcz. wymysl cos innego jak chcesz ladnie pojechac.. :wink:
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie kwi 02, 2006 11:54

kota7 pisze:
Dajcie spokój, dyskutujecie z dzieciakiem przecież. Nie wart jest Waszych nerwów i zaangażownania, w dodatku chamski jest i niedojrzały emocjonalnie. Pewnie w domu nikt go poważnie nie traktuje, to sobie tu ważności dodaje.



Podtrzymuję to, co napisałam, naprawdę tak właśnie myślę. I na tym konczę jakąkolwiek wymianę zdań z Tobą. Mogę dyskutować z kimś, kto rozumie, co się do niego mówi, lub próbuje. U Ciebie ani jednego, ani drugiego nie zaobserwowałam.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Nie kwi 02, 2006 11:59

kota7 pisze:
kota7 pisze:
Dajcie spokój, dyskutujecie z dzieciakiem przecież. Nie wart jest Waszych nerwów i zaangażownania, w dodatku chamski jest i niedojrzały emocjonalnie. Pewnie w domu nikt go poważnie nie traktuje, to sobie tu ważności dodaje.



Podtrzymuję to, co napisałam, naprawdę tak właśnie myślę. I na tym konczę jakąkolwiek wymianę zdań z Tobą. Mogę dyskutować z kimś, kto rozumie, co się do niego mówi, lub próbuje. U Ciebie ani jednego, ani drugiego nie zaobserwowałam.


Tak, kota7, ja wiem. Z reguly przetrzymuje trzy watki w ktorych enduro sie wypowiada a przy czwartym nerwy mi puszczaja. Zwlaszcza jak chodzi o cos tak waznego.Bo ja wiem,ze eve69 nei zostawi zadnego kociaka ktore zaraz zacznie spotykac na drodze.I wiem,ze nie bede miala jak jej pomoc.I wiem,ze takei beztroskie podejcie jakie prezentuje enduro sprawia,ze liczba tych kociakow z roku na rok wcale nie maleje.
Obrazek

villia

 
Posty: 510
Od: Pon wrz 12, 2005 20:56
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 02, 2006 12:00

watek podzielony - czesc dyskusji znajdyuje sie:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1621933#1621933 K
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 02, 2006 12:02

Agalenora pisze: A mi w tym wątku szkoda Wielbłądzio, szczegolnie oskarżenia o podrabianie nicków, rzucane ot-tak są bardzo bolesne. Wiem, ze ta osoba przeprosiła, ale czy naprawdę, aż taka nagonka ze wszystkich stron była potrzebna.

Agalenora za to posadzenie :oops: juz publicznie przeprosilam Wielbladzia (zle wnioski wysnulam po lekturze watku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40335


Agalenora pisze: Wielbłądzio - ja powiem spokojnie -

Do mnie przemawia globalne myślenie w kategoriach liczebności kociej populacji, jest to argumnet nie do zdarcia. Wystarczy odwiedzić schronisko...

Do mnie tez przemawia to myslenie ..ale nie wiem jakbym sie zachowala na miejscu Wielbladzia.. wiec nie mnie to oceniac

kota7 pisze:Być może nie wiesz, co tu się będzie działo niedługo, ile już urodzonych kociąt się pojawi i jaka będzie walka o nie i o znalezienie im domów. I może być tak, że nikt Ci nie będzie mógł pomóc, nawet mimo chęci. Co wtedy? Zastanów się.


Przemysl to jeszcze raz Wielbladziu
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 02, 2006 12:04

enduro pisze:
kota7 pisze:
villia pisze:
enduro pisze:widze ze kolejnym cleem jest postawienie mnie w swietle jaki to ja jestem zly, ze ja nie pomagam kotom i wogole a sie wypowiadam...
mam prawo sie wypowiadac, nie pomagajac i wcale to nie znaczy ze tego nie rozumie co ci ludzie robia..


tak, taki jest cel wsyztskich forumowiczow jak zakladaja jakikolwiek watek.Wlasnie po to,zeby pokazac,ze enduro jest zly. Jakbys nei zalapal, to ironia z mojej strony


Dajcie spokój, dyskutujecie z dzieciakiem przecież. Nie wart jest Waszych nerwów i zaangażownania, w dodatku chamski jest i niedojrzały emocjonalnie. Pewnie w domu nikt go poważnie nie traktuje, to sobie tu ważności dodaje.

chciałeś prowokacji, to ją masz


LOL
dobry żart :lol:
takie pobudki na mnie nie dzialaja, wybcz. wymysl cos innego jak chcesz ladnie pojechac.. :wink:


Doczytalam do sniadania
enduro pamietasz c Ci pisalam w Twoim watku samokrytycznym?
wlasnie o cos takiego jak Twoj sposob pisania w tym watku mi chodzilo.
ja rozumiem ze jest Ci niemilo gdy ktos krytykuje Twoje poglady i nie traktuje Cie jak rownego partnera w dyskusji - ale zeby to uzyskac musialbys przede wszystkim zmienic sposob pisania, i ja na Twoim miejscu zrezygnowalabym z roli rzecznika praw obywatelskich biednych uciemiezonych forumowiczow ktoryz mysla inaczej niz TWA czy inne takie, bo Ci to po prostu nie wychodzi - i niestety rujnujesz swoj jakze dopracowany wizerunek niektorymi postami.

Ad poglady - oczywiscie ze kazdy moze miec jakie chce - ale chyba nie oczekujesz ze ludzie ktorzy maja lata doswiadczenia w pomaganiu kotow beda traktowali Twoje wypowiedzi powaznie, niezaleznie od tego ile razy sie powtorzysz? Pisanie o wolnosci wyboru i takich innych to wszystko piekne i brzmi bardzo ladnie - przynajmniej w teorii. Z praktyka jest trudniej tylko tym ktorzy probuja zrobic cos globalnie i skutecznie. Bo, tak jak pisalam wiele razy, fajnie jest miec w domu kotke z maluchami, odchowac je spokojnie i znalezc im dobre domy. Jest super zapewne. Ale tak naprawde, zeby to zrobic trzeba zamknac oczy a wszystko dookola. Na te male buraski ktore umeiraja na glupi katar w piwnicznym okienku. Na kotke, kolejna kotke, z wielkim brzuchem ktora miala mniej szczescia i nikt jej juz nei wezmie do domu. Na kociaka ktory od rana placze w krzakach a wyglada jakby noc przespal na kanapie. Na maluchy ktore ktos w reklamowce zostawia ci pod drzwiami, bo wie ze nie wyrzucisz. Na stara chora kotke z wielkim brzuchem do ktorej nikt nie podchodzi bo fuka z przerazenia bo przeciez wiadomo ze ludzie krzywdza. Na 50 kociat codziennieprzywozonych do schroniska. Na 200 kotow ktore codziennie pomalu umieraja tam z braku milosci. Na tysiace kotow ktorych nei wymienilam.

No i - zeby wypowiadac sie z pozycji autorytetu, co Ty probujesz tu robiic, trzeba cos ZROBIC samemu, kogos uratowac.
Bo koty , inaczej niz muzyka itp ZYJĄ

Wielbladziku - to Twoj wybor co zrobisz. Ale nie oczekuj od nas pomocy materialnej, pomocy w szukaniu domow - ta dajemy tym kotom, ktore nie maja wyboru.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie kwi 02, 2006 12:11

to ja sie przeniose.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie kwi 02, 2006 13:53

Mam takie jedno przemyslenie, jezeli np urodzi sie 5 czy 6 kociat, w okresie "wysokiego sezonu" kociego, to czy bedziesz gotowa trzymac te kociaki np przez pol roku albo dluzej, jezeli nie bedzie na nie chetnych?
Mnie przeraza dlugoterminowe zobowiazanie tej decyzji, to, ze bedzie milion innych kociakow juz zywych i umierajacych i nie da sie im pomoc, bo sie bedzie mialo dom zablokowany. Poza tym koty to jest wydatek nieprzewidywalny, moga chorowac, wymagac wizyt u weterynarza (jakkolowiek tanich, ale zawsze platnych), szczepien, lekow, karmy specjalistycznej, transportu do lecznicy. Pomysl o takich, "pragmatycznych" aspektach sprawy, nie jest bowiem sztuka wziac na siebie olbrzymia odpowiedzialnosc, ale sobie z nia radzic, i to nie przez tydzien czy dwa.
Nie pisze tego, aby Cie jakos zdolowac, bo decyzje podejmujesz sama, ale jest to suma moich przemyslen i refleksji po wzieciu kota (jednego) na przechowanie (przy pomocy finansowej innych). Jest to olbrzymia odpowiedzialnosc, moralna, ale takze finansowa, czasowa, ja np nie zrobilabym czegos takiego, bo wiem, ze zwyczajnie nie dalabym rady. Jest mi przykro z powodu smierci koteczki Twojej, wydaje mi sie, ze w tej chwili, kierujesz sie emocjami, prosze zastanow sie, czy jestes naprawde w stanie to udzwignac. Pozdrawiam i zycze przemyslanej decyzji.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie kwi 02, 2006 14:20

Maryla pisze:
ja w czymś takim nie wzięłabym udziału w żaden sposób
tak jak nie bierze się udziału w pomocy kociakom z pseudohodowli
bo brak zdecydowanej reakcji osób zajmujących się bezdomnymi zwierzętami oznacza przyzwolenie
i kolejne osoby poszerzają zamiast ciąć bezdomność

najlepiej żeby autorka została bez pomocy - żeby wykazała się całkowicie samodzielnie, szczególnie finansowo
i tak jak napisałam w wątku o aborcjach nie życzę jej tylko żeby jej te małe którym pozwoli przyjść na świat na rękach umierały
żeby za 4-5 miesięcy nie musiała ich usypiać
choć może wtedy zmieniłaby zdanie

smutne to tak naprawdę :(


po przeczytaniu całości ja sie tylko podpiszę pod słowami Maryli poniewaz mam dokaldnie takie same wnioski i stwierdzenia odnosnie tej sytuacji
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Nie kwi 02, 2006 15:44

przeczytałam w nocy wypowiedzi Wielbłądzio w wątku o szkodniczce z placu Hallera
W. ją potępia za to że doprowadziła do jej osobistej tragedii - że musiała się rozstać z kotką
dlatego postanowiła pomóc ciężarnej kotce urodzić kocięta
kocięta którymi obdaruje kolejnych ludzi tak jak ją obdarowała szkodniczka
a co jeśli te kocięta będą z wadami genetycznymi (niewykluczone), chore na rózne choroby - przecież nie wiadomo z jakiego "związku" pochodzą
i jesli nowi właściciele beda zmuszeni z nimi się rozstać? i będą o Wielbłądzio mówić tak jak ona o szkodniczce?
zrobisz W. dokładnie to samo co Ciebie spotkało - tyle że z innych pobudek

mam nadzieję że nic nie pokręciłam
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie kwi 02, 2006 16:27

iwcia pisze:
Wielbłądzio pisze:Jeśli urodzi się więcej, to przechowam więcej, choć prawdę mówiąc nie chce mi się uwierzyć w 10 (tym bardziej, że kocia jest młoda), to jakieś skrajne wyjście, zwykle jest do sześciu i b.rzadko więcej. To też cholernie dużo, ale trudno.


Ja ostatnio sterylizowałam ok. roczną bezdomną kotke, myślałam że jest w wysokiej ciąży ale okazało sie że był miot 8 maluszków, dasz radę znaleźć domki całej ósemce jeśli tyle sie urodzi?


Boze, iwcia - to ta moja? 8O :( (przepraszam za btw)

Wielbłądzio, jeśli nie wiesz na co umarła Twoja kotka nie bierz do siebie kotki z małymi, bo może się to okazać niebezpieczne dla ich zdrowia i życia!!! Zgadzam się z tym, ze najlepszym rozwiązaniem jest sterylka aborcyjna, ale widze, że nie dasz się do niej przekonać... :roll:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, Majestic-12 [Bot] i 174 gości