jak bierzesz zwierze, obojetne czy to kot, czy pies, to nie po to zeby ladnie wygladalo i ladnie sie komponowalo w dopieszczonym mieszkanku. rozumiem, ze ktos ma nowe mieszkanie, ale na mily bog, to nie muzeum i nie chodzimy przeciez w filcowych kapciach, bo sie zarysuje parkiet. jak ma sie zwierze, to trzeba sie liczyc z kupami, rzygami, sikami i innymi znaleziskami, oraz z porysowanymi podlogami (ale nadal nie moge sobie tego wyobrazic jak jeden kot moze porysowac podloge - chyba ma stalowe pazury i wazy ze 25 kg, albo lalka cierpi na psychoze i nawet pylek urasta do rangi kupy gnoju).[/quote]
Wydaje sie to byc oczywiste, ale wg tej panny my wszyscy, ktorzy stanelismy w obronie tego biednego kociaka, mieszkamy w chlewach, brud mamy po kolana i wogole to tylko z kotami umiemy wspolzyc. Nie wiem czy zglebilas lekture powyzej.




