Moje doświadczenie jest takie,, że zasadniczo nie ma problemu. Nawet sama się dziwię. I psy, i połowa kotów przyszło do mnie w dorosłym wieku. I po prostu przyjęły, że to jest takie "mieszane stado"

. Nawet specjalnie się nie staram. Kot na początku jest na trochę odizolowany w kuchni. Ale na krótko. Potem pozwalam do niego wchodzić innym, także psom. Na początku się boczą. A potem przyzwyczajają. Bambosz jest wogóle miłośnikiem kotów, kocha je

. Kajtka to zadziora, zdarzają się scysje, ale nigdy nie skończyły się jakimiś skaleczeniami czy czymś takim. Kończy się na widowiskowych pogróżkach, które ja oczywiście tępię.
Ostatnio edytowano Nie lip 09, 2006 8:01 przez
Anka, łącznie edytowano 1 raz