Bardzo serdecznie proszę was wszystkich o rady i kciuki, bo dokocenie blisko..
jak wszystko dobrze pójdzie, w poniedziałek brat przywizie mi od Eve z Gdańska ślicznego biało-rudego kociego kocurka




U mnie w domku wszystko już gotowe.. .chyba tylko Kreska nie za bardzo wie, czemu zamiast jej małej kuwetki postawiłam jej jakieś wielki pudło, do którego narazie nie potrafi wejść

Przedzieram się przez wszystkie wątki dotyczące dokocenia i zaciskam kciuki... za Kreskę oczywiście.. żeby była litościwa dla nowego przyjaciela...
w sumie to jakoś nie bardzo się denerwuję, tylko troszeczkę

a tak na poważnie to się tylko zastanawiam, jak Kreska przyjmie w sumie już dorosłego kociaczka. BO kocio ma ok. 10 miesięcy.. dziecko to to już nie jest.. ale wiecie, nie będzie miała innego wyjścia

Jak patrzę sobie na rozkosznie bawiącą się Kreskę, przychodza mi do głowy czarne myśli: Dlaczego zamierzam tak brutalnie przerwać tą kocią sielankę??
Ale potem jak znowu słyszę żałosny koci miauk znowu nie chcesz się ze mną bawić!!! już wiem, że jej potrzeba kociego towarzystwa..
Narazie niby wszystko pod kontrolą.. Na początku nowy członek rodziny będzie mial do dyspozycji pokój brata. Z Kreską będzie się poznawał, jak będziemy w domu...
Kresce obetnę pazurki...
no i co jeszcze mogę zrobić???
tak oto spełnia się mój koci sen!

