Po nocy kurczaczek, whiskas i RC nie ruszone.
Dzisiaj rano ranka zbielała, a więc chyba powodem uczulania było mleko. Chyba, że jest to zasługa maści, którą znów posmarowałam kotkę.
Koteczka nie warczy i nie drapie się, a to już dobrze.
Niestety jedzenie znów podałam siłą. Nie było aż takiego dramatu jak wczoraj. Dzięki temu wcisnęłam jej więcej jedzonka.
Wiem, że karmienie siłowe pogłębia jej stres, ale ona już nie może chudnąć, bo i tak jest chudziutka. Bardzo. Jesli będzie tak dalej taka zdenerwowana to może jutro lub pojutrze faktycznie nic nie podam. Może się przełamie i zacznie jeść. Wczoraj była szczególnie zestresowana, bo swędziała i piekła ją rana.
Też myślę o karmie dla alergików. W poniedziałek kupię saszetki dietetyczne. Odstawię też maść, bo jest ze sterydem i przejdę na maść
alantoinową.
Czarna siedzi za wersalką, a wczoraj chodziła i bawiła się. Syczy na mnie. Chyba jej sters pogłębia się. Może dzisiaj nie będę jej karmić? Nie wiem. Zobaczę.
