Zaraz ide do domu. Nie byłam w lecznicy jutro jade rano. Dopiero kończe prace, nie mam auta mimo, że to tak niedaleko nie mogę tam dotrzeć od 3 dni..
Ciapek większość czasu spędza w łazience. Nie ma już biegunki chociaż takie całkiem twarde qupalki nie są.
Dostaje 1/2 tabletki na noc, zakrapiam mu oczka, nienawidzi tego.
Wypuszczam go wtedy jak się wysika albo do kuwety albo do niestety wanny. Wtedy na kilka godzin ma luz na mieszkaniu. Ale noc i dzień łazienka. Wypuszczam go zwykle tylko wieczorem.
Planuje założenie drzwi do kuchni i dużego przedpokoju żeby po wypraniu mebli można było ten pokój użytkować.
Jest całkowicie odizolowany od moich kotek. Dzięki temu one znów swobodnie chodzą sobie po mieszkaniu. Nie ma innego wyjścia.
Ciapek ma w sobie tyle energii i wariacji, że wiem, że nie jest mu za dobrze w zamknięciu ale nie mam wyjścia.
Także w sumie zmian żadnych jako tako.
Zwiewam do domu, TZ zrobił mu kilka nowych fotek to wstawie.