Byłam u kotki wieczorem po pracy (dyżur w innym miejscu).
Od rana nie robiła siku. Jedzenie nietknięte. Leżała w domku. Nie drapała się (a rano zdjęłam jej opatrunek). Nawet nie zrobiła rewolucji w klatce. Traci siły.
Do południa od ok 9:30-15:00 była wypuszczona z klatki w jednym z pomieszczeń. Wlazła pod szafkę i tam spędziła ten czas.
Wie do czego służy klamka, potrafi otwierać drzwi.
Ociera się o mnie i nawet już mruczała.
Niestety karmienie na siłę to straszna walka. Muszę ją zawijać w koc, żeby nie uciekła ani nie podrapała, jest silna jak chce sie wywinąć. Nie podałam jej zbyt dużo, na jutro jakąś wielką strzykawę przygotuję.
Sprawa bardzo pilna!!!!!!

Żeby nam kicia ukradkiem nie uciekła za TM
