


Mopsia troszkę lepiej. Pojadła, piła wodę, oczy już lepsze po maści. Nadal to nie jest ten sam wesoły kotek, który do nas przyjechał, uszy dalej mocno chore.
No i mam dylemat - jedziemy na badanie krwi Mopsi, chciałam wziąć też Cyndi, ale skoro ona znów tak się boi, a przy tym zaczęła jeść, to nie wiem, czy ten stres jej nie zaszkodzi
