Zastrzyki ma dostawać dwa dziennie- w jednym jest antybiotyk, w drugim środek przeciwbólowy.
Wet, u którego ta operacja była robiona bardzo przejęty. Przyznał, że jeżeli ktoś do niego przyjdzie z kotkiem z podobnym problemem to nie wie czy odważy się zrobić cały zabieg za jednym zamachem, czy nie podzielić go na dwie tury. Urazowość tej operacji jest dosyć duża- jak na takiego małego kotka, to powierzchnia operacyjna jest ogromna!
Wygląda to tak:
http://img469.imageshack.us/img469/5976/p10100186ol.jpg
Zaczyna tuż pod łapkami, kończy pod ogonem. Zamieszczam to zdjęcie, bo może kiedyś przydać się komuś to co pisze. Ja sama szperałam w sieci przed zabiegiem, żeby dowiedzieć sie na jego temat jak najwięcej.
To całkowita mastektomia- Kicia nie ma ani jednego sutka! Do tego jeszcze sterylizacja.
Ciesze, się bardzo, że mamy to już za sobą i wszystko zmierza ku dobremu.. jak sobie pomyślę, że w piątek zapłakana zastanawiałam się, jak i gdzie ją pochowam, bo ziemia zmarznięta to sama nie moge uwierzyć, że sprawy przybrały taki dobry obrót.
Pozdrawiam wszystkich towarzyszących mi przez ten cały czas

Teraz położe się spać, bo jutro rano do pracy a mam spore zaległości w spaniu.