Kochanie, nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak kicia przetrzyma taki zabieg. Zazwyczaj jest dobrze, nawet jak nie wygląda na to

. Dużo zależy od weta, jakie ma standardowe podejście do takiej operacji, jaką narkozę poda itp. Czasem podanie środków przyciwbólowych po operacji nie pomaga, bo jak kota nie boli to zanadto się forsuje i o naruszenie rany nie trudno. Ale tu też co wet to inna teoria. Ważny jest antybiotyk, który przeciwdziała ew. zakażeniu. Chociaż tak jak pisałam w moim przypadku antybiotyk nie był podawany po operacji. Wystarczyło to czym kicia została nafaszerowana w czasie operacji.
Niepokoi mnie, że wet zaniepokojony. No co to za podejście do pacjenta! W końcu to on jest odpowiedzialny za całokształt. I powinien mieć przygotowane różne warianty postępowania na okoliczność wystąpienia komplikacji. Mam nadzieję, że to tylko takie głupie gadanie. Czy masz z nim stały kontakt, czy możesz do niego zadzwonić o każdej porze, w razie gdyby stan się jakoś gwałtownie pogorszył?
A że temperatura była niższa to może normalne. W końcu jechałaś do weta przez pół miasta, w czasie gdy temperatura na zewnątrz była bliska 0. Chociaż pisałaś, że już rano kicia była jakby bardziej wychłodzona. Może w domu było zimno?
Nie dobrze, że nie możesz wziąć troszkę wolnego w ciągu tych pierwszych dni po zabiegu. Jeżeli dzisiaj miała być kroplówka i zastrzyk to może zamów wizytę domową w celu ich podania.
A może napisz na forum, że potrzebujesz kogoś do opieki nad kotem na jutro. Może zgłosi się jakaś dobra dusza, która potrafi zadbać o kotkę po operacji, ew. pojechać z kicią do weta. Jest tu kilka forumowiczek z Krakowa bardzo oddanych kocim sprawom. A może mógłby ktoś z rodziny zabrać z domu synka na weekand? Nie byłoby dodatkowych stresów w relacjach kot-dziecko.
Dopisz w tytule wątku, że "potrzebne rady i pomoc po operacji". W piątki dużo osób na forum siedzi do późnej nocy. Na pewno się odezwą.
A jak kicia teraz wieczorkiem się czuje? Trzymam mocno za szybką poprawę

.