Salma i Floyd

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 20, 2006 16:01

no właśnie u nas też BYŁ przytulasty :wink: a teraz to się z niego taki mały zbój zrobił.. :roll:
zębiszcza wymienia :twisted:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 20, 2006 16:04

Pewnie przechodzi wiek kontestacji - jestem duży i samodzielny :wink:
A nowymi zębiszczami to dopiero będzie gryźć :twisted:
Nie martwcie się, jak naprawdę dorośnie, będzie wiedział, co dobre :D

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 20, 2006 16:26

nie martwimy się.. :D
tylko szczelnie owijamy kołdrą stopy leżąc w łóżku :twisted:

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob sty 21, 2006 9:57

Marla pisze: szczelnie owijamy kołdrą stopy leżąc w łóżku :twisted:

To dobrze, bo mrozy :twisted:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 22, 2006 16:53

Niestety nie mamy na razie nowych zdjęć futrzaków, więc na pocieszenie mogę wrzucić kilka starszych :wink:

zdobyłem transporterek!

odpoczywam

na stole smakuje lepiej :)

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sty 22, 2006 16:57

Ale pięknisie :1luvu:
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Nie sty 22, 2006 19:37

Witam WSZYSTKICH

Jako drugi "służący", "właściciel", "tatuś" ( jak zwał tak zwał :roll: ) Salmy i Floyda i TŻ Marly pragnę uzupełnić kilka ważnych szczegółów które pomineła moja ukochana Żona dotyczących naszych kotów.

Zacznijmy od imion:

SALMA
Ponieważ pierwsza była Salma rozpocznę od niej - poczatkowo miała być Phoebe - od imienia jednej z bohaterek serialu "Przyjaciele" ale po jakimś czasie uznaliśmy że to jednak nie to - leżąc na kanapie i "uskuteczniając" burze mózgów - moja żona mająca hopla ( nie wiem jak to cholerstwo sie pisze ) na punkcie Salmy Hayek - powiedziała żartem - "może wogóle nazwiemy ją Salma" - coś co jej wydało się śmieszne dla mnie było strzałem w dziesiątke - i tak mała piękna szylkrecia stała sie Salmą - trzeba przyznać że urode i temperament ma zupełnie jak Salma Hayek:):):)

FLOYD
Co do Floyda pomysł wyszedł ode mnie - ponieważ ja namówiłem żone na adopcje drugiego kota i ONA wymyslila imie Salma uparłem sie ze drugiego kota "nazwę" ja - wbrew pozorom imie to nie jest od zespołu Pink Floyd - tylko od postaci z filmu Tony'ego Scota "True Romance" - którego grał Brad Pitt - Floyd był totalnie wyluzowanym gościem który ciagle jarał zioło - a ponieważ słyszeliśmy ze kotek jest totalnie wyluzowany i bezkompleksowy - imie wydało mi sie idealne - i tak w istocie jest - pasuje do niego jak ulał:):)

Jak nietrudno sie domyśleć jesteśmy kinomaniakami i odcisneło to swoje pietno na imionach naszych kotów

cdn
Obrazek =>Moja Mimcia i kociambry;)
Salma & Floyd

Cornelius

 
Posty: 6
Od: Nie sty 22, 2006 19:10
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie sty 22, 2006 19:55

Zaczynam sie rozkrecać to może dopisze coś więcej :):):)

Moja żona będzie bardzo niepocieszona ale muszę to napisac - o koty zawsze walczyłem ja - moja rodzina to kociarze mojej żony raczej "psiarze":):) - na poczatku Marla ( ponieważ taką ma tutaj nazwe to tak będe pisał o Żonie ) nie była przekonana czy chce kota - ostatecznie wynegocjowaliśmy ze będzie kotka i nie - rasowa - mi to było obojetne więc doszlismy do porozumienia - musze jednak uczciwie w tym miejscu napisac że od kiedy jest Salma Marla totalnie "zgłupiała" na jej punkcie i ogólnie kotów - są do siebie bardzo przywiązane. Ja czasem czuję się jak "dodatek":):)
Ponieważ obydwoje pracujemy i czasem nie ma nas w domu po 10 godzin żal było patrzeć jak Salma cierpiała jak wychodziliśmy i jak bardzo się cieszyła jak przychodziliśmy. Zacząłem delikatnie sugerować żebyśmy zaadoptowali jej "towarzystwo" - poczatkowo myśleliśmy o drugiej kotce - jednak po konsultacjach zdecydowaliśmy się że jednak lepiej dogada się z kotem - ja wymysliłem pomysł żeby kotek był kaleki - bo taki ma zawsze problem ze znalezieniem domku a dla nas kaleki kotek to nie problem - znaleźliśmy watek Iwci o Bezoczku z działek i od razu sie w kotku zakochaliśmy - trzymalismy kciuki zeby kotek przeżył wstretne choróbsko i jak wszystko już z nim było dobrze pojechaliśmy po niego do Łodzi - tak w skrócie wygląda historia naszego zakocenia:):)

Jak przyjdzie mi coś do głowy cdn
Obrazek =>Moja Mimcia i kociambry;)
Salma & Floyd

Cornelius

 
Posty: 6
Od: Nie sty 22, 2006 19:10
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto sty 31, 2006 8:55

Floyd wczoraj miał drugie szczepienie. Po pierwszym było wszystko w porządku, wczoraj po przyjściu od wetki też nie zauważyliśmy żadnych zmian w jego zachowaniu. Ale dzisiaj już tak..
Nie przybiegł do mnie z rana do łóżka przywitać się, tylko leżał i patrzył tym swoim ślepkiem.. pomyślałam, że może jest śpiący więc go nie ruszałam.. Poszłam nałożyć kotom jedzenie.. po kilku minutach mały wstał, przyszedł do kuchni wolniutkim krokiem, powąchał miskę i odszedł.. Podreptał do łazienki.. porozbijał się w kuwecie.. ale niczego w niej nie znalazłam.. i przycupnął przy pralce.. chciałam go przenieść na pralkę, bo zawsze tam sobie poleguje jak siedzę w łazience.. ale zaczął płaczliwie miauczeć :( więc go puściłam.. Wszedł do kuwety i zrobił biegunkowego koooopala, po czym wyszedł i uciekł do transporterka na szafie.. Tż ściągnął transporterek i podsuneliśmy mu wodę.. wypił troszkę i się położył.. ugotowałam mu pierś z kurczaczka ale nie ruszył jej.. Musieliśmy niestety oboje wyjść do pracy :(
Czy po szczepieniu może wystąpić biegunka :?: Małego ewidentnie boli brzuszek, bo zaczyna krzyczeć jak tylko dotknę brzuszka podczas głaskania. Czy mam zaraz po pracy lecieć do weta?? Czy może poczekać do jutra i zobaczyć jak się sprawa rozwinie?? Być może panikuję, ale wolę dmuchać na zimne, zwłaszcza, że Floyd jest kotkiem po przejściach..

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sty 31, 2006 9:04

Marla, to bardzo prawdopodobne, że mały źle się czuje właśnie po szczepieniu.
Moja Lola też na drugi dzień po jest bardzo obolała, nie pozwala się brać na ręce i nie ma apetytu. Biegunki nigdy nie miała, ale myślę, ze również może się zdarzyć.
Poobserwuj kociaka. Jeśli to wina szczepienia, jutro będzie czuł się już lepiej. A jeżeli ciągle będziesz miała wątpliwości, odwiedź weta.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto sty 31, 2006 9:06

A czym go szczepiliście?
Czy to był Fel-O-Vax?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto sty 31, 2006 9:08

tak Fel-O-Vax, ten bez białaczki

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sty 31, 2006 9:26

Po tej szczepionce stosunkowo często zdarzają się skutki uboczne w postaci pogorszenia samopoczucia kociaków.
Podobno nie ma ich po szczepionce Tricat, ale moje również szczepiłam Fel-O-Vaxem, więc nie mam doświadczeń związanych z tą drugą szczepionką.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto sty 31, 2006 9:32

Zadzwoniłabym do weta i pogadała ....
Moje po szczepionkach zawsze są osowiałe, przesypiają cały dzień.

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 31, 2006 12:06

Dzwoniłam do wetki.. powiedziała, że to może być po szczepieniu.. Kazała Zastosować dietę kurczaczkową i czekać do jutra.. a jak jutro będzie tak samo to mamy przyjeżdżać..

Marla

 
Posty: 399
Od: Pon paź 10, 2005 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 45 gości