» Pt sty 20, 2006 19:43
Zeszlam do kotow po pracy
zeby z krowka pojechac do weta
Frania lezala w rogu klatki
jak szmatka
wzieta na rece zaplakala, bezwladna , z objawami neurologicznymi
wet oszczedzil nam "a nie mowilem"
ale zasugerowal eutanazje, to dobry madry wet ja wiem
a ten okruszek
wpatrywal sie we mnie jedynym okiem
temperatura 36,5 ...
poprosilam o wlew
rozgrzewajacy
z glukozy
masaz serca, malego kociego cialka
przywiozlam ja spowrotem
spi
a ja nie wiem czy dobrze zrobilam
wydawalo mi sie
ze chciala wrocic
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)