Aki zostaje.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sty 11, 2006 11:12

Nie martw się, AKI jest tak śliczna, ze napewno znajdzie drugi domek.
Poza tym na pewno nie oddasz jej byle komu, prawda?
Czasem lepiej mieć odwage przyznać się do porażki, niż udawać ze wszystko jest okej - kosztem kota.
Kiep, kto tego nie rozumie.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Śro sty 11, 2006 11:23

nongie pisze:Czasem lepiej mieć odwage przyznać się do porażki, niż udawać ze wszystko jest okej - kosztem kota.


Tu nie ma mowy o żadnej porażce. Jest tylko egoizm i wygodnictwo. A to co się teraz dzieje nie jest kosztem kota?!

Elżbieto P. - gratuluję decyzji - :ok: :ok: :ok:.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 11, 2006 11:34

ja mam taki sam problem z moją Mają. Płacze, rozpacza, jak Rejtan broni drzwi przed nami, kiedy mamy wyjść z domu, wiem, że jej smutno, kiedy tyle siedzi sama :-(

Ale kiedy jesteśmy w domu jest szczęśliwa, wita, opowiada, ociera się, tryka.
Nie mogłabym jej jednak oddać, nie dlatego, że ja ją kocham, tylko dlatego, że ona kocha nas - tak bardzo się do nas przywiązała, że czeka kiedy wracamy, nawet nie je, kiedy nikogo nie ma... a za mną chodzi jak za mamą, zawsze mi towarzyszy, cokolwiek bym robiła. Ufa nam bezgranicznie, właściwie pozwala wszystko ze sobą robić. Jest u nas 3,5 miesiąca.
Myślę o towarzystwie dla niej, równie spokojnym, nieagresywnym jak Ona (żeby sobie krzywdy nie robiły). Pracuję nad TŻetem.

Jeśli widzisz, że Twoja kotka nie jest u Was szczęśliwa, to znalezienie innego domu może być dobrym rozwiązaniem, ale jeśli Was pokochała, to drugie takie przeżycie, jakim jest zmiana domu może nieodwracalnie odbić się na jej psychice i zaufaniu do ludzi. Może mieć na zawsze problemy z przywiązaniem się do jakiegokolwiek człowieka...

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro sty 11, 2006 11:35

Olinko, a skąd wiesz, że kotu naprawdę nie będzie lepiej w innym domu? Są koty, które bardzo żle znoszą samotność. Rozwiązaniem jest drugi kot, ale ktoś bez doświadczenia w kotach ma prawo bać się podwójnych, jak mu się wydaje, obowiązków.
Ja chyba za długo już na świecie żyłam, za dużo widziałam i doświadczyłam, żeby tak łatwo, na odległość potępiać ludzi (no, nie mówię o ewidentnych zbrotniach, wyrafinowanym okrucieństwie itd). Boję się odpowiedzialności - słowem bardzo łatwo jest skrzydzić. Co innego, gdyby ktoś np. mimo tłumaczenia mu, czym dla kota jest schronisko beztrosko orzekł, że ma to w d... i że i tak odda.
Olinko, piszę to jako głos w dyskusji, a nie jako atak na Ciebie. Jesteś dobrym człowiekiem, kochasz zwierzęta i to nie piszę przeciw Tobie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 11, 2006 11:50

Anka podpisuje się czterema łapami pod tym co napisałaś, bardzo łatwo oskarżać o egoizm tych odważnych co napisali co i jak, przyznali się o jakie powody chodzi i na jakich zasadach chca kota oddać a ja zawsze w takich momentach sie zastanawiam ile osób w ogóle nie podejmuje takiego trudu i wywala kota z mieszkania albo oddaje do schroniska i nie pisze o tym postów bo uważa, że nic sie takiego nie stało.
Dziewczyna opisała sytuację, zdania juz raczej nie zmieni, szuka dobrego domu dla kota i na tym trzeba się skupić.
Obrazek

zołta

 
Posty: 820
Od: Pon wrz 22, 2003 10:04
Lokalizacja: Warszawa-Łódź

Post » Śro sty 11, 2006 12:07

Dziewczyny - ja nikogo nie potępiam!
Ja rozumiem, że są różne sytuacje w życiu.
Ale nie akceptuję takich zachowań i tyle.
Nie podoba mi się branie zwierząt jakby na próbę. Zwierząt wrażliwych i czujących.
Trzy miesiące dla tej kotki to bardzo długo, a u Aktinidii - to już był jej drugi dom.
I powtórzę jeszcze raz - nie przekonują mnie argumenty - akurat w tym konkretnym przypadku.
Aktinidio - cieszę się że kicia tak szybko dostała szansę na nowy dom, mam nadzieję, że powierzysz ją Elżbiecie.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 11, 2006 22:18

hej
no i co wkoncu
z ta sliczna koteczka????? :(
ma juz nowy domek?
bo jak czytalam ze ja oddają
bo przeszkadza w nocy to..
poryczalam sie... :cry:
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Śro sty 11, 2006 22:42

Kicia jest śliczna ,zawsze ta maść futerka mi się podobała naj.
Przyznam szczerze że jestem w kropce ja mam syjamkę 7 miesięczną a jak wiadomo kicie te są bardzo towarzyskie.My ją zostawiamy na parę godzin a ta mała mordka jak wlezie do domku lub na piętrowe łóżko tak tam śpi aż my przychodzimy.Leniwie się poprzeciąga a dopiero potem zaczyna taniec ,ocieranie miałkanie i nie wygląda na załamaną .A największym przyjacielem jej jest stara chomisia .Siedzi przy klatce i gapi się na nią godzinami.Nie wiem co w tym ciekawego gdy chom śpi.
[img]http://upload.miau.pl/3/41371m.jpg[/img/]

Ewasara

 
Posty: 593
Od: Pt maja 27, 2005 20:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój.

Post » Śro sty 11, 2006 23:10

nongie pisze:Kiep, kto tego nie rozumie.



Najwidoczniej kiep ze mnie i tyle :?
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 11, 2006 23:50

mircea pisze:
nongie pisze:Kiep, kto tego nie rozumie.



Najwidoczniej kiep ze mnie i tyle :?


Ze mnie też :wink:

Poza tym widzę, że wiele osób widziałoby się w roli moderatorów. A pocieszanie właścicielki kotki, która przecież też cierpi jest nawet nieco zabawne.

To świetnie, że nie obdarła kotki ze skóry, nie oddała do schroniska, nie wyrzuciła na ulicę. Ale nie usprawiedliwia to faktu, że wyrzuca ją w humanitarny sposób z jej domu - domu który dała jej na całe życie. Po trzech miesiącach oddaje kotkę, która najprawdopodobniej była najpiękniejsza na Allegro. Doszukujemy się odcieni szarości nawet gdy coś jest czarne czy białe.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro sty 11, 2006 23:56

Chiara pisze:
mircea pisze:
nongie pisze:Kiep, kto tego nie rozumie.



Najwidoczniej kiep ze mnie i tyle :?


Ze mnie też :wink:

Poza tym widzę, że wiele osób widziałoby się w roli moderatorów. A pocieszanie właścicielki kotki, która przecież też cierpi jest nawet nieco zabawne.

To świetnie, że nie obdarła kotki ze skóry, nie oddała do schroniska, nie wyrzuciła na ulicę. Ale nie usprawiedliwia to faktu, że wyrzuca ją w humanitarny sposób z jej domu - domu który dała jej na całe życie. Po trzech miesiącach oddaje kotkę, która najprawdopodobniej była najpiękniejsza na Allegro. Doszukujemy się odcieni szarości nawet gdy coś jest czarne czy białe.

Zgadzam się z Tobą Chiaro.

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Czw sty 12, 2006 0:31

Myślę jednak że tu nie kot ma problem ale pani .Koty dużo śpią a szaleją gdy my wchodzimy do domu .Mój mąż gdy wraca z pracy na dzień dobry wita kota z pytaniem ,,i jak koteczku pilnowałaś domku i panią jak mnie nie było''a dopiero wita nas brrrr.Czasem jestem zazdrosna.Powiem szczerze że starsza kicia mieszka z nami ale nie uczestniczy w naszych zajęciach domowych .Śpi całymi dniami nie interesuje ją nic co my robimy jedyne co zdoła ją zainteresować to tylko brzęk misek napełnianych jedzonkiem.Dopiero gdy zamieszkała druga malutka kicia poznałam co to znaczy mieć kogoś na ogonie.Kota jest wszędzie robi wszystko z nam: je, śpi gra w piłkarzyki,siedzi na pralce gdy my na kibelku,pomaga przygotować posiłki .....Jestem w niej zakocona.
Nigdy bym jej nie oddała .A nie jest bez skazy (ale o tym może innym razem; } )
[img]http://upload.miau.pl/3/41371m.jpg[/img/]

Ewasara

 
Posty: 593
Od: Pt maja 27, 2005 20:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój.

Post » Czw sty 12, 2006 0:33

obawiam się Chiaro, że jesteśmy w mniejszości

takie myśli muszą mieć niestety osoby adopujące kota - że ktoś im go odda bo we własnym mniemaniu nie potrafił go uszczęśliwić
więc niech zrobi to ktoś inny

dziś była u mnie dziewczyna która też będzie szukała domu swojemu kochanemu kocurkowi bo się zakochała w mężczyźnie alergiku
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw sty 12, 2006 0:47

mircea pisze:
nongie pisze:Kiep, kto tego nie rozumie.



Najwidoczniej kiep ze mnie i tyle :?


ze mnie rowniez na szczescie.

nongie, te epitety to tak w ramach kultury dyskusji co?

I wiecie co, ja wiem ze zycie sie roznie uklada, ze czasem kotu trzeba znalezc dobry dom. Ale tutaj mysle- kot byl kaprysem, ktory sie znudzil.
Zwierze to nie zabawka, ono czuje i kocha. I nie zrozumie.
W zwiazku z czym, ja rowniez starac sie w tym kierunku nie zamierzam.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw sty 12, 2006 9:40

Elżbieta P. pisze:Aktinidio -

To, co w tytule - to prawda.
Nie sprawdziłaś sie jako opiekunka.
Twój egoizm jest ważniejszy niż odczucia kotki - przerzucanej z domu do domu.

Wezmę ją do siebie. Na zawsze.
Zasłużyła na to, aby mieć dom na stałe.

Nie wiem, czy będzie szczęśliwa w otoczeniu moich czterech rozpieszczonych kocic i przygarnianych co jakiś czas maluchów do adopcji. Chcę w to wierzyć.
Napewno dam jej to, czego Ty jej nie dałaś - uczucia.

Kontaktuj sie ze mną przez PW.


Nie mam w zwyczaju samej siebie cytować - to jest wyjątek.

Aktinidia nie odezwała się więcej w tym wątku.
Nie skontaktowała się ze mną poprzez PW.

Mam głęboką nadzieję, że podjęła dobre postanowienia i spróbuje kotkę pokochać.
Nie biorę pod uwage tego, że może postanowiła cichcem się jej pozbyć - wyrzucając z domu lub oddając do schroniska.

Swoją ofertę przygarnięcia tej niekochanej kotki - ponawiam.

Aktinidio - kiedyś w przyszłości zapragniesz mieć dziecko.
Chciałabym tylko nieśmiało zauważyć, że dzieci też nie dają w nocy spać i też dopominają się uwagi swoich rodziców.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości