A teraz opowiem jak to mi jest w nowym moim wlasnym domku. Na poczatku strasznie zawodzilem w nocy i posokiwalem po katach, a od czasu do czasu do kuwety. Mialem rowniez kaszelek. Bardzo zmartwilem tym moich duzych i duza w Gdansku. Moja duza byla juz w pewnym momencie zalamana.
Duzy zabral mnie do zielonych fartuchow (fuj, jak tam smierdzialo). Ten zielony powiedzial, ze jestem zdrowy i zostalem wyrobaczony. Od tamtej pory jestem grzeczny, zalatwiam sie ladnie do kuwety i juz nie placze po nocach....... i wogole to jestem slodki,[i] przystojny, puszysty, a przy tym bardzo skromny, a na koniec - sam sobie siebie zazdroszcze.

Pozdrawiam wszystkie kociowate na calym swiecie i trzymam supelek na ogonku za domki dla tych, ktorzy na nie czekaja.
Papapa.[/i]