Poza tym karmy dla kotów zawierają z reguły znacznie więcej tłuszczu niż karmy dla psów , które z kolei zawierają znacznie więcej węglowodanów (te ostatnie nie są psom - ani kotom zresztą - potrzebne, to tani wypełniacz, którego psy znoszą w karmie znacznie więcej niż koty). Ponieważ tłuszcz jest wydajniejszym źródłem energii niż węglowodany, karmy kocie są bardziej kaloryczne i psy na nich bardzo tyją.]
A prócz tego oczywiście zawartość wszelkich składników mineralnychoraz witamin powinna być dostosowana do potrzeb psich lub kocich, te gatunki dość znacznie się różnią, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na niektóre z nich, np. potas, żelazo, fluor, sód, witaminę A, D, E i z grupy B.
Co do napisów na opakowaniach - oczywiście nie mamy żadnej pewności, że skład wypisany na opakowaniu odzwierciedla jego zawartość, podobnie zresztą jak kupując jedzenie dla ludzi. Można jedynie założyć, że im lepsza, bardziej renomowana firma, tym bardziej będzie dbać, by tak było (potencjalne straty na reputacji będą dla niej bardziej dotkliwe niż dla firmy, która i tak jest uważana za kiepską). Ja osobiście zakładam, że skład podany na opakowaniu z grubsza odpowiada temu, co jest w środku w przypadku karm tanich i w miarę dokładnie - w przypadku drogich. Zresztą, jak słusznie zauważyła myszka.xww, na tanich karmach zwykle umieszcza się ogólniki albo takie sformułowania, które nie mówią wprost tego, co niewygodne. Zresztą drogich karm częściowo też to dotyczy, np. wszystkie podają, ile procentowo jest białka i tłuszczu, a rzadko które - ile węglowodanów. Bynajmniej nie dlatego, że jest ich mało.
Co do wyższości jednostanej diety nad urozmaiceniem dla jakiegokolwiek gatunku - pozwolę sobie się nie zgodzić
