enduro pisze:jesli jestes na wsi - czyli masz duuuuzo wolnego czasu
nie lepiej kupic jakies smyczki automatyczne za 10zl na allegro, 5-metrowe i z nimi chasac na spacerki?
nie wiem, ja bym tak zrobil, nawet do glowy by mi sie przyszlo zeby wypuscic kotka ;] po prostu sie boje...
w koncu ty tez sie trovche poruszasz i bedziesz je miec na oku
oczywiscie nie neguje twoich decyzji, tylko proponuje alternatywe.. moze nie tak wygodna dla kotow, ale na pewno bezpieczna
bo nawet w tak spokojnej okolicy moze sie cos stac..
pozdrawiam serdecznie
Do pracy mozna powiedziec jade, znajomym pomoc w prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego, z czasem moze byc nie tak rozowiutko

Didi ma w nosie smyczki, nie bedzie chodzic na smyczce, ona lubi wolnosc, Dalasia i tak sie bedzie bala, rudy nie wiem.
Dziki na smyczy? Pozwol ale

Zacznijmy od tego ze bez narkozy nie dam rady go ubrac

Zreszta, decyzje juz i tak podjela, byly watki na temat wypuszczania/nie wypuszczania kotow.
Znam okolice i nie bede miec sumienia zeby im nie dac wyjsc na troszke z domu, skoro wokol sa pola, bez zdjec ciezko to powiedziec ale to jest tak, od "glownej" drogi we wsi (niedawno wybetonowanej, przedtem byla piaszczysta

Sasiedzi jedni sa za glowna droga, drugich nie widac bo sa za strumykiem i zagajnikiem, trzeci sa kilkaset metrow oddaleni, z ogrodzonym podworkiem i jazgoczacym psem, to nie sadze zeby koty lazly do psa specjalnie.
Dostane jakies zdjecia to wkleje, zebyscie zobaczyli jaki to ogromny teren jest wokol domu, jak daleko jest do drogi i do ludzi.