Biało-rudy "pers". Mystery Man [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 04, 2005 22:12

aamms pisze:spróbuję, ale nic nie mogę obiecać.. Będziesz tam punkt 12?


Nawet parę minut wcześniej, bo na 12.00 jesteśmy umówieni :D

Kocurro, pytałam wetkę o żelazo, ale ona twierdzi, że anemia jest spowodowana wycieńczeniem, a nie niedoborem żelaza i na razie nie ma sensu podawać. Ale jutro raz jeszcze wypytam. Znowu mam całą listę pytań, upierdliwa jestem jak nie wiem co :oops:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 05, 2005 15:35

Widziałam dzisiaj MM w lecznicy przed, w trakcie i po strzyżeniu.. uwierzcie, że strzyżenie było JEDYNYM wyjściem.. Skołtuniona sierść z grzbietu i boków po obcięciu była w jednym zbitym kawałku.. Wyglądało to jak rudobiały futrzak przed kominek.. Warstwa filcu od skóry była taka, że tego jednego kawałka za nic nie dało się rozdzielić.. :(

Kicio jest przecudny i baardzo spokojny i miziasty.. Cały zabieg siedział bardzo grzecznie.. Obyło się bez narkozy.. Po strzyżeniu nawet ożywił się nieco, oczka zaczęły błyszczeć.. Od razu było widać, że jest mu lepiej.. Musiało mu to futro bardzo dokuczać..
Jest bardzo chudziutki i mizerny, ale już zdążył przybrać nieco na wadze u Jany..
Jana jesteś wielka.. :D To wspaniale, że zajęłaś się nim.. On by zginął bez Twojej pomocy..
aamms niezalogowana
 

Post » Sob lis 05, 2005 15:40

Jana, będą zdjęcia po ostrzyżeniu, prawda ? :D
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Sob lis 05, 2005 15:45

Już są zdjęcia, ale nie mam czasu się tym zająć. Jak tylko się obrobię z kotami, postaram się wkleić.

Dziś jeszcze czeka nas kąpiel MM, a potem chyba przeprowadzka - do łazienki pójdą syrenki, którym jest już bardzo ciasno w kartonie (oczywiście najpierw zdezynfekujemy wszystko), a MM zamieszka w pokoju, będzie miał więcej przestrzeni.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 05, 2005 20:52

Po strzyżeniu, ale przed kąpielą:
Obrazek Obrazek

Po kąpieli i po przeprowadzce (oddaliśmy Mystery Manowi naszą sypialnię 8) ):
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 05, 2005 20:59

O Matko, jaki bidulek:(((
ALe moze mu bedzie lzej bez tych koltunow

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 05, 2005 22:18

Rany, jaki on chudy :( i wygląda, jakby go brzuch bolał :(

Będzie śliczny, jak wydobrzeje, jest bardzo ładnie zbudowany. I futro będzie miał czyściutkie...

Jana :king:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Sob lis 05, 2005 23:57

Dzisiejsza kroplówka to był dramat. Kot poczuł się lepiej i zaczął fikać :evil: Zastanawiam się nad wyjazdem do lecznicy jutro, bo już mam tak zszargane nerwy, że nie wiem, czy da się bardziej.

MM łazi mi po całym mieszkaniu. Nie dało rady utrzymać go w sypialni, jakimś cudem utorował sobie drogę na wolność - sforsował tackę przypiętą pineskami do drzwi w miejscu "kociej dziury". Nie wykluczam współudziału moich kotów. Na noc znowu go zamknę, czeka nas nocleg w salonie.

W lecznicy dzisiaj był mini zjazd forumowy :wink: W poczekalni kilka forumowiczek się spotkało i podziwiało łysego Mystery Mana, który utył od kiedy jest u nas 40 - 50 dag (część to woda, bo odwodniony był bardzo). Strzyżenie to był sport ekstremalny, podziwiam fryzjerkę.

Kąpiel poszła jako - tako, ale MM obraził się za tę zniewagę i z godzinę nie raczył mi zamruczeć. W końcu mu przeszło, a teraz znowu się nabzdyczył - za tę kroplówkę.

Dzisiejszy dzień dał mi w kość.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lis 06, 2005 0:01

Jana pisze:Dzisiejszy dzień dał mi w kość.


ale będzie co wspominać :)
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie lis 06, 2005 10:48

Wczoraj MM zaczepiał nieśmiało myszkę, chyba naprawdę czuje się lepiej :D. Noc spędził w zamkniętej, ciepłej sypialni. My spaliśmy na narożniku. Teraz siedzi koło mnie i domaga się wypuszczenia na pokoje. Moje koty tylko go obserwują, oprócz Niespodzianki - ten mały zbirek prycha na niego, fuka i napada. A MM nawet nie ma się czym najeżyć :( :lol:

Chrupki moich kotów są smaczniejsze od renala, więc trzeba chłopaka pilnować :? No dobra, to idziemy na spacer :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lis 06, 2005 10:55

Aha - w nocy MM rzucił kłaczka, w dużej sypialni jest jeden malutki dywanik - oczywiście pawik jest na dywaniku :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lis 06, 2005 10:59

Jana pisze:Aha - w nocy MM rzucił kłaczka, w dużej sypialni jest jeden malutki dywanik - oczywiście pawik jest na dywaniku :evil:

wszystko ma swoje miejsce Jana :wink:
ciesze sie,ze mu lepiej
slodka lysa owieczka :love:

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie lis 06, 2005 12:16

Cieszę się, że MM czuje się lepiej.. :D:

A pawika na dywanie akurat mogę Ci wytłumaczyć po obserwacji moich długowłosych..
Na podłodze nie mają o co się zaczepić pazurkami.. W końcu to dość duży wysiłek dla kicia - taki pawik.. Dywanik jest pewniejszym podłożem w tym przypadku i kicio podczas całej akcji jest "przytwierdzony" do podłoża, żeby uniknąć efektu działania czegoś w rodzaju odrzutu, który to efekt jest niekorzystny podczas wyrzucania pawika z kłaczkami..
Nie wiem, czy nie zamąciłam nieco.. :?

Krótko mówiąć, jak kicio się ślizga, to pawik nie wychodzi albo wychodzi z dużym trudem.. jak stoi na stabilniejszym podłożu, to pawik wylatuje łatwo, szybko i bezboleśnie.. :D


MM jest przepiękny.. Teraz jeszcze bardzo biedny ale zobaczycie niedługo.. To będzie wielkie, puchate, spokojne i miziaste kocisko.. Życzę mu jak najlepszego domku..


Sama bym go wzięła ale niestety przepełnienie.. i nie dam rady finansowo.. A w kiciu zakochałam się od razu.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lis 06, 2005 18:24

Jana, co słychać u ogolonego puchatka?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lis 06, 2005 23:31

Trzymam paluchi za MM - choć on już wyciągnął los na loterii, że tu akurat trafił :) .

Niech zdrowieje, tyje i odrasta :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MruczkiRządzą i 106 gości