Dzwoniłam włsnie do lecznicy. Tonik musi zostac na noc, bo jego stan jeszcze nie jest stabliny, dostaje leki przeciwzapalne, synulox oraz ciepłe kroplówki i cały czas go grzeją, bo ma problem z trzymaniem temperatury

i to jest główny problem, jak dzowniłam o 19 to był żywy, chcial wyskakiwac z klatki i nawet chcieli mi go wydac,ale niestety temperatura znów spadała

Trzymajcie kciuki dopóki nie wyzdrowieje, wierze ,że to pomoże. Strasznie sie denerwuje jego stanem i mam nadzieję,że jeszcze bedę mogła mu znaleźć dobry domek i pomruczy mi na rekach
