» Czw lis 03, 2005 8:39
Kciuki bardzo się przydały, koci katar pokonany (od czasu do czasu słychac jeszcze donośne kichnięcie ale to tylko pomoże w ostatecznym oczyszczeniu noska - jak powiedziała wet). Kocio zmienił sie nie do poznania, apetyt nie koci a wilczy, nieustanna chęc do zabawy i miziania na okrągło, nieśmiałość gdzieś wyparowała. Uspokaja sie jedynie na kilka godzin w nocy, którą przesypia z nami w łóżku, masując szyjke mi albo TŻ. Dziś jeszcze ostatnia inhalacja i dawka antybiotyku, a w niedzielę trzecia dawka Baypamune na wszelki wypadek i kocio będzie jak nowy. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za kciuki, jak widac potrafia zdziałac cuda:)