Mam wieści z placu boju . Do lepszego domku kociątka chyba nie mogły trafić . Szkoda że tak krótko, ale mam nadzieję, ze kolejny będzie równie dobry . Jeśli saskia każe długo czekać na fotki, to pojadę i sama zrobię (adres mam )...
fotki będą wieczorem, jak Radek z pracy wróci z aparatem. I pod warunkiem, że na widok maluchów nie wyjdzie trzaskając drzwiami- bo taką niespodziankę maleńką mu szykuję
Koty są nieziemskie- najadły się mleczka (NAN1, bo tylko takie mam), wymasowane zrobiły po siooo na wacik i zasnęly. Wszystkie oprócz najmniejszej długowłosej ślicznotki Ta się rozmruczała, aż mi serce się śmieje. Potarganiec mały
saskia, ta klatka ma niestety prety, ktore puscily na lutach. Zwykla lutownica tego nie wezmie, wiec wymyslilam takie prowizorki. Kiedys tez odcielam kilka pretow, by swinka miala wyjscie na swiat bez otwierania drzwiczek Teraz musialam to pocerowac, co zreszta widac Jakbys miala jakies patenty, by to naprawic, poprawic, udoskonalic, to rob z ta klatka wszystko, co ci przyjdzie o glowy- masz moje pozwolenie
saskia pisze:O dziwo teraz śpią i chociaż przez moment nie sprawdzają jakie najgłośniejsze dzwięki jestem w stanie znieść
Od razu przypomina mi sie moja niegdysiejsza przybrana corcia krowka..
Jak nie spala zadowolna i najedzona to sprawdzala moja wytrzymalosc i sile swojego mlodego kociego gardla.. I tak do 4 tygodnia a potem to juz bylo z gorki....zaczela interesowac sie nie tylko smoczkiem ale i otoczeniem.
Mala puszysta musi naprawde byc w rozmiarze mikro skoro przeciska sie przez prety klatki...
To prawda, że kruszynka o naprawdę kruszynka . Ledwo stała na nóżkach... ALe mam nadzieję, że wyrośnie na piękną i zdrową pannę . Już sie nie mogę doczekać nowych zdjęć i relacji z klatki ...
Jak koteczki zostały przyjęte przez Twojego Radka? Mam nadzieję, że też je już pokochał
Byłam z maluchami u weta (Ewy ), bo maleńka zaczęła kichać. Jednak nie jest aż tak źle i jeszcze nie dostała antybiotyku, ale wolałam pojechać niz później żałować. Małe są zagłodzone i naprawdę maleńkie. Jeszcze nie mają 3 tygodni. Teraz smacznie śpią, a ja czekam z wodą na gazie, kiedy się obudzą WIem, że od razu będzie niezła awantura
Mała wyglądała tak kiepsko, że wstając do niech o 3 w nocy byłam pewna, że odeszła. Leżała z daleka od pozostałej dwójki, poza kocykiem. Otwieram delikatnie drzwiczki, a tu maleństwo gramoli się na nóżki i zaczyna wrzeszczeć, że jeść i to szybko
Dogrzewam je lampą pożyczoną od hodowcy yorków i gdy jest im naprawdę cieplutko rozciągają się na cała długość i mruczą
A maleńka podobna jest do Śrubki. Tylko, że jest bardziej bura, ale też wygląda na to, że będzie szylkretka.
o rany rany...
Tos sie najadla strachu... Mam nadzieje ze wszystko bedzie z nimi dobrze...
Mala, a ty nie rob zadnych glupstw i nabieraj sil, a nie strasz zastepcza mame :*
Masz byc zdrowym wesolym kotkiem tak jak pozostala dwojka.
Zadnych odstepstw, nawet nie probuj sie przekomarzac...:F