Moderator: Estraven
darianna1 pisze:Marcinoso_33 pisze:Nie macie odczucia, że w biedronkach jest źle przechowane mięso albo jest ono bardzo złej jakości? Mówię tu przede wszystkim o drobiu.
Ile to już razy miałem sytuację, że mięso z biedry dziwnie pachnie mimo, że termin ważności jeszcze długi. W smaku też nie dobre ... Co innego w Lidlu, zupełnie inny smak i brak jakiekolwiek specyficznego zapachu. Sam nie raz bo było mi szkoda, mięsa nie wyrzucałem ale jadłem po obróbce termicznej ... ale chyba robiłem głupotę i więcej tego nie zrobię. Na szczęście moje koty są wybredne i surowego nie tkną ale i tak się o nie boje bo mam wrażenie, że problem jest bardziej złożony bo jesteśmy truci teraz z każdej możliwej strony, a może kocie słabsze organizmy szybciej się wykańczają niż te ludzkie ...
Nie wiem czy jest w tak całej Polsce ale w Warszawie na pewno ... mięsa w Biedronce się nie kupuje.
a ja szczerze mówiąc przjechałam się na mięsie z selgrosa, auchan i carrefoura, walilo już starociem. Ale z biedry i lidla chyba nigdy mi sie nie zdarzyło
Marcinoso_33 pisze:Nie macie odczucia, że w biedronkach jest źle przechowane mięso albo jest ono bardzo złej jakości? Mówię tu przede wszystkim o drobiu.
Krzesimir pisze:Ja polecam rozwiązanie pewniejsze, szybsze i wygodniejsze, czyli mikrofalówka. Zanurzenie we wrzątku nigdy nie zagwarantuje, że do każdego miejsca dotrze temperatura zdolna zabić potencjalnego wirusa, bo wrzucenie czegoś do wrzącej wody momentalnie obniża jej temperaturę. Można oczywiście poczekać i doprowadzić do ponownego wrzenia, ale komu by się chciało tak bawić... A mikrofale mają to do siebie, że przenikają wgłąb i podgrzewają wszystko co zawiera choćby odrobinę wilgoci. Nie trzeba wcześniej nastawiać wody, nie trzeba czekać, nie trzeba kombinować z płukaniem wszystkiego we wrzątku, itd...zapietanaguzik pisze:tabo10 pisze:Blue pisze:tabo10 pisze:Woda wrze w 100st.
Ale kawał mięsa nie od razu ma wyrównaną temperaturę zgodną z temperaturą wody - jak wrzucisz schłodzony filet do wody i ją zagotujesz, to w środku mięso może być jeszcze zupełnie surowe (szczególnie gdy wrzucisz już na gorącą a więc krócej jest poddane wysokiej temperaturze).
No jasneTrzeba chwilę podgotować. 15min. minimum? Gotowej karmy bym nie obgotowywała,bo kot nie tknie zapewne. Chyba,że gotować w zamkniętym słoiku ,a ten w wodzie? Jak podczas pasteryzacji weków na zimę. Ma to sens,chyba
Tylko ile czasu wtedy gotować w tych słoikach
zapietanaguzik pisze:Alcina pisze:Czy ktoś wie, jaki jest producent "Power of nature"? Wyczytałam, że to niemiecka firma produkuje, a kod kreskowy wskazywałby na Amerykę.
Jak się sprawdza takie kody kreskowe?
darianna1 pisze:tylko, że salmonella jest na skorupce a nie w żółtku czy białku , więc jeżeli bierzesz jajko , wbijasz je kotu czy psu do miski, myjesz ręce to jestem bezpieczna. Z tego co mi wiadomo, dla zwierząt nie jest groźna salmonella, a u człowieka wystarczy po kontakcie ze skorupką umyć ręce
zapietanaguzik pisze:Krzesimir pisze:Ja polecam rozwiązanie pewniejsze, szybsze i wygodniejsze, czyli mikrofalówka. Zanurzenie we wrzątku nigdy nie zagwarantuje, że do każdego miejsca dotrze temperatura zdolna zabić potencjalnego wirusa, bo wrzucenie czegoś do wrzącej wody momentalnie obniża jej temperaturę. Można oczywiście poczekać i doprowadzić do ponownego wrzenia, ale komu by się chciało tak bawić... A mikrofale mają to do siebie, że przenikają wgłąb i podgrzewają wszystko co zawiera choćby odrobinę wilgoci. Nie trzeba wcześniej nastawiać wody, nie trzeba czekać, nie trzeba kombinować z płukaniem wszystkiego we wrzątku, itd...
A skąd wiedzieć, kiedy w mikrofali jest te 70 stopni?
darianna1 pisze:może dlatego, że jedzą też na surowo?
Każdy model jest inny i inaczej podgrzewa. Swojego sprzętu trzeba się zwyczajnie nauczyć a potem można robić na wyczucie. Ale podpowiem pewien patent którego nauczył mnie kolega który robi w cateringu na imprezach masowych. Żeby zawartość się równo podgrzała, czyli nie spaliła po bokach i nie była zimna w środku, trzeba rozłożyć jedzenie na talerzu tak żeby środek był wolny i w środek wstawić kieliszek z wodą. Jeżeli woda w środku się zagotuje, to znaczy że na brzegach zawartość też już się podgrzała. Są mikrofalówki z rozpraszaniem promieni, w których talerz się nie kręci, ale podałem sposób który działa w tych zwykłych.zapietanaguzik pisze:Krzesimir pisze:Ja polecam rozwiązanie pewniejsze, szybsze i wygodniejsze, czyli mikrofalówka. Zanurzenie we wrzątku nigdy nie zagwarantuje, że do każdego miejsca dotrze temperatura zdolna zabić potencjalnego wirusa, bo wrzucenie czegoś do wrzącej wody momentalnie obniża jej temperaturę. Można oczywiście poczekać i doprowadzić do ponownego wrzenia, ale komu by się chciało tak bawić... A mikrofale mają to do siebie, że przenikają wgłąb i podgrzewają wszystko co zawiera choćby odrobinę wilgoci. Nie trzeba wcześniej nastawiać wody, nie trzeba czekać, nie trzeba kombinować z płukaniem wszystkiego we wrzątku, itd...
A skąd wiedzieć, kiedy w mikrofali jest te 70 stopni?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka, Majestic-12 [Bot], mawin i 601 gości