Moderator: Estraven
Krzesimir pisze:izka53 pisze:Krzesimir, bez przesady - skierowany przeciwko kotom ?
Nie w tym sensie, że skierowany celowo przeciwko kotom.
Bardziej w rodzaju: "wyślemy im pierwszy lepszy syf i zobaczymy czy coś u nich padnie"
Wolę o tym wspomnieć publicznie, na wypadek gdyby miało się to okazać prawdą, na tyle mało realną prawdą że nikt jej nawet nie brał pod uwagę.
Bo żeby w XXI wieku, po kilkudziesięciu śmiertelnych przypadkach, nie dało się wyodrębnić patogenu, który powoduje śmierć, to zaczyna się już robić cyrk...
Może jak TVN dziś nagłośni sprawę to coś ruszy do przodu.
Krzesimir pisze:izka53 pisze:Krzesimir, bez przesady - skierowany przeciwko kotom ?
Nie w tym sensie, że skierowany celowo przeciwko kotom.
Bardziej w rodzaju: "wyślemy im pierwszy lepszy syf i zobaczymy czy coś u nich padnie"
Wolę o tym wspomnieć publicznie, na wypadek gdyby miało się to okazać prawdą, na tyle mało realną prawdą że nikt jej nawet nie brał pod uwagę.
Bo żeby w XXI wieku, po kilkudziesięciu śmiertelnych przypadkach, nie dało się wyodrębnić patogenu, który powoduje śmierć, to zaczyna się już robić cyrk...
Może jak TVN dziś nagłośni sprawę to coś ruszy do przodu.
Blue pisze:Katarzynka01 pisze: Po wysłaniu do Puław padłych ptaków wynik był następnego dnia. Nie sposób tego nie stwierdzić czy pomylić.
Ale chodziło o wykluczenie/potwierdzenie ptasiej grypy?
Krzesimir pisze:Bo żeby w XXI wieku, po kilkudziesięciu śmiertelnych przypadkach, nie dało się wyodrębnić patogenu, który powoduje śmierć, to zaczyna się już robić cyrk...
Katarzynka01 pisze:Tak. A napisałam bo przecież i takie wersje krążą/krążyły
Blue pisze:Krzesimir pisze:Bo żeby w XXI wieku, po kilkudziesięciu śmiertelnych przypadkach, nie dało się wyodrębnić patogenu, który powoduje śmierć, to zaczyna się już robić cyrk...
Gdyby to było takie proste... Czasem nie zabija sam patogen, bywa że organizm atakują przeciwciała wytworzone przez niego samego w kierunku tego patogenu.
Tak jest np. w przypadku infekcji paciorkowcowych. U niektórych dzieci - z jakiegoś powodu przeciwciała pokonują barierę krew-mózg i atakują mózg, konkretne miejsce w nim. Co więcej nie dzieje się to zwykle w czasie samej infekcji, wtedy przeciwciała zajęte są pacyfikowaniem bakterii. Mija kilka dni, tygodni od objawów infekcji gardła i zaczyna się jazda z objawami neurologicznymi bo przeciwciała szukają swojego wroga i go znajdują, w postaci komórek mózgowych, konkretnych - pojawiają się bardzo silne tiki, nerwice natręctw etc.
Weź się domyśl na szybko o co chodzi.
Ze względu na podobieństwo objawów u chorych kotów także coś takiego trzeba brać pod uwagę. Że może występuje nadmierna, nieprawidłowa reakcja na jakiś patogen który dotychczas takich reakcji nie powodował a przeciwciała atakują mózg, konkretne miejsce, być może odpowiedzialne za jakieś życiowe funkcje np. oddech i dlatego jest taka śmiertelność. Problemem może być to że infekcja nim mogła być sporo wcześniej i ledwo widoczna. Obecnie patogenu może już nie być w ilości wykrywalnej lub niepokojącej. Wystarczy też że te koty dostawały coś co osłabia barierę krew-mózg lub chorowały na coś co tak działa.
Ale to tylko takie moje gdybanie.
FuterNiemyty pisze:Przejrzalam linki, troche informacji i byc moze sie myle, byc moze mam dostep tylko do czesci informacji.
Sprobowalam doliczyc sie zgloszonych faktycznych przypadkow.
I mam niejasne wrazenie, ze jest kilka miejsc, gdzie problem sie pojawil, dotyczy kotow z tych samych domostw.
Wiekszosc info krazy dookola tych samych przypadkow, nie jestem pewna, czy nie zadzialal schemat kuli snieznej wiadomosci netowych?
Nie jestem pewna, czy w tej chwili, na bazie doniesien, nie sa brane pod uwage wszelkie nagle zachorowania z objawami zblizonymi do wspomnianych, niezaleznie od ich podloza?
Zeby nie bylo, ze lekcewaze temat, wrecz chcialabym, by byly to niezalezne od siebie, nieszczesliwe zbiegi okolicznosci.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 428 gości