Na balkonie może zwilgotnieć i zapleśnieć. Trudno, będę jeździć, teraz zimy nie są takie mroźne, dam radę.
Byłam u Kulek, buras był pod podłogą, jadł powolutku, bo jak wracałam to jeszcze był przy miskach. Lila oczywiście przybiegła, podlizywała się i domagała mizianek. Zjadła i już potem nie dała się dotknąć

Moje Sreberko czekało koło domku

Wydaje mi się, że z niego wybiegła. Byłoby super, bo w nim mnóstwo ścinków polarowych i są dwa wyjścia, zabezpieczone "firankami". Zjadła, ile chciała, trochę zostawiła i poszła się myć. Po drodze widziałam kocią mamę, trafi do misek. Cztery Kulki nakarmione na pewno, a jedzenie koło domku i transformatora jest dość dla innych głodnych.
Czarnuszek czekał na jedzenie, zje ciepłe, powinien być zadowolony. I ja również
