Byłam u Kulek, buras był pod podłogą, jadł powolutku, bo jak wracałam to jeszcze był przy miskach. Lila oczywiście przybiegła, podlizywała się i domagała mizianek. Zjadła i już potem nie dała się dotknąć
Wydaje mi się, że z niego wybiegła. Byłoby super, bo w nim mnóstwo ścinków polarowych i są dwa wyjścia, zabezpieczone "firankami". Zjadła, ile chciała, trochę zostawiła i poszła się myć. Po drodze widziałam kocią mamę, trafi do misek. Cztery Kulki nakarmione na pewno, a jedzenie koło domku i transformatora jest dość dla innych głodnych. Czarnuszek czekał na jedzenie, zje ciepłe, powinien być zadowolony. I ja również



Ja też od razu mam lepszy dzień. Tak się cieszę, że koty wyglądają na zdrowe, że są najedzone. One są bezdomne, więc niejako skrzywdzone przez los, niech więc chociaż dobrze jedzą i mają schronienie. Już kilka razy słyszałam, że nie wyglądają na bezdomne, bo są kluskami, są czyściutkie. Wielu ludziom kojarzy się bezdomniak z jakąś wychudzoną biedą o brzydkiej sierści. Tak być nie musi. Jeszcze pod hutą jeden z remonciarzy tam pracujących zdziwiony był, że ja kotom myję miski 


