 Kotek reaguje na imię i podbiega, kiedy go woła. Pani mówi, że nie może się na niego napatrzeć, taki jest wesoły, mądry, tak pięknie się bawi. Bardzo miło mi to słyszeć.
 Kotek reaguje na imię i podbiega, kiedy go woła. Pani mówi, że nie może się na niego napatrzeć, taki jest wesoły, mądry, tak pięknie się bawi. Bardzo miło mi to słyszeć. 
  Przytula się tylko do mamy i do mnie.
 Przytula się tylko do mamy i do mnie. Zupełnie się ich nie boi, zero szacunku dla starszych. On przede wszystkim lgnie do mnie, naprawdę. Wchodzi mi na kolana i natychmiast zasypia. Tak, u Nadii to instynkt. Potrafi leżeć spokojnie obok drugiego kota, a nagle bez powodu zaatakować. Najbardziej się złości, kiedy któryś z kotów wejdzie do kuchni.To jest jej teren i już. Bardzo trudno podać Nadii tabletkę. Dzisiaj dostała drugi aniprazol i, obym się nie myliła, brzuch ma mniejszy
 Zupełnie się ich nie boi, zero szacunku dla starszych. On przede wszystkim lgnie do mnie, naprawdę. Wchodzi mi na kolana i natychmiast zasypia. Tak, u Nadii to instynkt. Potrafi leżeć spokojnie obok drugiego kota, a nagle bez powodu zaatakować. Najbardziej się złości, kiedy któryś z kotów wejdzie do kuchni.To jest jej teren i już. Bardzo trudno podać Nadii tabletkę. Dzisiaj dostała drugi aniprazol i, obym się nie myliła, brzuch ma mniejszy   Czyżby to jednak były robaki? Biedna jeszcze dostanie dzisiaj steryd. Zeszliśmy do 1/4 tabletki co drogi dzień.
 Czyżby to jednak były robaki? Biedna jeszcze dostanie dzisiaj steryd. Zeszliśmy do 1/4 tabletki co drogi dzień.  Było sucho prawie cały dzień, nawet upalnie. Jadzia się posiliła. Miałam między innymi nerkę, już nie pamiętam, kiedy ostatni raz to kupowałam, więc smakowało. Oczywiście Lila czekała na mnie, była też Sreberko, czyli stały zestaw. Reszty nie widziałam, już zdążyłam się przyzwyczaić. Jedzenie mają, zgłodnieją to przyjdą do misek.
 Było sucho prawie cały dzień, nawet upalnie. Jadzia się posiliła. Miałam między innymi nerkę, już nie pamiętam, kiedy ostatni raz to kupowałam, więc smakowało. Oczywiście Lila czekała na mnie, była też Sreberko, czyli stały zestaw. Reszty nie widziałam, już zdążyłam się przyzwyczaić. Jedzenie mają, zgłodnieją to przyjdą do misek.
 
 




 
 
 
   
  

 Myślę, że tam jest więcej jeży i zjadają kocią karmę w nocy.
 Myślę, że tam jest więcej jeży i zjadają kocią karmę w nocy.  I jedno i drugie najchętniej spałyby w łóżku, ale dochodzi do konfliktów, nie mogę na to pozwolić. Przyznaję, że są coraz rzadsze, ale są. Chodzi o Nadię, nie Witusia. Ten to żywe sreberko, kochany koci chłopczyk. Mięsożerca i nabiałożerca z niego
 I jedno i drugie najchętniej spałyby w łóżku, ale dochodzi do konfliktów, nie mogę na to pozwolić. Przyznaję, że są coraz rzadsze, ale są. Chodzi o Nadię, nie Witusia. Ten to żywe sreberko, kochany koci chłopczyk. Mięsożerca i nabiałożerca z niego   To problem, naprawdę. Żadna puszka, żadna saszetka nie wchodzi w grę. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Wczoraj Nadia i Wituś dostały serek bieluch z żółtkiem jajka. Były po kolacji, a mimo wszystko cała porcja zniknęła z prędkością światła.
 To problem, naprawdę. Żadna puszka, żadna saszetka nie wchodzi w grę. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Wczoraj Nadia i Wituś dostały serek bieluch z żółtkiem jajka. Były po kolacji, a mimo wszystko cała porcja zniknęła z prędkością światła. 


ewar pisze:Bardzo mi przykro, ale na noc Nadia i Wituś muszą być zamykane w kuchniI jedno i drugie najchętniej spałyby w łóżku, ale dochodzi do konfliktów, nie mogę na to pozwolić. Przyznaję, że są coraz rzadsze, ale są. Chodzi o Nadię, nie Witusia. Ten to żywe sreberko, kochany koci chłopczyk. Mięsożerca i nabiałożerca z niego
To problem, naprawdę. Żadna puszka, żadna saszetka nie wchodzi w grę. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Wczoraj Nadia i Wituś dostały serek bieluch z żółtkiem jajka. Były po kolacji, a mimo wszystko cała porcja zniknęła z prędkością światła.
Moja balkonowa sąsiadka zauroczona Witusiem, nawet znajomym opowiada, jakiego fajnego kotka ma po sąsiedzku. On do niej podbiega na zawołanie, reaguje na swoje imię.
W objęciach mamy
Przesłodkie, prawda?
 
   
   
   
   
 
 Przyszła dzisiaj, wąchała mięso, ale jakoś nie mogła/nie chciała jeść. Miałam wołowinę i bardzo tłustą kaczkę. Saszetkę felixa też tylko skubnęła, przymierzyła się do suchej karmy i zrezygnowała. Jak odjeżdżałam to leżała w krzaczkach. Czyżby problem z ząbkami? Dam jej unidox, to jedyne, co mogę. Mam w domu, nie muszę kupować. Biedna kotka, tak ją teraz los doświadcza
 Przyszła dzisiaj, wąchała mięso, ale jakoś nie mogła/nie chciała jeść. Miałam wołowinę i bardzo tłustą kaczkę. Saszetkę felixa też tylko skubnęła, przymierzyła się do suchej karmy i zrezygnowała. Jak odjeżdżałam to leżała w krzaczkach. Czyżby problem z ząbkami? Dam jej unidox, to jedyne, co mogę. Mam w domu, nie muszę kupować. Biedna kotka, tak ją teraz los doświadcza  
ewar pisze:Ale się zrobiło gorąco i parno. Będzie lało, ale teraz to już przesada, naprawdę.
Nakarmiłam, co się dało. Domowe koty, ptactwo na podwórku i bezdomniaki. Dzisiaj Lila i kocia mamusia były pod podłogą. Tam są dwie miski, myślę, że się najadły. Sreberko też była bardzo głodna, odjechałam, zostawiłam ją w stołówce. Jadzia mnie martwiPrzyszła dzisiaj, wąchała mięso, ale jakoś nie mogła/nie chciała jeść. Miałam wołowinę i bardzo tłustą kaczkę. Saszetkę felixa też tylko skubnęła, przymierzyła się do suchej karmy i zrezygnowała. Jak odjeżdżałam to leżała w krzaczkach. Czyżby problem z ząbkami? Dam jej unidox, to jedyne, co mogę. Mam w domu, nie muszę kupować. Biedna kotka, tak ją teraz los doświadcza
 
   
  

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości