MaryLux pisze:Ja nawet kaktusy mogę zasuszyć
Przybij piatke. U mnie nie rosnie nic co nie miauczy...
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MaryLux pisze:Ja nawet kaktusy mogę zasuszyć
czitka pisze:, usiłowałam zrobić wykład Bratu.
smil pisze:czitka pisze:, usiłowałam zrobić wykład Bratu.
tak, doprawdy, jest to niesłychane zjawisko, te wykłady dla kotów.
żeby nie było, sama oczywiście również wygłaszam![]()
Z wiadomym skutkiem.
Czy zastawialiście się kiedyś, na co właściwie liczymy? Że co? Posłuchają? Wezmą do serca?
Przyszło mi na myśl, że te wykłady i monologi kierowane przez nas do kotów powinno się nagrywać, spisywać a następnie wydać w postaci antologii, ku uciesze gawiedzi.
Chociaż nie wiem, gawiedź by się pewnie popukała w głowy![]()
Ais pisze:"Czy ty znasz takie słowo "NIE"? Ono znaczy że masz własnie przestać robic to co zacząłeś albo się wycofać..." - to był mój monolog do Tinia, ktory go kompletnie zignorował ale jestem pewna , że zrozumiał.... tylko podjął świadomą decyzjęo zignorowaniu. O.
zuza pisze:Przypomina mi się ktoś, który do nas wystosowywał wykłady![]()
viewtopic.php?f=8&t=12827&hilit=u%C5%9Bwiadomi%C4%87%2C+%C5%BCe+%C5%BAle+czynicie
nyoe pisze:jakim cudem ten fiolek alpejski tyle wytrwal? Ile razy mialam fiolka, to od razu z mszycami, ktore go na moich oczach wykanczaly. Gdzie udalo Ci sie zdobyc fiolek BEZ mszyc? Do dzis bylam pewna, ze mszyce na fiolku to standard, rodza sie z nim i umieraja juz u ogrodnika, albo w kwiaciarni. Gdzie mozna dostac fiolek bez mszyc????????
czitka pisze:nyoe pisze:jakim cudem ten fiolek alpejski tyle wytrwal? Ile razy mialam fiolka, to od razu z mszycami, ktore go na moich oczach wykanczaly. Gdzie udalo Ci sie zdobyc fiolek BEZ mszyc? Do dzis bylam pewna, ze mszyce na fiolku to standard, rodza sie z nim i umieraja juz u ogrodnika, albo w kwiaciarni. Gdzie mozna dostac fiolek bez mszyc????????
Nie mam pojęcia, nie pamiętam, to było 27 lat temuPamiętam jedynie, że coś miał wspólnego z urodzinami syna, dekoracją stołu chyba...Fiołek się ze mną dwukrotnie przeprowadzał, stał byle gdzie, podlewany był byle jak, a potem, z biegiem miesięcy a następnie lat, zauważyłam, ze jest niezwykły
!
Stoi sobie od dwudziestu lat teraz na oknie w kuchni i kilka razy w roku ma okres kwitnienia. Bardzo go kochamA do kwiatów i wszelkiej zieleniny w domu absolutnie nie mam ręki, z tym fiołkiem to historia ewenementalna, jak z bajki i zupełnie nie potrafię sobie jej racjonalnie wytłumaczyć. Pokażę go za jakieś 10 dni, zakwitną wszystkie zwinięte na razie zawiązki kwiatów.Może uda się za tym razem wariant dwukolorowy?
Zimno jest. Brrr....
Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 52 gości