Właśnie wróciłam z Bungiem do domu. Ogólnie w niezłym stanie, obszedł pokoje, polizał karmę, wysiusiał się. Weflon miał ciasno owinięty, więc zdjęłam, a pod spodem - krwiak, bąbel o średnicy 1,5 cm. Wetka kazała masować, ale na razie go nie ruszam, bo zasnął. Potem będziemy dumać, co dalej. Zdaje się, że kot jest w ciut lepszej formie niż ja.
Dobrze że jesteście Usunęłaś sam opatrunek czy również wenflon? Pytam, bo czasem (bardzo rzadko ale bywa) jest krwiak a sam wenflon drożny i nadal działa. Jeśli wenflon jeszcze jest, jak się Bungo obudzi, spróbuj podać przez wenflon 0,5 - 1 cm NacL 0,9 % (chlorek sodu) jeśli będzie rósł bąbel, wenflon trzeba wyjąć, jeśli nie będzie nic się powiększało, może zostać. Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale to opisałam
O matko i córko, jak dobrze że już jesteście w domu i że jest całkiem nieźle! Strasznie się martwiłam, co za ulga! Bungo, kociaku, oszczędź ludziom którym jesteś bliski takich emocji bo my osiwiejemy!