Zawsze istnieje ryzyko. Nie - że wyskoczy, koty nie są samobójcami, ale - że wykona jakiś nieostrożny ruch, sięgając do muchy, motylka, przelatującego liścia. To jest moment, kot nie ma świadomości, czym może się skończyć upadek. A skończy się śmiercią, albo ciężkim kalectwem, na leczenie wydać można wtedy ogromne pieniądze, ale i tak nikt nie odbierze kotu ogromnego bólu, przerażenia, a często długiego, bolesnego umierania, bo ranny kot w szoku może gdzieś odpełznąć, zanim zaczną go szukać opiekunowie, i powoli konać.
viewtopic.php?p=1744894A sposób zapobiegania takim wypadkom jest całkiem prosty - trzeba porządnie zabezpieczyć okno siatką. Wystarczy jedno, to które jest otwierane. Oczywiście
kot jest najszczęśliwszy, jeśli ma osiatkowany balkon. Na nieosiatkowany kota w żadnym wypadku nie wolno wypuścić, więc lepiej od razu osiatkować.
viewtopic.php?t=97189Aha, jeśli okna w domu są uchylne, uchylenie (ze szparą od góry) też jest śmiertelnie niebezpieczne dla kota. Lepiej założyć siatkę i otwierać okno "tradycyjnie".
viewtopic.php?t=45334viewtopic.php?t=76284Jeżdżenie dla większości kotów nie stanowi problemu (oczywiście przewozimy w transporterze!), natomiast stosunki z kotką u teściów mogą ułożyć się różnie, na początek dobrze jest koty rozdzielić i trzymać oddzielnie. Z czasem albo się polubią albo przynajmniej będą tolerować, albo będą się atakowały i wtedy oczywiście trzeba je izolować cały czas.
Z 9 piętra kotka oczywiście nie będzie wychodzić, nie wiem, jak jest w domu teściów, ale na wszelki wypadek
jeszcze wątek o kotach wychodzących, które kiedyś wyszły jak zwykle - ale już nigdy nie wróciły
viewtopic.php?t=37353Watki pochodzą z działu Kocie ABC na miau, można tam znaleźć wiele informacji, które mogą się przydać:
viewtopic.php?f=1&t=27018