Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kasia D. pisze:ARCE chodziło zapewne o to, ze kastrowany kot nie włoczy sie w celach matrymonialnych po okolicy i to daleko od domu.
Nika Łódź pisze:Wojtek pisze: Trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby odnaleźć te porady![]()
prosze wiec zalozyciela watku, by zebral wszystkie rady w 1 poscie na 1 stronie i po klopocie
tomoe pisze:J W ogóle proponuję żebyśmy nie wypuszczali z domu kotów, dzieci, sami tez wychodzili tylko w razie ostateczności, chodniki wybili gąbką bo a nuż się ktoś potknie, zakazali samochodów i horrorów bo podnoszą ciśnienie, parki zlikwidowali bo a nuż gałąź spadnie na łeb, żywili się włyłącznie chlebkiem ziarnistym a sami opleceni rurkami żyli po 500 lat. Co za cudowna wizja świata! Sorry, ale mnie się taki świat nie podoba. Myślę, że wielu kotom też nie.
brynia22 pisze:Nika Łódź pisze:Wojtek pisze: Trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby odnaleźć te porady![]()
prosze wiec zalozyciela watku, by zebral wszystkie rady w 1 poscie na 1 stronie i po klopocie
Sądzę, że cienie i blaski życia kotów wychodzących najlepiej zaprezentują Keti i Zuza. Czy można Panie o to prosić, ze względu na dobro kotów? Proszę tylko pamiętać o wielu czynnikach wpływających na podjęcie decyzji o ich wypuszczaniui nie popadanie w skrajności.
tomoe pisze:Jak widzę, do oponentów wychodzenia nie dociera jedna rzecz: właściciele kotów wychodzących nie wypuszczają ich dlatego, że im z tym wygodnie, albo że są sadystami, albo z innych sugerowanych (nawiasem mówiąc sugerowanych, w sposób napastliwy i niegrzeczny) powodów. Wypuszczają je, bo widzą że w zamknięciu ich koty są nieszczęśliwe. i tyle. Zaraz usłyszę że "lepiej nieszczęśliwy niż narażony na niebezpieczeństwo", bo do tego sprowadza się to całe "nauczanie", no ale tu to bym się akurat zastanowiła. W ogóle proponuję żebyśmy nie wypuszczali z domu kotów, dzieci, sami tez wychodzili tylko w razie ostateczności, chodniki wybili gąbką bo a nuż się ktoś potknie, zakazali samochodów i horrorów bo podnoszą ciśnienie, parki zlikwidowali bo a nuż gałąź spadnie na łeb, żywili się włyłącznie chlebkiem ziarnistym a sami opleceni rurkami żyli po 500 lat. Co za cudowna wizja świata! Sorry, ale mnie się taki świat nie podoba. Myślę, że wielu kotom też nie.
Keti pisze:brynia22 pisze:Nika Łódź pisze:Wojtek pisze: Trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby odnaleźć te porady![]()
prosze wiec zalozyciela watku, by zebral wszystkie rady w 1 poscie na 1 stronie i po klopocie
Sądzę, że cienie i blaski życia kotów wychodzących najlepiej zaprezentują Keti i Zuza. Czy można Panie o to prosić, ze względu na dobro kotów? Proszę tylko pamiętać o wielu czynnikach wpływających na podjęcie decyzji o ich wypuszczaniui nie popadanie w skrajności.
no pewnie, ze najlepiej![]()
![]()
![]()
ale Keti sie nie chce
Keti juz sie wypowiedziała na ten temat
i dobrem kotków prosze mi tu nie machac przed nosem
dla dobra kotków, nie wypuszcaa sie ich samopas po okolicy
brynia22 pisze:Keti pisze:brynia22 pisze:Nika Łódź pisze:Wojtek pisze: Trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby odnaleźć te porady![]()
prosze wiec zalozyciela watku, by zebral wszystkie rady w 1 poscie na 1 stronie i po klopocie
Sądzę, że cienie i blaski życia kotów wychodzących najlepiej zaprezentują Keti i Zuza. Czy można Panie o to prosić, ze względu na dobro kotów? Proszę tylko pamiętać o wielu czynnikach wpływających na podjęcie decyzji o ich wypuszczaniui nie popadanie w skrajności.
no pewnie, ze najlepiej![]()
![]()
![]()
ale Keti sie nie chce
Keti juz sie wypowiedziała na ten temat
i dobrem kotków prosze mi tu nie machac przed nosem
dla dobra kotków, nie wypuszcaa sie ich samopas po okolicy
Cieszę się, że "Keti już się wypowiedziała na ten temat", tylko martwi mnie Twoja niechęć do spełnienia proponowanej Ci misji.
Zakocona pisze: Jeszcze mam jednego kocura. Niedawno, bo od jesieni.Przeprowadził się do nas od sąsiadów. Też ma 13 lat. Znika z reguły na 2 dni. Wypatrzyłam jego teren - to zrujnowany dom daleko od drogi, stojący prawie w polu. Gdy wraca je 3-4 wielkie porcje. On wciąga jedzenie !!! Omal nie zjada zawartości spodka wraz z nim!
Trochę boję się jego kastracji. .Jego wiek i apetyt budzi we mnie obawy, jak będzie się czuł po kastracji. Czy nie zamieni się w kulę tłuszczu i nieruchawego dziadka jak Pirat ? A starszego kota trudno zmusć do zabawy, jeżeli nigdy nikt z nim się nie bawił. Z drugiej strony ma tylko jedno oko, więc o nieszczęście nietrudno, chociaż jest on bardzo nieufny i ostrożny.Nie dał się nam dotknąć przez kilka miesięcy. Dopiero ostatnio daje się łaskawie głaskać.
Co robić?
tomoe pisze:Sorry, ale mnie się taki świat nie podoba. Myślę, że wielu kotom też nie.
TŻ Oberhexe pisze:tomoe pisze:Sorry, ale mnie się taki świat nie podoba. Myślę, że wielu kotom też nie.
Jak któryś z naszych kotów przyjdzie do mnie i powie mi „wiesz stary, ale nudno cholernie w tym domu, może sobie gdzieś smignę na dłuższy spacer - jakby były jakieś problemy, to zadzwonię”, to go bez wahania wypuszczę. Wątpię jednak, aby to szybko nastąpiło...
ascalithion pisze: No szukałem, szukałem wszędzie i nie znalazłem wskaźnika szczęśliwości... Chyba jednak warto pisać, ze wydaje im się, że w zamknięciu ich koty są nieszczęśliwe... A w każdym razie tak interpretują ich zachowanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, sylwiakociamama, Wix101 i 168 gości