Klub kotów wiejskich wychodzących.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 07, 2005 0:00

Inka pisze:. Wrocilam do domu o 22.30. Pod drzwiami w przedpokoju siedziala Sissi - w pozie: gotowa do wyjscia.
"Chyba zartujesz?"
Ale nie zartowala, tylko smyrgnela mi pod nogami i poleciala na schody. Nie moglam za nia biec, bo najpierw musialam do wucetu w trybie blyskawicznym :wink:
Po chwili wychodze, szukam po korytarzach, zeszlam na dol i z powrotem, a tam na polpietrze siedzi Cesarzowa i mocno zdziwiona, ze nikt jej nie otwiera drzwi na podworko.
Przynioslam ja pod pacha do domu - oczywiscie obrazona :roll: :lol:
Trudno, kolezanko Sissi, jutro bedzie nowa szansa dla Ciebie :twisted:


:D ja staram sie nauczyc Fione,ze jak ciemno-to wilk czeka za rogiem 8)
Wczoraj wlasnie sie jej udalo uciec ale sie poprawie :wink:
Nie chce aby ona wychodzila na noc. Chcialbym ja nauczyc,ze jak dobranocka w tv to dzieci ida spac :wink:

Ona smiesznie sie buntuje-siedzi pod drzwiami lub na parapecie okna i usiluje otowrzyc lapami :wink: pokazuje-no-otworz te drzwi ale ja jej mowie Fiona, nie ma juz wychodznia, nie ma! Czasami ze zlosci przyjdzie do mnie i sie kreci, wierci, zaczepia ale nic z tego.
Wystarczy, ze Filus wchodzi i wychodzi kiedy chce. Moze mi sie ja uda nauczyc, ze ciemno=kot w domu, moze sie uda.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Sob maja 07, 2005 0:15

ARKA pisze: Moze mi sie ja uda nauczyc, ze ciemno=kot w domu, moze sie uda.

Nie poddawaj sie, ARKO, musi w koncu zrozumiec, ze po zmroku to tylko o nocne jedzenie mozna marudzic ze skutkiem :wink:
Moej nigdy nie wychodza po zmroku. Nie mam nerwow na to, a poza tym jest to niemozliwe, bo musze schodzic na dol, zeby je wpuszczac, wiec gdyby wychodzily, to by musialo byc na cala noc, albo ja musialabym czuwac i czekac, az wroca.
Misiolek pare razy myknal z balkonu, bo juz mu sie dusza rwala do natury, ale ogolnie rozumieja ten smutny fakt, ze na dwor wychodza tylko "w samo poludnie" i ewentualnie jeszcze raz przed kolacja.
Za to biada mi, jezeli z jakis powodow nie ma propozycji wyjscia w poludnie. To sa takie dwa male szwajcarskie zegarki :twisted:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob maja 07, 2005 8:49

nongie pisze:
brynia22 pisze:http://upload.miau.pl/1/13051.jpg - schodzę do ogrodu
http://upload.miau.pl/1/13052.jpg - jestem na skalniaku, Mrunia


Bryniu - masz cudny skalniak!
I kapitalny ten płot - Mrunia daje radę przez niego przejść?


nongie, do sąsiadów Mrunia przechodzi pod siatką w głębi ogrodu przy iglakch. Do domu wraca natomiast przez ten blaszany falisty. Od drugiej strony ten płot jest wsparty na odpowiednim rusztowaniu. Pokonywanie go Mrunia opanowała perfekcyjnie. Ona jest wysokościowcem i sprinterką jednocześnie. Ćwiczy kondycję i dba o figurę, co widać na załączniku - http://upload.miau.pl/1/13092.jpg :D .
Kwiatki na skalniaku pielęgnujemy razem, i na to również dałam dowód :wink: .
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob maja 07, 2005 19:22

:D No...wlazl kotek na plotek :wink:


Obrazek
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Sob maja 07, 2005 19:25

A my juz w domu-na z gory obranych pozycjach-czarne jest piekne! :D
Obrazek
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie maja 08, 2005 7:52

Arka - nagroda specjalna za kolorystykę (rownież w "wlazł kotek") :)

Ja dawniej wypuszczalam kiedy kot chcial. Jeżeli chciał o połnocy - posłusznie otwierałam drzwi. Wtedy nad ranem pierwszą czynnością było wpuszczenie kota. Własnie po jednej takiej nocce Miluś wrocił pobity. Zawsze pędził do drzwi ja strzała, a tego dnia szedł wolno, noga za nogą jak starzec - od razu było widać, ze coś jest nie tak.
Teraz nie ma zmiłuj - jeżeli kot po zmroku stoi pod drzwiami, to za samo usiłowanie idzie karnie do łazienki. Ale dzieje się tak coraz rzadziej. Początkowo były ostre protesty (miauki) i próby zastraszenie ("podniosę ogon i oznaczę Ci ścianę"), ale byłam twarda jak skała i opłacilo się - kot przesypia całą noc, a w teren idzie dopiero po śniadaniu.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Nie maja 08, 2005 10:25

Mi też udało się przerobić kotę na śpiącą w nocy, a wychodzącą w dzień. Jeszcze niedawno narzekałam na nią na forum z tego powodu, bo dawała strasznie "popalić". Przeróbka powiodła się dopiero w lutym, po sterylce. Kaftan przytemperował jej zachcianki i w czasie całej kuracji nauczyła się nie wychodzić na dwór (z oczywistych względów). Teraz całe noce śpi i wstaje razem z nami. No, czasami przypomną jej sie dawne nawyki, ale po pierszym upomnieniu wykręca do łazienki, aby skorzystać z kuwety i śpi dalej. Ale za to w ciągu dnia, kursuje po okolicy, ile tylko się da.
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 08, 2005 11:24

Piekne zdjecia robicie-musze zrobic ogon Finy-alez ona ma ciekawie umaszczony ogon-jakie dzielo sztuki. :roll:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie maja 08, 2005 11:35

ARKA pisze::


Obrazek


Śliczna kicia na tle przecudnego nieba 8O :D
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 08, 2005 12:03

:) ja nawet nie wiedzialam jakie jest niebo-od paru dni 'polowalam' na Fione aby zrobic jej zdjecie jak chodzi po plocie. Fakt, pozniej zobaczylam jak to wszystko wyszlo na tle slicznego kolorystycznie nieba-ciesz sie,ze wszystko tak ladnie sie zgralo :) nawet lapke przednia w 'ruchu'widac. I widac jak starannie sie chodzi co drugi szczebelek i jak dokladnie kot stawia lapki :D Tylko ona tak chodzi po plocie-potrafi tak przejsc pare metrow-panom kocim chyba pupsko ciazy-tzn Filutowi 8) aby tak chodzic.
A teraz ogon Fiony-mcno sobie spi wiec mozna zrobic z ogonkiem co sie chce 8)

Obrazek
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie maja 08, 2005 14:02

Przemyśl mnóstwo razy, zanim zapiszesz niewychodzące i nierozpaczające z tego powodu koty do klubu kotów wychodzących.
Poczytaj sobie i w tym i w innych wątkach, jakimi stresami i nieszęściami bywa okupiona taka przynależność i zastanów się, czy warto.
Jeżeli naprawdę chciałabyć zapewnić im i bezpieczeństwo i świeże powietrze, spróbuj zaprojektować wolierę albo nauczyć je chodzic na smyczy, względnie przy nodze (takie cuda też są możliwe, widziałam na własne oczy - najlepiej mieć do pomocy psa).

Do Kocurro i innych zszokowanych moim pomysłem. Może nie do końca się wyraziłam jasno, ale to 'przerabianie' nie będzie przerabianiem na siłę. Znam swoje koty i wiem, że zawsze je interesowało to co jest poza mieszkaniem, zwłaszcza Niunię, która była kotem wychodzącym, mimo tego, że bezbolesnie przeszła w stan kota tylko domowego. A wyprowadzam się na wieś do domku z ogrodem i nie sądzę, aby udało mi się utrzymać moje koty tylko w domu. Jak powiedziałam nic na siłę, również na siłę trzymanie zwierzaka i pozwalanie mu tylko na podziwianie widoków za oknem. Dlatego muszę je nauczyć tej swobody a zwłaszcza wracania do domu, który dla nich przecież będzie nowy. Najbardzie obawiam się ich chęci odszukania dawnego miejsca, do którego czują się przywiązane.
Chodzić na smyczu umieją dwa, Niunia nigdy się nie tego nie nauczyła, dostaje szału i kojarzą się jej szelki raczej z weterynarzem. Chadzam z nimi na spacery, ale nie wyobrażam sobie chodzenia z nimi po ogrodzie, dość sporym zresztą a przez resztę dnia patrzenie jak siedzą za oknem i tylko patrzą. Nigdy nie byłam zwolenniczką trzymania zwierząt tylko w domu, z wyjątkiem uzasadnionych przypadków, czemu nie jeden raz dawałam tutaj wyraz. Tutaj mam odmienny pogląd niż ogół tego forum a bardzo zbieżny z autorką wątku i innych klubowiczów. Dla mnie po prostu trzymanie zwierzaka w zamknięciu, gdy za oknem ma spory ogród jest okrutne.
Co do woliery. Cóż nie sądzę, by było mnie stać na 'zawolierowanie' prawie pół hektara działki, nie wspominając już o estetyce tego rozwiązania (ogród to nie zoo) ale tak na prawdę dla mnie to jest klatka, tylko większa... Będę się oczywiście starać zniechecić moje kociaki do wypraw poza ogrodzenie, ale też im tego nie zabronię.

Marzanna

 
Posty: 258
Od: Czw paź 07, 2004 14:34

Post » Nie maja 08, 2005 14:11

Przyznam, ze ten watek mnie dobija... :roll:
Rozumiem niechec do woliery, bo piekne to to nie jest, ale niecheci do zabezpieczenia ogrodu juz nie rozumiem...

W naszym barbarzynskim kraju kocia wolnosc zbyt czesto kosztuje cierpienie a nawet zycie. Tyle ze... mam wrazenie ze latwiej sie na to ryzyko zdecydowac, bo to nie nasze bezposrednie cierpienie i nie nasze zycie :evil:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88364
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie maja 08, 2005 14:29

zuza pisze:W naszym barbarzynskim kraju kocia wolnosc zbyt czesto kosztuje cierpienie a nawet zycie. Tyle ze... mam wrazenie ze latwiej sie na to ryzyko zdecydowac, bo to nie nasze bezposrednie cierpienie i nie nasze zycie :evil:

Zuza-wiesz co-to juz jest histeria. Nie masz prawa oceniac tak nikogo bo inaczej zyje niz Ty :evil:

Pomysl lepiej o kotach tych pozamykanych w schroniskach-'wspaniale zycie prawda'? :evil: Czy te co byly zamkniete u tej Pani co zmarla.....

Gdyby np. nie wydano mi Antosia bo powiedziabym, ze:
-nie bedzie siedzial w domu
-nie bedzie zabezpieczony ogrod

to Antos juz dawno by swoj zywot zakonczyl w schronisku! :evil:

Adolfina-zamknieta w domu-ale nie ma KTO ja leczyc, nie ma kto sie nia zaopiekowac-zajmij sie nia??? :( :(
Ostatnio edytowano Nie maja 08, 2005 14:33 przez ARKA, łącznie edytowano 1 raz
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie maja 08, 2005 14:32

ARKA - to ty histerycznie reagujesz gdy ktos nie akceptuje twoich wyborow

kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie

i moje jest identyczne z Zuza - wypuszczajac koty ryzykujemy, ze poprzez nasza decyzje zgina w meczarniach
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 08, 2005 14:35

Kaska pisze:ARKA - to ty histerycznie reagujesz gdy ktos nie akceptuje twoich wyborow

kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie

i moje jest identyczne z Zuza - wypuszczajac koty ryzykujemy, ze poprzez nasza decyzje zgina w meczarniach

Mam taką samą opinię... :roll:
Jesli juz pozwala sie kotu wychodzic- to jedyną odpowiedzialną opcją jest starannie zabezpieczony ogórd (ile metrów czy kilometrów ten ogród by nie miał).

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39532
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 110 gości