Czarne Diabły Tasmańskie VIII - życie codzienne DT i śmierć

Pojawiła się i złapana :ok:

Uff, akcja nie była prosta ale się udała :ok:

Babcia, dzięki uprzejmości Fundacji JOKOT ma większą klatkę. Ściśle biorąc, wydaje mi się nie tyle, ze wstawiłam klatkę do pokoju, co pokój do klatki :twisted:

Ale Babka ma więcej miejsca dla siebie. na razie będzie spędzać w klatce co drugą noc, po kroplówce. Ale za tydzień operacja i pewnie rekonwalescencja będzie wymagała intensywnego leczenia a łapanie co dzień Babuni to będzie dla nie za duży stres. Wiec klatka się przyda.
No i Babcia załapała kuwetę, mamy już uzgodniony algorytm. Potrzebuje odkrytej kuwety pod stołem i drugiej w otwartej klatce. i Daje radę :ok:

Dziś chwalimy się Babcią Novą!
Już pisałam, ze Babunia ma na tyle dobre wyniki, ze chirurg podjął się sanacji paszczy. Do tego czasu Babunia ma poluzowany reżim lekowy, łazi luzem i co 2 dni dostaje kroplówkę i leki. O ile ma dostęp do klatki z kuwetą i kuwetę pod stołem, odkrytą, ładnie korzysta :ok:

A tak korzysta ze swobody :lol:

W kwestii finansów - do tej pory na rzecz Babuni wpłynęło 125 zł :1luvu:

. Jej część faktury wyniosła 300 (różnicę dopłaciłam). Zbiera się już kolejna faktura - po kosztownym leczeniu Babcia wymagała szczegółowych badań krwi. Badania te zakwalifikowały ją do operacji. Do tej pory Babcia ma już 200 do nowej faktury - dojdzie do tego sam koszt zabiegu (pewnie niemały), wzmożonego płukania iw wspomagania po narkozie oraz badań kontrolnych. No razem będzie ładne kilkaset złotych a chciałbym jeszcze przy okazji wykonać badanie histopatologiczne tej narośli, skoro kot i tak będzie przyśpiony i cięty w tej okolicy.
Nie ukrywam, ze Babcia jest przypadkiem raczej hospicyjnym niż rokującym

chcę jednak zapewnić jej tyle pomocy, ile to możliwe. Walczymy przede wszystkim o komfort. Odróżniam jej fundusz, ponieważ część Darczyńców woli wspierać sterylizacje lub leczenie kotów rokujących. Jeżeli ktoś zechce :1luvu:

dołożyć się do kolejnego rachunku, zapraszam do wpłat:

Fundacja Szanowny Pan Kot
96 2030 0045 1110 0000 0303 8260
tytuł wpłaty: darowizna na cele statutowe Babcia Nova

wtedy z czystym sumieniem skorzystam na rzecz Babci :wink:

bez obaw, ze naużywam czyjegoś zaufania

Pfff, Babka mówi, że jak nikt się nie będzie zachwycał, jak ładnie korzysta ze swobody, to więcej nie zapozuje :twisted:

Dziś kroplówka więc noc w klatce. Obyło się bez polowania, bo Babunia na dźwięk otwieranych drzwi sama wskoczyła do klatki, która po prostu zamknęłam :wink:

. Teraz już trochę marudzi, po wszamaniu 1,5 kolacji ale po solidnym podlaniu wolę, żeby miała bliski i komfortowy dostęp do kuwety :twisted:

. Rano po śniadaniu odzyska wolność :ok:

Babunia otrzymała dziś dostawę saszetek :1luvu:

które przeszły pozytywnie kontrolę jakości :mrgreen:

- ciamka aż chlupie :ok:

Ciekawe, czy na następną kroplówkę też się sama zapakuje :twisted:

alix76 pisze:Pfff, Babka mówi, że jak nikt się nie będzie zachwycał, jak ładnie korzysta ze swobody, to więcej nie zapozuje

Spoko z niej Babeczka :1luvu:

alix76 pisze:Pfff, Babka mówi, że jak nikt się nie będzie zachwycał, jak ładnie korzysta ze swobody, to więcej nie zapozuje

Babuniu kochana, ja zaglądam i Cię podziwiam i kciuki trzymam (od zawsze). Jesteś dzielna i piękna. Bądź tylko zdrowa :ok:

dziękuję w imieniu Babuni, od razu poweselała :wink:

. Dziś było mniej uroczo, bo siknięte jest jedno posłanko

. Być może Babunię uśpiło słoneczko i nie chciało jej się skakać do kuwety? Popołudniu znalazłam ją beczce i nawet dała się pogłaskać, podrapać za uszkiem i mrużyła oczy :wink:

- szczególnie jak ją drapałam a mnie nie widziała, to było akceptowalne :lol:

Jak tylko trafiłam na Babunię, to od razu, obiecałam jej, ze zawsze będę do niej zaglądać i zaglądam. Patrzę, co u niej. Czekałam na wyniki, jak na szpilkach.
Ucałowania dla Babuni, w łepek i uszka.

OKI pisze:Ciekawe, czy na następną kroplówkę też się sama zapakuje

No nie było już tak uroczo :twisted:

ale jakoś poszło. Babka podlana, nakarmiona a ja idę się wymoczyć i spać - coś mnie ciepełko rozleniwia :wink:

Nie nadążam za tym kotem :roll:

Całe popołudnie spędziła wciśnięta za komodę, udając, że jej nie ma :roll:

. Wygoniłam na siłę, bo nie wiedziałam, czy ma focha, czy gorzej się czuje. Syczała jak całkiem zdrowy kot :twisted:

. Wciamkała pół saszetki po czym ... wlazła do klatki :roll:

. Dostała tam drugą saszetkę i pociamkuje je właśnie na zmianę :roll:

, w przerwach dystyngowanie myjąc łapki :roll:

W zasadzie cieszy mnie, że akceptuje swoją klatkę, ale nie wiem, jak mam na dłuższą metę funkcjonować z taką kobyła w pokoju :roll:

Jeszcze z 5 lat i będzie efekt kozy

Ty chyba guza szukasz :evil:

Babcia ma jutro operację a ja sobie miejsca znaleźć nie mogę

. Denerwuję się jak ona to zniesie, martwię się, czy podjęliśmy dobrą decyzję ... takie rozterki kociarza ...
W długi weekend postaram się powystawiać zaległe bazarki, bo rachunki Babuni tez trzeba będzie spłacić :mrgreen:

. Na część onkologiczną otrzymałyśmy wsparcie Funduszu Onkologicznego ale i tak pozostałe koszty Babuni są dość królewskie :twisted:

Na szczęście bohaterka moich rozterek ma je głęboko w ogonie :lol:

. Właśnie łaskawie ciamka kolację. Dała sobie zrobić zastrzyk bez ganiania i upychania do klatki :ok:

. Zastanawia się, czy ją rano zaaresztować, czy sprzątnąć żarcie w domu i zostawić luzem ... jej będzie fajniej, ale całe stado będzie pościć na cześć jej operacji

Stado, nie ma co kryć, nieco urażone moją koncentracja na Babuni - ale w łóżku się panoszą dzielnie :ok: