MOJE KOCIE BIEDY III Pożegnanie z Przyjaciółmi.

[lidka02]

Za koteczkę

[111janina]

Jezuuuuuu...
horror,

[phantasmagori]

Rozpisałaś się meg11 niewiarygodnie, ale jak zwykle obok tematu.
O koteczkę pytać nie muszę, kicikici zrobi i tak po swojemu.
Wyrażanie własnej opinii, a nie kciukowanie i serduszkowanie, to trollowanie?

I do phantasmagori: a czy przypadkiem kicikici nie miała jechać z dawcą do weta w Rybniku?

Z tego co ja doczytałam w Rybniku miała być podana krew z Mikołowa, nie zaś od dawcy. Najpierw miała jechać po skierowanie, potem po krew.

[kitkowa]

Z tego co ja doczytałam w Rybniku miała być podana krew z Mikołowa, nie zaś od dawcy. Najpierw miała jechać po skierowanie, potem po krew.

A ja przeczytałam, że dawca i biorca miał jechać do weterynarza w Rybniku, który zajmuje się tego typu zabiegami. Ale plan uległ zmianie.
Zresztą, to już nie istotne.

[margoth82]

btw która to fundacja z Rybnika chciała leczenie kotki przejąć? mogę prosić o nazwę? jestem z Rybnika i nie byłam świadoma, że działa już u nas jakaś lokalna fundacja, a wiedza ta dla mnie jako karmiciela oraz DT byłaby cenna.

[phantasmagori]

Z tego co ja doczytałam w Rybniku miała być podana krew z Mikołowa, nie zaś od dawcy. Najpierw miała jechać po skierowanie, potem po krew.

A ja przeczytałam, że dawca i biorca miał jechać do weterynarza w Rybniku, który zajmuje się tego typu zabiegami. Ale plan uległ zmianie.
Zresztą, to już nie istotne.

Widocznie źle doczytałaś. A raczej doczytałaś co chciałaś doczytać.
Naprawdę są sytuacje, kiedy animozje trzeba odłożyć na bok.
Mam nadzieję, że kicia z tego wyjdzie.

[111janina]

A Okruch ma...

...wyje...chane na to,
ma to wszystko w tzw podogoniu

[Romi85]

A Okruch ma...

...wyje...chane na to,
ma to wszystko w tzw podogoniu

zacny kochany brzuszek

[casica]

A Okruch ma...

...wyje...chane na to,
ma to wszystko w tzw podogoniu

Okruch to ma... brzuszysko
Duuuuzo miejsca do calowania

[meg11]

Plany w ciągu dnia się dynamicznie zmieniały, ja dzwoniąc do wetów, słyszałam jedno a gdy Beata kilka razy dzwoniła Bardzo dziękuję dobrej Duszyczce za doładowanie słyszała co innego, ostateczna decyzja zapadła gdy Beata była już na miejscu u swego weta.
Najważniejsze że transfuzja się udała i kociczka czuje się lepiej.
Na pewno czeka jeszcze długie leczenie, bo trzeba wyjść z tego gnoju w którym jest.
Jutro prawdopodobnie będą robione badania z krwi , więc powinno być wiadome czy transfuzja pomogła czy nie.

Bosz teraz będzie dyskusja przez dziesiątki stron ile razy była zmieniana decyzja. I co najważniejsze-, Beata jest winna.

Normalnie- Tusk jest winny.

[sabianka]

Z tego co ja doczytałam w Rybniku miała być podana krew z Mikołowa, nie zaś od dawcy. Najpierw miała jechać po skierowanie, potem po krew.

A ja przeczytałam, że dawca i biorca miał jechać do weterynarza w Rybniku, który zajmuje się tego typu zabiegami. Ale plan uległ zmianie.
Zresztą, to już nie istotne.

Widocznie źle doczytałaś. A raczej doczytałaś co chciałaś doczytać.
Naprawdę są sytuacje, kiedy animozje trzeba odłożyć na bok.
Mam nadzieję, że kicia z tego wyjdzie.

Faktycznie jest to już nieistotnie, ale kitkowa dobrze doczytała.
Taki był plan, że dawca i biorca jadą do weterynarza w Rybniku, który podobno robi takie transfuzje wg tego co Beacie powiedział któryś inny wet (nie wiem już który)

[jaaana]

Czy ta koteczka jest z tych, które dokarmiała kici?

[meg11]

Czy ta koteczka jest z tych, które dokarmiała kici?

Tak, jest ze stada, które dokarmia Beata.

Edit: Powinna być na zdjęciach, które Beata wrzuca, razem z mamą.
http://naforum.zapodaj.net/7523d8942bf1.jpg.html

[casica]

Pytałam kilka razy - jaka fundacja? Na fb nic o fundacji nie ma.

[majolika]

Pytałam kilka razy - jaka fundacja? Na fb nic o fundacji nie ma.

Dokładnie. Właśnie przed chwilą sprawdzałam mordoksięgę oraz przewertowałam ponownie cały wątek. jedyna wzmianka jaką znalazłam to "info" Femki, że fundacja z Rybnika chce przejąć kotkę. Skąd ta informacja?