Kontakt do mnie
mail - puszekkalmar@gmail.com
tel. - 505-236-195
UWAGA!!! POMOCY!!! od str.45 A jednak cuda się zdarzają...

Anyzek zaginął 08/09.2015.
Zostal znaleziony 11.02.2015 ok. 21:00

RYBNIK - UL.KOSCIUSZKI I OKOLICE
TEL. 505-236-195



http://olx.pl/i2/oferta/zaginal-chory-k ... c121752a9d CZEKA NAGRODA

W nocy z 08/09.02.2015 z piwnicy w moim bloku przy ul.Kościuszki 13 uciekł chory kot Anyżek, mój dokarmiany podopieczny. Ktoś otworzył okienko piwniczne i kocurek wydostał aię na zewnątrz. Dziś mieliśmy jechac do weterynarza, był na antybiotyku i środkach uodparniających, ale katar się pogłębil. Anyzek bardzo kicha i kaszle, nie ma apetytu, karmiłam go przez strzykawkę convą ( mnie zna, ale do obcych jest nieufny - to kot wolno zyjący). Zaginął ok.100 m od miejsca bytowania.
Błagam o kontakt osoby, ktore widzialy takiego kotka - on potrzebuje natychmiastowej wizyty u weterynarza, muszę go znalezc i wyleczyć..
Kontakt: 505-236-195
Uaktualniam i dodaje zdjecia:
Dzis jeszcze przeszukam teren - ale kazda informacja na wagę zlota.
Błagam o pomoc!
09.02.2015 - Anyzek byl widziany w okolicy Papryczki (ul.Kosciuszki)

Witam serdecznie w trzeciej części wątku o moich kocich podopiecznych...

Dzieło Myszolandii pt. "O Lalusiu"

Dziękuję Wam, Kochani, z całego serca za wszystko - za obecność, ciepłe słowa, wsparcie duchowe, pomoc w podarowaniu karmy, leków,wsparcie finansowe na jedzenie dla bezdomniaczków.. Za wszystko

Dziękuję Wam, ze jesteście ze mną juz po raz trzeci, gdy jest dobrze, i gdy jest źle...


Dziękuję Yoci za śliczny banerek


- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/qb3jf][img]http://www.iv.pl/images/64696907628285695791.gif[/img][/url]
Lalusiowy banerek wykonany takze przez Yocię


- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/k6y6dcd][img]http://files.tinypic.pl/i/00618/qlllzqt3b47j.gif[/img][/url]
Piękny banerek od Myszolandii - bardzo dziękuję

- Kod: Zaznacz cały
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=10930306#p10930306][img]http://images68.fotosik.pl/515/eb0c4c5e86e27bdemed.jpg[/img][/url]




Mam nadzieję, że ta kolejna część wątku będzie pozbawiona łez, śmierci, smutków i przykrych sytuacji... Że będą tylko chwile radosne, zwierzaki nie będą chorowały, bezdomniaczkom źli ludzie nie będą uprzykrzać już życia...
KOCIE BIEDY… ♥
Żadnego z moich kotów los nigdy nie rozpieszczał, mróz i głód kołysały je do snu, zły człowiek kopnął, wybił zęby, poderżnął gardło, wydłubał oko, złamał nogę, próbował otruć, porzucił jako ślepe kocię, wymierzył cios i połamał żebra, zamknął w piwnicy na pewną śmierć głodową... Trzeba mieć zimny głaz zamiast serca, aby fundować kotom taki ból...
Kotami opiekuję się od wielu, wielu lat. Są ważnym elementem mojego życia, jego sensem... Próbuję patrzeć na świat kocimi oczami. Staram się pomagać braciom mniejszym, aby nie zostali ponownie skrzywdzeni, głodni, niekochani i sponiewierani. Opieka nad kotami to żaden wstyd. Wręcz przeciwnie - powód do dumy, gdyż biedne zwierzęta mogą dzięki temu zyskać trochę radości w swym nieraz bardzo krótkim życiu... Chodząc ich ścieżkami, nie trudno natknąć się na kota wymagającego natychmiastowego ratunku... Do domu nie zabieram kotów ładnych, zdrowych, nie.. Zabieram te, które są chore, nie radzą sobie, są kalekie... Bo to dla nich jedyne wybawienie... I na pewno nigdy nie przejdę obojętnie..
Jako opiekunka kotów bezdomnych często spotykam się z przykrymi sytuacjami - wyrzucaniem jedzenia, budek, przykrymi atakami słownymi, obrzuceniem kamieniami...

Warto zstąpić do świata tych najbiednieszych, zobaczyć ilu istotom doskwiera głód i zimno, ilu szuka resztek jedzenia w śmietnikach, ilu jako jedyne schronienie ma łyse krzaki czy mokrą piwnicę... Ile kotów traci oczy, rodzi się w brudzie i zimnie, od maleńkości znając chłód, głód i ból...
Moje bezdomniaczki każdego dnia czekają na posiłek, w deszcz czy mróz, nie mogę ich zawieść... Z dokarmianiem wiążą się też sterylizacje i leczenie... Niezależnie, czy domowy, czy bezdomny - każdy zasługuje na miłość i kawałek miejsca w ludzkim sercu...

"Ratując jedno zwierzę, świata nie zmienisz - ale zmieni się świat dla tego zwierzęcia"



KOCHANI!
GDYBY KTOŚ BYŁ CHĘTNY ZAADOPTOWAĆ WIRTUALNIE WYBRANEGO KOTKA Z MOICH PODOPIECZNYCH - np. któreś stadko bezdomniaczków wspierać symboliczną iloscią karmy mokrej lub suchej - Z GÓRY BARDZO DZIĘKUJĘ





Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt. Los ich jest jeden - jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W NICZYM WIĘC CZŁOWIEK NIE PRZEWYŻSZA ZWIERZĄT...