

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Myszolandia pisze:Właśnie,miałam pytać,janino,Wy te 50 km dzień w dzień do pracy pokonujecie ?
kicikicimiauhau pisze:Lidka wiesz ja podroby czy puszki mieszam z ryżem lub makaronem...wtedy mają więcej...zimą ugotowane i ciepłe trochę rozgrzewa im brzuszki,w mrozy pomaszczę słoniną...a suchą karmą daję obok,najpierw jedzą gotowane,a suche dochrupują potem no i mleko...
staram się,a i tak niektórzy jak odejdę to wywalą...i to jest najsmutniejsze
Wiesiu,ładnie u Ciebie...podoba mi się...
bulba pisze:Nie jestem w stanie tego zrozumieć, dlaczego niektórzy wyrzucają to, co inni zostawiają dla bezdomnych zwierząt. U mnie jest to samo. Zaniosę zwierzaczkom jedzenie, a za chwilę śladu nie ma po pojemnikachKomu to przeszkadza. Komu zawadza. Wszędzie wala się pełno śmieci wywalanych gdzie popadnie. Tego nikt nie usuwa, nie sprząta. A pojemniczki z karmą znikają natychmiast
111janina pisze:- bulba,
w jakiej dzielnicy mieszkasz?
to, co napisalas, to Matrix ale wiem, to nie ma zwiazku z miejscem zamieszkania,
z ciekawosci zapytalam bo pochodze tez z W-wy
111janina pisze:Myszolandia pisze:Właśnie,miałam pytać,janino,Wy te 50 km dzień w dzień do pracy pokonujecie ?
- tak, Myszolandia, dzien - w - dzien
ale to nie jest straszne, wyjezdzasz za miasto, "ustawiasz" bieg "5" i juz tak mozna spac az do samej pracy.
W Polsce, mieszkajac na Pradze a majac prace we Wlochach "kosztowalo" mnie 1,5 godz. jazdy z domu do pracy a z pracy do domu czasem i dwie i...
caly czas hamulec i gaz...a ile paliwa?
bulba pisze:111janina pisze:- bulba,
w jakiej dzielnicy mieszkasz?
to, co napisalas, to Matrix ale wiem, to nie ma zwiazku z miejscem zamieszkania,
z ciekawosci zapytalam bo pochodze tez z W-wy
Mokotów, Dolny Mokotów. Jest tu wiele osób kochających i dokarmiających zwierzęta, ale jest też wielu wrogów naszych małych przyjaciół
Myszolandia pisze:111janina pisze:Myszolandia pisze:Właśnie,miałam pytać,janino,Wy te 50 km dzień w dzień do pracy pokonujecie ?
- tak, Myszolandia, dzien - w - dzien
ale to nie jest straszne, wyjezdzasz za miasto, "ustawiasz" bieg "5" i juz tak mozna spac az do samej pracy.
W Polsce, mieszkajac na Pradze a majac prace we Wlochach "kosztowalo" mnie 1,5 godz. jazdy z domu do pracy a z pracy do domu czasem i dwie i...
caly czas hamulec i gaz...a ile paliwa?
O kurka,to piękne macie te drogi,jak tak,na 5 to prawie nic nie spalasz ,a u nas zanim na tę 5 przełączysz,to ze trzy razy staniesz
111janina pisze:- napisalam Praga ale wlasciwie mam mieszkanie na Bialolece, na Mokotowie mialam znajomych i bywalam u nich.
W moim miejscu zamieszkania, ponad 10 lat temu nie bylo osob dokarmiajacych koty ale i takich kotow raczej nie bylo, nie kojarze przynajmniej,
natomiast bardzo razilo mnie wypuszczanie psow bez smyczki, samopas.
Ja mialam wtedy psa, Amira, bardzo byl wojowniczy w stosunku do innych psow i dlatego spacery odbywal glownie noszony na rekach, haha
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 166 gości