Dzięki
Ja na razie z planów na dziś wykonałam przejażdżkę 45 minut na rowerze stacjonarnym w intensywnym tempie.
Pranie się zrobiło, teraz się musi rozwiesić. Ale pranie to nie z okazji świąt, tylko z okazji urlopu - za każdym razem w pierwszy dzień piorę pracowe rzeczy, chociaż w pełni usatysfakcjonowana jestem dopiero, gdy wyschnięte leży w szafce.
Bulion już pachnie, buraki się pieką.
Nadzienie na uszka mnie chyba przerośnie. Jakoś dziwnie zmęczona się czuję
O, już wiem - herbatka
