Lifter,ja na szczęście nie mam komputera

teraz smutne wieści

podczas wieczornego karmienia pewna pani podeszła do mnie i powiedziała,że widziała dzisiaj na jednej z ulic w centrum,kota z rozbitą głową i wylanym okiem,poszłam tam od razu,ale kota ani śladu,dałam pani swój numer telefonu obiecała dać znać,kazałam dzwonić nawet w nocy,nie patrząc na godzinę.Pani tam mieszka.Kurcze,nikt nie pomógł jak był,a teraz nie wiadomo

martwię się strasznie,moje bezdomniaczki są wszystkie,to jakiś inny kot,może wyrzucony
pójdę tam jeszcze wieczorem sprawdzę

tak chciałabym biedakowi pomóc
