MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 13, 2014 18:45 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Dajcie spokój tym nieszczęsnym kluskom... (chociaż ja tam lubię kluski).

U mnie na osiedlu nie raz widziałam w kocich miseczkach np. gotowane ziemniaki z marchewką, ktoś wsadził resztki z obiadu. Koty wyjadały z pod spodu karmę...

Szkoda, że nie możecie dojść do porozumienia...
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon paź 13, 2014 18:56 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Lifter pisze:Dziewczyny, powiem po mesku - dosc tego jalowego pier...niczenia w bambus.

Kto nie chce pomoc - jego wola, jego kasa, niech opusci ten watek i zajmie sie czyms pozyteczniejszym, np. patrzeniem jak rosna odsetki na koncie, albo dlubaniem w uchu, czy co tam chcecie.

Kto chce pomagac - bedzie pomagal. Moja zona 4 lata temu raz wyniosla mleko "bo takie fajne maluchy siedza pod smietnikiem" i skonczylo sie tak, ze od 4 lat 2x dziernnie dokarmia kocia horde, w miare mozliwosci organizujac sterylizacje itd. Kocia banda wzgledmie niewielka (max. 7 kotow) ale odpasiona i taka ladna sie zrobila, ze niektore jak domowe pieszczochy wygladaja. Na wiecej nie ma czasu i checi. I tak wstaje o 4.30 (!!!) zeby sie rano z wszystkim wyrobic, ( prace zaczyna o 7.00 i ma daleko).

Dlatego chetnie sie czasem dolozymy by wspomoc tych, ktorzy poswiecaja na to duzo wiecej czasu i zycia.

Zbieracze czy nie zbieracze, mam to gdzies. Jesli pare kotow wiecej dzieki temu bedzie szczesliwych, to warto, Moja kasa, moja decyzja.

I cale to gledzenie nie zmieni tego stanu rzeczy.

Rzeklem.

O bosz, mężciżna i do tego mądrze prawi, gdzieś się Ty uchował cudny aniele :1luvu:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25498
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon paź 13, 2014 19:03 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Wczesniej bylem kobieta...


bylem gruby i nieladny i mialem straszne kompleksy z tego powodu, ale poszedlem do lekarza, zmienilem plec i teraz mam to w dupie :twisted:

:smokin: :king: :smiech3:
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 13, 2014 19:04 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Lifter pisze:Dziewczyny, powiem po mesku - dosc tego jalowego pier...niczenia w bambus.

Kto nie chce pomoc - jego wola, jego kasa, niech opusci ten watek i zajmie sie czyms pozyteczniejszym, np. patrzeniem jak rosna odsetki na koncie, albo dlubaniem w uchu, czy co tam chcecie.

Kto chce pomagac - bedzie pomagal. Moja zona 4 lata temu raz wyniosla mleko "bo takie fajne maluchy siedza pod smietnikiem" i skonczylo sie tak, ze od 4 lat 2x dziernnie dokarmia kocia horde, w miare mozliwosci organizujac sterylizacje itd. Kocia banda wzgledmie niewielka (max. 7 kotow) ale odpasiona i taka ladna sie zrobila, ze niektore jak domowe pieszczochy wygladaja. Na wiecej nie ma czasu i checi. I tak wstaje o 4.30 (!!!) zeby sie rano z wszystkim wyrobic, ( prace zaczyna o 7.00 i ma daleko).

Dlatego chetnie sie czasem dolozymy by wspomoc tych, ktorzy poswiecaja na to duzo wiecej czasu i zycia.

Zbieracze czy nie zbieracze, mam to gdzies. Jesli pare kotow wiecej dzieki temu bedzie szczesliwych, to warto, Moja kasa, moja decyzja.

I cale to gledzenie nie zmieni tego stanu rzeczy.

Rzeklem.

Dobrze prawisz Waćpan. Podpisuję się pod tym obiema rękami.

Podczytuje wątek od jakiegoś czasu, choć nigdy się nie wypowiadałam. Ale teraz napiszę.
W przeddzień (albo w ten sam dzień-nie pamiętam już) śmierci Fredzia na jednym z wątków na Koci-Łapci zauważyłam "dyskusję" nt. Kici..., Muszki itp ( prawie to samo, co teraz tutaj). Pierwsze co mi się nasunęło, to to, że nieładnie tak komuś d..ę obrabiać za jego plecami. Gdy nawet nie wie i nie może sie bronić. Miałam zamiar poinformować Kici.. o tym. Ale gdy weszłam na wątek-przeczytałam o ostatniej stracie i jak ją przeżywa - oczywiście postanowiłam te wiedzę (przynajmniej chwilowo, dopóki sie nie otrząśnie z szoku) zostawić dla siebie.
I co ja widzę zagladając następnym razem: jednak oponentki wyszły z ukrycia. Tylko czemu w tym najmniej odpowiednim na nawracanie momencie...
Szanowny Samozwańczy Komitecie Tępienia Zbieractwa - Nie kopie się leżącego. Można było poczekać aż wstanie.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12207
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 13, 2014 19:07 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Rilla07;
"Jak ktoś ma problemy emocjonalne, zaczyna nie panować nad sytuacją to... można pomóc znaleźć rozwiązanie, wesprzeć, skierować do odpowiedniej poradni - to jest właśnie pomoc.
Pytam po raz drugi: Ilu z Was napisało do Beaty pytając o jej stan psychiczny, radząc by może z kimś o tym porozmawiała, poszukała pomocy? Pewnie nikt.

Pisze to bo uważam Kici za na prawdę dobrą osobę, która bardzo kocha swoje zwierzaki co widać w każdym zdaniu i na każdym zdjęciu.
Rozlicza się, pokazuje rachunki, dziękuje i wkleja zdjęcia z każdej nadesłanej paczki - tu nie można się o nic przyczepić.
Jeśli jednak są podstawy, by sądzić, iż zmierza to ku czemuś niedobremu to ludzie... pomóżmy a nie skreślajmy !!!"

- bardzo dobrze to ujelas co wlasnie mialam napisac.

I jeszcze to;
"Pytam po raz drugi: Ilu z Was napisało do Beaty pytając o jej stan psychiczny, radząc by może z kimś o tym porozmawiała, poszukała pomocy? Pewnie nikt."

- ja jestem ta osoba.
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Pon paź 13, 2014 19:07 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

mgj pisze:Szanowny Samozwańczy Komitecie Tępienia Zbieractwa - Nie kopie się leżącego. Można było poczekać aż wstanie.



:piwa: :ok:


Ale po co w ogole kopac...
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 13, 2014 19:10 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Lifter pisze:
mgj pisze:Szanowny Samozwańczy Komitecie Tępienia Zbieractwa - Nie kopie się leżącego. Można było poczekać aż wstanie.



:piwa: :ok:


Ale po co w ogole kopac...

To juz odrębn kwestia.
Niektórzy maja misję do spełnienia i muszą widocznie.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12207
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 13, 2014 19:26 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Żeby była jasność... prawdziwe zbieractwo to bardzo poważne zaburzenie, zarówno jak dotyczy zbierania rzeczy jak i zwierząt.
Prowadzi do oderwania od rzeczywistości, niszczy relacje rodzinne, przyjaźnie, zagraża czasem nawet zdrowiu i życiu - piszę o takim klasycznym zbieractwie np. pani z USA, która miała w domu kilkadziesiąt zaniedbanych, niedożywionych psów i kotów, żyjących w brudzie i własnych odchodach. Cała rodzina i przyjaciele + grupa psychologów z trudem jej uzmysłowiła, że musi oddać te zwierzaki, bo robi im krzywdę.
Tego nie można bagatelizować, dlatego moim zdaniem warto o tym dyskutować.
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... zaczęła się dyskusja o takim problemie.

Kici do zbieractwa daleko. Widzi swoje błędy i ma świadomość, że wzięła na swoje barki za wiele - tego patologiczny zbieracz nigdy wprost nie powie.
Ja wierzę, że będzie ok :)

Ha, niepoprawna optymistka, to chyba nie ja ;)
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon paź 13, 2014 19:39 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Rilla07 pisze: Widzi swoje błędy


Czy dobrostan któregokolwiek z kotów Kici ucierpiał na tym, że ona wzięła go do siebie?
Jeżeli nie, to ja tu żadnego błędu nie widzę.

Lifter :ok: :piwa:
Etiam si omnes, ego non.

ropucha

 
Posty: 1060
Od: Pt mar 15, 2013 23:54

Post » Pon paź 13, 2014 19:39 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Rilla07 pisze:Żeby była jasność... prawdziwe zbieractwo to bardzo poważne zaburzenie, zarówno jak dotyczy zbierania rzeczy jak i zwierząt.
Prowadzi do oderwania od rzeczywistości, niszczy relacje rodzinne, przyjaźnie, zagraża czasem nawet zdrowiu i życiu - piszę o takim klasycznym zbieractwie np. pani z USA, która miała w domu kilkadziesiąt zaniedbanych, niedożywionych psów i kotów, żyjących w brudzie i własnych odchodach. Cała rodzina i przyjaciele + grupa psychologów z trudem jej uzmysłowiła, że musi oddać te zwierzaki, bo robi im krzywdę.
Tego nie można bagatelizować, dlatego moim zdaniem warto o tym dyskutować.
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... zaczęła się dyskusja o takim problemie.

Kici do zbieractwa daleko. Widzi swoje błędy i ma świadomość, że wzięła na swoje barki za wiele - tego patologiczny zbieracz nigdy wprost nie powie.
Ja wierzę, że będzie ok :)

Ha, niepoprawna optymistka, to chyba nie ja ;)

W USA jest gdzie poprosić o pomoc , zanieś zwierzaka jak sie najdzie na ulicu żeby nie brać do domu ....A tu w Polsce gdzie jest coś takiego , no jest prężna organizacja Wojtyszki też przyjmują koty ..Nasza gmina ma z nimi umowe super ...
Co do przyjaciół czy rodziny nie musisz nawet mieć zwierząt żeby się od ciebie odwrócili .....
Ale przyznam jeżeli ktoś ma więcej zwierząt to każdy patrzy na ciebie z byka , bo jesteś inny ten gorszy....Tylko dlaczego ktoś kto pomaga zwierzakom , czym on jest gorszy od innych....
Że dostrzega to co inni nie widzą albo nie chcą widzieć...Bo tak prościej.............

lidka02

 
Posty: 15918
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon paź 13, 2014 19:43 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Wybaczam wszystkim tym, którzy w tym ciężkim dla mnie czasie,gdy odeszła najbliższa memu sercu istota zadali mi dodatkowe cierpienie, ból i łzy...
Nadal nie umię się otrząsnąć po tym,co przyniosły mi życie :cry:
kicikicimiauhau
 

Post » Pon paź 13, 2014 19:44 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

kicikicimiauhau pisze:Wybaczam wszystkim tym, którzy w tym ciężkim dla mnie czasie,gdy odeszła najbliższa memu sercu istota zadali mi dodatkowe cierpienie, ból i łzy...
Nadal nie umię się otrząsnąć po tym,co przyniosły mi życie :cry:

Będzie dobrze głowa do góry :ok: :201461

lidka02

 
Posty: 15918
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon paź 13, 2014 19:50 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Kicia ale wiesz, jak twoja matka albo corka to czytaja o "najblizszej sercu istocie" to moze byc im troszke przykro. Sam traktuje koty jak czlonkow rodziny i odejscie kazdego kolejnego przezywam bardzo mocno, ale jednak taka forme uznaje za lekka przesade.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 13, 2014 19:57 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

mgj pisze:...I co ja widzę zagladając następnym razem: jednak oponentki wyszły z ukrycia. Tylko czemu w tym najmniej odpowiednim na nawracanie momencie...


- mylisz sie mgj,
moment jaknajbardziej "odpowiedni"

Lifter pisze:Kicia ale wiesz, jak twoja matka albo corka to czytaja o "najblizszej sercu istocie" to moze byc im troszke przykro. Sam traktuje koty jak czlonkow rodziny i odejscie kazdego kolejnego przezywam bardzo mocno, ale jednak taka forme uznaje za lekka przesade.


- zgadzam sie w zupelnosci z Toba, Lifter,
ze mna jest podobnie jesli chodzi o traktowanie i przezywanie w zwiazku z moimi zwierzetami (w ogole zwierzetami)
ale Kici...
wez pod uwage to, co napisal Lifter w ostatnich slowach
(przynajmniej publicznie, na forum, wsrod nieznanych sobie osob ich nie wypowiadaj - dla Twojego dobra)
Ostatnio edytowano Pon paź 13, 2014 20:28 przez aassiiaa, łącznie edytowano 2 razy
Powód: Połączyłam posty.
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Pon paź 13, 2014 20:27 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

A mnie się wydaje, że nie o liczbę kotów od samego początku chodziło. Jednego stać na wykarmienie stu kotów, inny ma problemy z samodzielnym wykarmieniem i utrzymaniem trzech. Pomoc jest fajną sprawą ale nie wtedy, kiedy daje złudne bezpieczeństwo tak jak w przypadku autorki wątku. Pomocy zabraknie, Kici nie utrzyma nawet kotów w domu.
Wiem, pracy nie ma itp. Ale patrząc na to, co robi autorka wątku, czyli: karmienie dwa razy dziennie, gotowanie, krojenie, mieszanie itp. dla kilkudziesięciu kotów, nie wydaje mi się, żeby miała czas na cokolwiek innego (szukanie pracy, pójście do pracy). Szanuję Kici za jej ogromne zaangażowanie ale trochę się boję, że forum będzie coraz bardziej pomagać, Kici będzie wyszukiwać coraz to nowe koty i tak się to będzie nakręcać (i nie mam na myśli kotów w domu), że w końcu zabraknie doby na wszystko. Pewnie zaraz obrońcy na mnie naskoczą, że co, jak, dlaczego... Ale mi tylko chodzi o to, że pomoc - tak, ale mądra i poprzedzona postawieniem pewnych wymagań i zasad. Sama mogę pomóc Kici w pisaniu CV, wyszukiwaniu ofert pracy, kursów (zdalni, bo mieszkam w Warszawie)- ale w tej chwili ja zupełnie nie widzę jakiegokolwiek zainteresowania tymże tematem z drugiej strony.
ObrazekObrazek

basia111

 
Posty: 571
Od: Czw paź 04, 2012 16:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 164 gości