MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 11, 2014 22:59 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Przykro mi to stwierdzić,ale ja też tego nie kupuję.Trafiłam tu przypadkiem kiedy natknęłam się na żale jakto w Rybniku niema nikogo kto by się pochylił nad kotami..jak to miasto Rybnik nie robi nic by pomóc,a prawda jest taka,że wystarczy podejsc do urzędu i pomoc się ma.Talony na sterylki wydawane są praktycznie na bieżąco..mało tego w tym roku bardzo mało osób z tego korzystało
Ile kotów udało się wysterylizować w ostatnim czasie Kici?
Można również uzyskać wsparcie w postaci karmy,nie jest to karma luks ale ja korzystam a kociaki po spożyciu nie odeszły...
Oczywiście gdyby ktoś wsparł moje wolnożyjące inną nie odmówiłabym ale przy takiej ilości wsparcia ,karmy z górnej półki,datki finansowe,Żwirki..ubranka itp ..,pozwalanie sobie na gotowanie schabu czy giczy wołowej dla futrzastych i jeszcze narzekania....?
a pracę można znaleźć chociażby na rybnik.com.pl

bobkowa

 
Posty: 149
Od: Sob sie 30, 2014 21:37
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob paź 11, 2014 23:00 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

111janina pisze:Rilla07 ;
" Kici jest sama... nie ma nikogo, skąd ma wziąć tą siłę? Nie każdy ma łeb z żelaza...

Taka jest ludzka natura niestety... kopnąć słabszego, coś w tym jest, ale czasem ta słabość nie wynika z lenistwa tylko po prostu z zaistniałej sytuacji ciągnącej się przez miesiące... ludzka psychika u każdego jest różna."

- poraz kolejny sie zgadzam

Fajnie jest kopnąć słabszego, można poczuć się mądrzejszym silniejszym, tak w ogóle the best.
Z resztą wypowiedzi też się zgadzam. Znam ludzi kompetentnych, doświadczonych, długo szukających pracy. Tak długo, że poczuli się nikim, przestali wierzyć w siebie.
Ale przecież łatwiej, niż wczuć się w cudzą sytuację, jest dokopać. Zamiast pomóc, wmówić że nie chce się pracować. Byle podnieść własne marne ego. Obrzydliwe.
Ostatnio edytowano Sob paź 11, 2014 23:08 przez phantasmagori, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob paź 11, 2014 23:06 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

No, to jeden konkret jest w poście powyżej, drugi na portalach pracuj.pl i Money.pl (to tylko dwa, do których zajrzałam). Na trzeci konkret czekamy ze strony kici: Co zrobiła w ciągu ostatnich trzech miesięcy, żeby znaleźć pracę.

I jeszcze, żeby już zakończyć bajkę pt. "nikt mnie nie chce zatrudnić", polecam lekturę ofert pracy w agencjach zatrudnienia.

Edit: Odwołuję się do posta bobkowej oczywiście.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob paź 11, 2014 23:14 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Otóż tobie Femko tę właśnie lekturę polecam, szczególnie rozmowę z pracodawcami.
Proponuję wcielić się w rozmowie w osobę Kici i spróbować poszukać pracy.
Nie aby znaleźć za nią pracę, bo o taką szlachetność Cię nie podejrzewam. Ale skoroś taka mądra zrób eksperyment.
Znajdź pracę jako Kicia. Tutaj, u nas, na Śląsku, w Rybniku.
Proszę bardzo, przekuj teoretyczną mądrość na realną.
Czekam na efekty
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob paź 11, 2014 23:17 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Femka, ostro atakujesz.
Rynek pracy wymaga psychicznej sily. Czasami ludzie wypadaja z niego z powodu psychicznej niemoznosci dorownania innym w sytuacji pracy zawodowej.
Sa ludzie, ktorzy wysiadaja w bezposrednich kontaktach z innymi ludzmi, podczas gdy sa w stanie byc bardzo czynni wobec zwierzat.
Rozne sa powody, niekoniecznie do dzielenia sie publicznie, stawianie pod mur jedynie pogarsza sytuacje.

Zwroccie prosze uwage, JAKIE koty sa u kici. To nie sa koty, ktore wiekszosc z nasz przygarnelaby z radoscia, z tego co sie zorientowalam to w wiekszosci koty szczegolnej troski. Kot bez oka, kot z wodoglowiem, kot malo reprezentacyjny staruszek ze slepa kiszka na wierzchu. Ciezko bedzie je wyadoptowac, ciezko tez zatrzymac bez pomocy. Wystawic za drzwi tez nie mozna i robi sie patowa sytuacja.
Koty bezdomne dostaja dobra karme jedynie dlatego, ze ludzie przysylaja dobra karme, z czego mysle sobie, ze Beata nie jest sama w checi zapewnienia dziczkom czegos lepszego. Fakt, to luksus, pewnie jedyny luksus dla tych kotow, ale gdyby go nie bylo, to pewnie dostawalyby te z najnizszej polki i tez jadly. skoro Forumowicze chca przysylac dobra karme, to chyba w sumie jedynie sprawa miedzy Beata i tymi co przysylaja. Jesli ktos uwaza, ze ma zbyt wysokie wymagania w temacie karmy dla dziczkow, to moze je zignorowac. Wymawianie tego Beacie to tak troche nie teges, co...?

Beata nie prosi o pieniadze i nie wyglada ze probuje "urzadzic sie" na koszt Forumowiczow, tylko prosi o konkretne podstawowe rzeczy dla kotow.
Jednak poki sa to jej "osobiste" koty, to faktycznie nie jest w zgodzie z motto forum, z tego co zostalo podane.

Nie wiem, jak dzialaja fundacje, ale moze Beatka pomyslalabys w tym kierunku? Znaczy fundacja lub prywatne schronisko dla kotow szczegolnej troski.
Ty jestes pod tym wzgledem bardzo zorganizowana, zawsze przedstawiasz paragony, dokumentujesz przyjete wsparcie i wydatki, nie mialabys problemow z prowadzeniem przejrzystej dokumentacji prowadzac taka organizacje. Nie wiem, jakich innych trzeba formalnosci.
Czy to jest mozliwe, zalozenie fundacji dla kotow szczegolnej troski, dzialajacej w prywatnym domu?

Bardzo prosze, pamietajmy, zeby w tym wszystkim nie zaszczuc Kobiety bo pomaga wg wlasnych wyobrazen tej pomocy, a nie tak jak jestesmy przyzwyczajeni. Moze bedzie mozna wspolnie cos wymyslec, jesli Beata bylaby zainteresowana dzialac w zgodzie z motto forum...? :)

Znaczy zglosic sie po te talony na sterylki dla bezdomnych i inne dzialania ze wsparciem gminy i chetnych do zaangazowania sie osob?

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob paź 11, 2014 23:26 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Ależ naprawdę nie jest moim celem przekonywać Cię, że mam rację, Twoja opinia na temat mojej szlachetności mną wprawdzie wstrząsnęła, ale jakoś spróbuję z tym żyć. Natomiast poza sporem jest zbieractwo i nieróbstwo autorki wątku, manipulowanie emocjami i naciąganie na pieniądze. Na szczęście sytuacja jest oczywista dla moderacji.
Autorka prosi o rzeczy, ale numer konta podaje szybko i bez oporów. Sił brakuje na szukanie pracy, ale już na ciągłe nawoływanie do udzielania jej pomocy nie? Zaiste, wybiórcze to osłabienie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob paź 11, 2014 23:33 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

phantasmagori napisala ;
"Proponuję wcielić się w rozmowie w osobę Kici i spróbować poszukać pracy."

- wlasnie !
tez o tym pomyslalam
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Sob paź 11, 2014 23:40 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Myślę, że tutaj trzeba brać po uwagę wiele czynników, które niestety przez forum nie są do zweryfikowania.
Mi na razie wystarcza, że Beata pokazuje dokładne rozliczenia ile pieniążków dostała, fotografuje zawartość paczek, wkleja rachunki ze sklepów, z lecznicy, cieszy się z każdej rzeczy, którą dostanie....

Ok, pisałam to już, zgadzam się, że każdy może popełniać błędy, każdy może mieć jakąś słabość... nie pomyśleliście, że może Beata przygarnia te zwierzaki bo po prostu nie chce by umarły z głodu?
Typowi zbieracze nie dbają w ogóle o swoje zwierzęta (żadne), nie proszę o pomoc, ich zwierzaki chorują, są niedożywione, umierają... po prostu SĄ - to jest filozofia zbieracza.
Beata owszem ma za dużo kociaków jak na swoje możliwości, ale dba o nie (jestem na forum od 2013 roku) i nie wstydzi się prosić o pomoc - co oczywiście nie może być jedynym sposobem na utrzymanie kotów.
Może warto porozmawiać... przekonać, zaproponować rozwiązania a nie od razu atakować ...

Wiem, jestem tu a miarę nowa w porównaniu z Wami, jednak jest mi przykro widząc nagonkę na DOBRĄ osobę, a to, że popełnia błędy, któż ich nie popełnia???
Dziewczyny wiecie co mam na myśli prawda?
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Sob paź 11, 2014 23:42 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Czy roznoszenie ulotek,a w zasadzie stanie i rozdawanie zadowoliło by autorkę wątku?

bobkowa

 
Posty: 149
Od: Sob sie 30, 2014 21:37
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob paź 11, 2014 23:44 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Femka, jaki jest Twoj cel?

Czy celem jest forumowe, wirtualne "udowodnienie" tego:

Femka pisze: zbieractwo i nieróbstwo autorki wątku, manipulowanie emocjami i naciąganie na pieniądze.

?

Ok, zalozmy ze udowodnisz, ludzie odwroca sie od Beaty, moze nawet wyleci z forum.
I co dalej? Odejdziesz w poczuciu zadowolenia z wygranej w slownych forumowych potyczkach, a co z kotami? Wezmiesz je?
Forum skupia milosnikow kotow, i jesli na jakiejs awanturze ucierpia koty, bo nie beda mialy co jesc, (wiele kotow, bo Beata karmi wiele) to chyba cos nam nie wyszlo... :(

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob paź 11, 2014 23:47 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Rilla07 pisze:
Dziewczyny wiecie co mam na myśli prawda?

Wiemy. W klotni o racje wylejemy dziecko z kąpielą.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob paź 11, 2014 23:56 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

To forum już widziało i widzi wiele zbieraczek, do jednej - już szczęśliwie nieobecnej na forum - działania autorki są łudząco podobne. I szantaże biednymi kotkami też już były. Zbieractwo to choroba nałogowa i leczyć ją trzeba jak każdy inny nałóg. A na forum zbieracze są niepożądani, przynajmniej dopóki nie zaczną swojej choroby leczyć i naprawdę działać dla dobra kotów.


Edit: Styl.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie paź 12, 2014 0:05 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Czytam i szanuje kazda wypowiedz, ta, ktora jest bardziej zgodna z moimi odczuciami i ta, ktora mniej, jednak...
ja polubilam Beate, widze jej dobre intencje i dobre dzialanie i
jest dla mnie wiarygodna i godna zaufania,
moze (napewno) troche infantylna, troche nie "z czasem" ale to co?
jest dobrym czlowiekiem
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Nie paź 12, 2014 0:05 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

bobkowa pisze:Czy roznoszenie ulotek,a w zasadzie stanie i rozdawanie zadowoliło by autorkę wątku?

Zacytuję, żeby post nie umknął.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie paź 12, 2014 0:09 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Zaspamowałyśmy wątek i nic w sumie z tego owocnego nie wynikło...

Kici musi to wszystko na spokojnie przemyśleć i odezwać się sama w tej sprawie.
Rozumiem Wasze argumenty... podejrzewacie, że Beata chce tylko wyciągać kasę nic nie robiąc i to irytuje... jednak dajmy szansę drugiej stronie na obronę, może nie jest tak do końca... (gdzie są wiarygodne, udokumentowane dowody za i przeciw?)
Chociaż forum nie jest sala sądowa, tu nie szans na sprawiedliwe rozwiązanie sporu i udowodnienie czegokolwiek...

Jak wyżej pisałam, ja mam pewność, że moje fanty i pieniążki z bazarków trafiają do brzuszków kociaków (no chyba, że Kici jest mistrzem photoshopa ;) )
Zbieractwo owszem jest nałogiem wymagającym leczenia, ale to trzeba udowodnić, a ja na razie nie widzę wszystkich znamion bycia zbieraczek u Beaty, zwłaszcza widząc jak dba o swoje koty ( jest ich osiem, nie 30).

Femka pisze:
bobkowa pisze:Czy roznoszenie ulotek,a w zasadzie stanie i rozdawanie zadowoliło by autorkę wątku?

Zacytuję, żeby post nie umknął.


Strasznie ostro piszecie... :(
Ps. Rozdawanie ulotek to nie jest takie hej siup, to normalna praca, nogi do d... wchodzą od stania i człowiek potrafi być styrany po kilku godzinach ;) - to tak piszę całkowicie od siebie nie odnosząc się do sprawy.

Ok koniec na dziś.
Przykro mi jest na prawdę dziewczyny, mam wielką nadzieję, że się to jakoś ułoży, dla dobra zarówno ludzi jak i zwierzaków...
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 145 gości