A u nas jest znacząca poprawa
Było już bardzo źle, po chwili względnej akceptacji zaczął się czas warczenia, bicia łapą, syczenia, tarasowanie wejścia do łazienki (tam jest kuweta) i do kuchni (tam są miski). Szajka postanowiła zwalczyć małego Grandziołka i nas też.
W akcie desperacji sięgnęłam po krople dr Bacha. Szajka brała je przez 5 tygodni. Od drugiego dnia było widać efekty. Kota wyluzowana, z chęcią do zabawy i mizianek. Zaczęła coraz bliżej dopuszczać do siebie małą.
Teraz minął 3 tydzień bez kropelek.
Odzyskałam prawie w 100% dawną Szajkę.
A relacje wyglądają tak
