Cosia,Czitka,Balbi,Mić-idzie jesień!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 16, 2014 22:28 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

Micio jak zwykle śliczny.
Ale tym razem coś wychudzony biedaczek. ;)

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw kwi 17, 2014 9:04 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

Mówisz, że Anioł też ??? :mrgreen:
Miciu jest do zacałowania pysio ma przecudne.
A tak w ogóle to Wesołych Świąt życzymy i Miciowi i panienkom i Pani na włościach i wszystkim tu zaglądającym.
Hipcia i Sybiracy.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw kwi 17, 2014 9:49 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

Dziękujemy, dziękujemy :P
I Tobie Hipciu i Twoim Najbliższym wszystkiego najlepszego, a zdrówka przede wszystkim! I duuużo słońca i uśmiechów , a najwięcej miłości!
Dzisiaj właśnie słonecznie od rana! Będziemy kosić trawę, Cośka uwielbia jazdę na kosiarce, ale takiej wyłączonej. Ale najbardziej wożenie na taczce, albo jazdę na kocyku po skoszonej trawie. A sąsiedzi widzą to z okien :roll:
Idziemy do ogrodu, mam wolny dzień!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19061
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob maja 03, 2014 18:33 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

A co tu tak cichutko?
Stęskniłam się :D :D :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 03, 2014 18:56 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

Długi weekend jest, więc zapewne koty wyjechane

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 03, 2014 19:10 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

A przycupnęliśmy pod mokrymi krzakami, jakoś tak zimno :roll:
U nas spokojnie, aczkolwiek z drobnymi zawirowaniami. Cośka zaczęła parę tygodni temu łysieć troszkę na karku w okolicach nadogonka, jak podwiało to jakiś taki placek bardziej łysy się pokazywał.
To my w te pędy do weta, oczyszczono gruczoły okołoodbytowe, a jakby nie to, to może by tak zeskrobinę pobrać 8O Tu zamarłam i postanowiłam przeczekać, bo co tu skrobać, jak ciałko gładziutkie, ja się nie znam, ale się wystraszyłam. I patrzę wczoraj, a tu takie jakby przełysienia na pyszczku z jednej strony, pędem do lecznicy, ale okazało się, że to żadne takie, tylko coś ja może użarło w ogrodzie, a tam na tylnych pleckach to nowe futerko porasta. Pełna kompromitacja. Ogon pod siebie zawinęłam i do domu. Zawsze w lecznicy dostajemy w nagrodę dla kota próbkę jakiegoś suchego żarełka leczniczego, i tym razem też, urinary coś tam, moje uwielbiają na próbę cokolwiek by to nie było.
No i w domu rzuciły się wszystkie na te chrupki, a najbardziej Micio, który chciał zjeść szybko i wszystko i wszystkim. No i się zakrztusił z tej łapczywości, język wywalił, krztusił się, rzęził, ale jakoś poszło.
Popchał czymś mokrym, zjadł kolację, wyszedł, przyszedł, przyszedł, wyszedł, poszedł spać i.....objawił się późnym wieczorem z pół otwartym pysiem, zaśliniony, wypłoszony, no nie mój kot :roll:
I tak do rana....Oczywiście wszystko pozamykane, ostatecznie pojechaliśmy do Niedzielskich. I nie wiadomo. Brzuch obmacany, gorączki nie ma, nadżerek w pysiu nie ma, anginy nie ma.
Dostał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny, bo może sobie tymi chrupkami uszkodził ząb, albo dziąsło, albo to początek KK. Jest wieczór, wszystko przeszło. Wyszedł. Obserwujemy, jutro powtórka, ale mam w syropku. Będzie dobrze, tak trzeba myśleć.
Właśnie przyszedł. Głodny :P
Idę karmić :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19061
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob maja 03, 2014 19:30 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

To wcale nie tak spokojnie, skoro trzeba z domu wyjeżdżać.

Mnie ostatnio Małe Monstrum podnosiło ciśnienie, bo co zjadła, to wymiotowała. Nie tak od razu. Po godzinie, dwóch, trzech. Niestrawione mięsko, rozmiękłe już chrupki, podbarwiona woda. Oczywiście w sobotę :evil:
Już myślałam, że trzeba będzie kroić i wyciągać coś, co zablokowało, ale pojawiła się kupa z paskudnymi kudłami i wszystko minęło :D
A Diogenes jeszcze zagląda?

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 03, 2014 21:58 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-pierwszy wiosenny kleszcz!

No to ufff! :ok:
Taaa, ja już sama nie wiem, jak się nie dać zwariować prawdziwym (odpukać) i domniemanym chorobom naszych kotów. Dzisiaj Mić mi podniósł ciśnienie, takie najprawdziwsze bo ja nadciśnieniowiec jestem, no.....dosyć wysoko :roll: I tak leżę i czekam aż mi spadnie, żebym w auto wsiadła, a ten leży i się ślini, a czas ucieka. Mam tu sąsiadkę zakoconą razy cztery, kochana dziewczyna, pojechała ze mną, bo sama się bałam, już tak parę lat temu padłam z Miciem w środku nocy w jednej lecznicy, postawiłam kota w kontenerku na ladzie i zakomunikowałam, że tu jest kot, a ja przepraszam, ale odpadam, proszę zadzwonić jak będzie wiadomo o co chodzi :(
Nie jest wesoło, posiadanie czterech kotów, nadciśnienia i tylko dwóch rąk jest czasem mocno problematyczne. Czy ktoś ma może patent na opanowanie własnych emocji przy chorym kocie?
No, ale dajemy radę i tak musimy trzymać :ok:
Digi niestety nie pojawił się już ani razu, tęsknimy za nim i codziennie zaglądamy do beczki, ale ani widu ani słychu. Myślę, że on też tęskni. Pewnie jest tak, że nie udało mu się z domu ostatnio nawiać, albo ktoś, kto z Diogenesem od czasu do czasu odwiedza tu kogoś w okolicy, ma chwilowo inne plany wyjazdowe. Ale idą wakacje, może zagości na dłużej na Kowalach? Pytałam nawet w naszej lecznicy Na Kuropatwiej, czy znają takie białe cudo w czerwonej obróżce, ale nie. Bo Digi jest raczej zamiejscowy chyba.
I czemu tak zimno??????
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19061
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie maja 04, 2014 14:55 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mićjak się nie dać zwariować chorym k

Nie mogę się wypowiadać w kwestii opanowania w obliczu chorego kota, bo sama jestem kompletną histeryczką. Biegałam z moją nieodżałowaną kocicą do weta będąc sama świeżo po amputacji piersi z przypiętym jeszcze drenem, ale przecież NIKT nie dostarczy kota do weta tak jak ja a poza tym nie mogę jej narazić na taki stres żeby była tam sama bez "mamusi". :oops: :oops: :oops:
Co do próbek karmy to coś w tym jest moje koty też się zajadają każdą taką degustacją.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie maja 04, 2014 15:24 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mićjak się nie dać zwariować chorym k

Witaj Hipciu :1luvu:
Już wiem chyba co sobie zrobił Miciu...Na próbce karmy złamał kieł :(
Sama próbowałam dzisiaj, twarde jak kamień, uważajcie!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19061
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie maja 04, 2014 20:35 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mićjak się nie dać zwariować chorym k

Biedny Miciu - to naprawdę boli.
Jakiś czas temu miałam taki hardcor z Miodeczkiem (vel Złotkiem). Pisałam o tym na swoim wątku. Nikomu nie życzę takiego stresu.
A próbki karmy są bardzo atrakcyjne do pewnego czasu.
Jak tylko kupi się większe opakowanie - natychmiast przestaje smakować :evil:
Generalnie raczej nie panikuję i nie jeżdżę natychmiast, ale każde nietypowe zachowanie traktuję bardzo podejrzliwie i co 5 minut sprawdzam, czy coś się zmieniło :roll:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 05, 2014 7:34 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mićjak się nie dać zwariować chorym k

Czyli złamany kieł był powodem ślinienia...
Nie ukrywam, że trochę się przestraszyłam tych objawów.
:ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon maja 05, 2014 9:56 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mićjak się nie dać zwariować chorym k

Tak, prawdopodobnie tak, ja się boję mu zaglądać do pysia, ale wydaje mi się po wczorajszych delikatnych oględzinach, że ząbek ułamany. Micio czuje się doskonale, bryka w ogrodzie, je, nie ślini się, pysio zamknięty. Ale jeszcze wczoraj dostał ten specyfik przeciwzapalny/przeciwbólowy, mam nadzieję, że już nie działa i wszystko wróciło do normy. Obserwujemy :ok:
A jak się kot mocno ślini, to może też być efekt zjedzenia żaby 8O
I dalej u nas zimno, parszywie tak jest. Kaloryfery hulają, w kominku wieczorem podpalam. Oby do lata, bo wiosna zimna jakaś :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19061
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon maja 05, 2014 12:02 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mićjak się nie dać zwariować chorym k

Ja właśnie wczoraj wykryłam przy myciu zębów towarzystwu ogoniastemu, że mój Barnabik nie ma jednego ząbka 8O 8O 8O :?
Żadnego urazu nie miał (a przynajmniej ja nic takiego nie pamiętam), żadnych widocznych problemów z paszczą i - co więcej - dam sobie odjąć prawicę, że przy zdejmowaniu płytki w styczniu ten ząb był na swoim miejscu (sama zdejmuję i widziałam) :? Na dziąśle żadnych śladów, tylko z boku macam jakby brzeżek korzenia czy innej resztki tego zęba.
Fakt, na urodzie (przynajmniej od zewnątrz) defekt żaden, w jedzeniu najwyraźniej też nie przeszkadza (chrupki wcina, a jakże), ale to młody chłopak - 7 lat ma dopiero, więc co z tym zębem? Żadnemu z moich kotów, jak dotąd, zęby nie wypadały.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 05, 2014 12:12 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mićjak się nie dać zwariować chorym k

Moja 4 letnia Betisia też nie ma jednego ząbka. No, ale ja moje koty odziedziczyłam 2 lata temu i nie wiem co wcześniej się z nimi działo a nie przyszło mi do głowy przeliczyć im na wstępie uzębienie. :oops:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 52 gości