Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 17, 2014 8:54 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Żagnaj Kociu [']

:( Małe ma katar, sapie jak lokomotywa albo, nie przymierzając Malaga. Samym interferonem tego nie opędzimy, trzeba ją będzie pokazać.
Puchaty ma zaniki mięśni i inszej tkanki w obrębie obu przednich łap chociaż wydaję się, że kuleje na prawą. Z wierzchu tego nie widać bo futro maskuje ale jak sie pomaca... :strach:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro lut 19, 2014 20:00 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Żagnaj Kociu [']

Biedna Mała, dla niej każda infekcja jest zagrożeniem.
A u Puchatka dalej nie udało się znaleźć przyczyny?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie lut 23, 2014 18:48 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Żagnaj Kociu [']

Jesteśmy zapisani na wizytę na piątek. Małej dałam na razie resztę sumamedu po Maladze i od razu jest lepiej. Mam nadzieję, że Jerz dał jej leki gdy ja wybyłam do mamy.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon mar 10, 2014 9:26 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Żagnaj Kociu [']

Mała po sumamedzie poczuła sie lepiej, mam nadzieję, że starczy na jakiś czas, choć nie mam złudzeń, że infekcja nie wróci. Tak to już mają koty białaczkowe. :( Poza tym jest pełna energii i zapału do figli. Czasami usiłuje namówić na sparing Puchatego a on biedny nie może się nawet obronić swoimi niewładnymi łapkami. Wtedy oczywiście ja robię za jego bodyguarda i namawiam Małą do skupienia się na Maladze, która też ma ADHD.
Puchaty kica praktycznie na tylnych łapkach, miał zrobione kolejne zdjęcia kręgosłupa i jest podejrzenie, że na odcinku, który wypada akurat między łopatkami coś się robi, dlatego wcześniej tego nie widzieliśmy. Dostał próbnie lek ale niestety bez efektu. Teraz pewnie będziemy musieli zdecydować się na rezonans magnetyczny tego kawałka kręgosłupa żeby zobaczyć, czy da się tego "obcego" zoperować. Cena całej imprezy jest porażająca bo sam rezonans to ok 1000,- a ewentualna operacja ok. 2000,-. W Warszawie nie ma rezonansu dla zwierząt, robi się w ludzkim. Podobno Wrocław ma taką aparaturę zwierzęcą ale na razie nie mam czasu szukać.
Oczy Maxa znów wyglądają gorzej. Prawe jest znacznie powiększone i znów coś się robi na rogówce. Będziemy go konsultować u dr Buczek.
Reszta się jakoś trzyma.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro kwi 02, 2014 10:35 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

W sprawie Puchatka będę robiła podchody do weta we Wrocławiu bo jest podobno bardzo dobry. Na razie wykładam mu jedzenie na podłogę żeby mógł się pożywić na leżąco i staram się znosić go ze schodów, wchodzenie mu jeszcze jakoś idzie ale przy schodzeniu praktycznie spada. Już negocjowałam z DużymzBrodą żeby dodatkowo zabezpieczyć nisko poręcz schodów żeby nam kiciuś przypadkiem nie zleciał piętro niżej.
Małe ma znów brzydkie oczy :( Przy okazji siedzenia w domu z powodu grypy przyuważyłam, że Małe ma problem ze wskakiwaniem na stół. Radzi sobie szukając stopni pośrednich ale trasy podłoga blat nie pokonuje wprost. Jak do nas trafiła to wyczuć można była, że nasada ogona jest sztywna, prawdopodobnie po urazie ale w takim razie również coś się zadziało w obrębie tylnego kręgosłupa. Będziemy musieli to zbadać. Wpisałam ją już na moja listę do weta.
Na razie jednak wyprzedzili ja Max z Mimkiem.
Maxowi mocno podskoczyło ciśnienie śródgałkowe. Oczy miał ogromne i bardzo go musiały boleć, miał nawet temperaturę. Skonsultowaliśmy sprawę ze specjalistą, wpuszczamy kropelki i tyle możemy dla niego zrobić. Przy okazji wiezienia Maxa do Warszawy skontrolowaliśmy krew i niestety przechodzimy na Renala i delikatne płukanie .
Razem z Maxem na badanie krwi załapał się Mimek bo nie dość, że jest usmarkany po kolana to jeszcze wygląda okropnie. Ma brudne futro i jest przeraźliwie chudy. Też podejrzewałam go o chore nerki jak Maxa ale okazało się, że dla odmiany Mimek ma chorą tarczycę. Mam go namówić na specjalistycznego Hillsa i liczyć na to, że wystarczy bo jakoś trudno wyobrazić mi sobie podawanie mu tabletek, jeszcze nie mam do niego takiego dostępu. Na razie przekonał się, że z wycieraniem nosa nie warto walczyć bo lżej się potem oddycha. Summamed i ACC jestem w stanie mu podać bo są w płynie, na tabletki ciągle mam nadzieję.

Fredek ostatnio przestał walczyć z Albertem, co samo w sobie bardzo by mnie ucieszyło gdybym go dziś nie zobaczyła wyraźnie osowiałego. Wyraźnie nie czuje się dobrze. Pewnie będzie następny w kolejce do weta.
Reszta szczęśliwie się trzyma albo o czymś nie wiem :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro kwi 02, 2014 13:37 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

Ściskam mocno, niech w końcu będzie lepiej.
Podobno kręgosłup nie lubi schodzenia po schodach, podobno o ile wchodzenie jest dla niego dobre to schodzenie wręcz przeciwne. Bardzo mnie to zdziwiło jak przeczytałam, ale wygląda, że to prawda :(
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw kwi 03, 2014 8:51 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

Puchaty ma problem ze schodzeniem ze schodów bo trudno mu zeskoczyć ze stopni na przednie łapy, bo na nich się praktycznie prawie nie opiera.

:cry: Pokazaliśmy wczoraj Fredka na Białobrzeskiej. Jest z nim znacznie gorzej niż się wydawało. Doc wyczuła u niego w brzuchu dużego guza a na usg okazało się, że to nerka zaatakowana przez nowotwór. Umówiliśmy się na przyszłą środę na biopsję ale rokowania są bardzo złe bo zaatakowane są obie nerki. :placz: Teraz priorytetem jest zapewnienie mu maksymalnego komfortu życia, tylko tyle jestem w stanie dla niego zrobić ale trudno mi pogodzić się w faktem, że pewnie ma przed sobą tydzień życia. :crying:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw kwi 03, 2014 9:04 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

Oj, niewesoło u Was, Olu :(.
Trzymajcie się.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw kwi 03, 2014 9:16 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

:cry: Zdecydowanie niewesoło. zaczynam budząc się rano pytać sama siebie "jaki diabeł wyskoczy dziś z pudełka i postawi mnie pod ścianą?" Dobrze, że chociaż starczyło nam kasy na te wszystkie badania. Zobaczymy co będzie dalej.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon kwi 14, 2014 7:48 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

Umówiliśmy się w poprzednia środę na usg i biopsję tego Fredkowego guza i.. okazało się, że po powiększonej nerce nie ma prawie śladu. Nie powiem, ucieszyłam się ale tylko trochę. Dr Siedlicki powiedział w czasie usg, że spotkał się z taką sytuacją gdy kot miał stan zapalny w nerkach i nerka wróciła do normalnego rozmiaru po podaniu antybiotyku. Zrobiliśmy Fredkowi badanie krwi i wyszły mocznica :strach: (177 kreatyniny i 4 mocznika), anemia i jakiś stan zapalny, może to właśnie w nerkach. Kić dostał lespevet, antybiotyk i płukanie. Teraz będę musiała być w dwóch miejscach jednocześnie: opiekować się mamą w Warszawie i dawać leki i kroplówki w Zalesiu. jeszcze nie wiem jak to zrobię. Miałam nawet pomysł żeby zabrać ze sobą Fredka do mamy na te pięć dni ale potem zreflektowałam się, że dla kota w takim stanie stres związany ze zmianą miejsca jest zupełnie niewskazany.

Z tego wszystkiego wynika, że jednak mam czwartego umierającego kota :(

Mimek nie chce jeść karmy dla kotów z nadczynnością tarczycy. mam receptę na lek ale nie wiem jak będzie z podawaniem tabletek a lek jest drogi.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon kwi 14, 2014 22:19 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

Modjeska pisze: Zrobiliśmy Fredkowi badanie krwi i wyszły mocznica :strach: (177 kreatyniny i 4 mocznika), anemia i jakiś stan zapalny, może to właśnie w nerkach. Kić dostał lespevet, antybiotyk i płukanie.

Mocznik 177 a kreatynina 4 (zrobiłaś czeski błąd :wink: ) Przy anemii trzeba uważać z kropłowkami.
Myślę, że możesz zabrać Fredka do mamy - mimo, że zmieni dom będzie jednak z Tobą, nie powinien się stresować a podawanie leków jest ważne.
:ok: żeby się kot naprawił.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto kwi 15, 2014 9:22 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

:oops: Masz rację z tym błędem. Wymyśliliśmy, że DużyzBrodą weźmie urlop na czwartek i piątek i pojedzie z Fredkiem do weta do Piaseczna na zastrzyk i kroplówkę. W ten sposób ja nie będę musiała jeździć z Warszawy. Jednak uważam, że wożenie chorego kota do obcego miejsca może spowodować więcej szkód niż zysków.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon kwi 28, 2014 7:50 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

Nie wszystko udało się tak jak było zaplanowane. Przede wszystkim zginął Mimek. DużyzBrodą zapomniał, że kić nie korzysta z kociej furtki i wyjechał z domu jak Mimuś był w ogrodzie. Po powrocie śladu po kocie. Udało mi się dokonać bilokacji i przyjechać interwencyjnie na chwilę do Zalesia. Obejrzałam sama wszystkie kąty, wołałam w nadziei, że Mimus zaszył się gdzieś w pobliżu i wyjdzie jak mnie usłyszy, ale nic, śladu po kocie. Ogłoszenia wiszą ale nie mam już nadziei. :cry: Nic tak nie dobija jak bezsilność.

Fredek po leku i kroplówce czuje sie na oko trochę lepiej, zobaczymy jakie będą wyniki.

Wysłałam maila do Wrocławia w sprawie Puchatka. Sama wysmażyłam informację o chorobie bo nie doczekałam się na notatkę weta. Czekam na odpowiedź.

Albert i Max mają katar, nie wspominając już o Maladze.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon kwi 28, 2014 14:11 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

:ok: żeby się Mimuś znalazł.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro kwi 30, 2014 9:37 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Puchaty-chory kręgosłu

:cry: Nie ma Mimusia i nie ma już chyba nadziei.

Dostałam za to odpowiedź z Wrocławia i dogadujemy się w sprawie terminu wizyty.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 252 gości